Podręczny robot batem na nieuczciwych pracowników?
Producenci robotów starają się, by ich produkty zastępowały, lub chociaż pomagały ludziom podczas najtrudniejszych prac. Szaleni japońscy projektanci poszli o krok dalej. Postanowili zintegrować człowieka z robotem. Oto Telecommunicator T1 opracowany przez naukowców z Tsumaki Telerobotics Laboratory na uniwersytecie Yamagata. Czy urządzenie zastąpi nam kiedyś telefony komórkowe? Popatrzmy.
10.02.2010 | aktual.: 11.03.2022 16:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Producenci robotów starają się, by ich produkty zastępowały, lub chociaż pomagały ludziom podczas najtrudniejszych prac. Szaleni japońscy projektanci poszli o krok dalej. Postanowili zintegrować człowieka z robotem. Oto Telecommunicator T1 opracowany przez naukowców z Tsumaki Telerobotics Laboratory na uniwersytecie Yamagata. Czy urządzenie zastąpi nam kiedyś telefony komórkowe? Popatrzmy.
Telecommunicator T1 pozwala nam na prowadzenie wideorozmów. Użytkownik łączy się z robotem przez Internet, później możliwe jest sterowanie ruchami "oczu" robota poprzez zwykłe ruszanie głową. Co więcej - japoński robot potrafi nawet pomachać do naszego rozmówcy.
Obraz z kamery zainstalowanej wewnątrz Telecommunicatora wysyłany jest bezpośrednio do specjalnych gogli, operator robota może wysyłać swój głos i słyszeć swojego rozmówce. Dzięki zamontowaniu robota na ramieniu "umyślnego" wysłanego na konferencje, możliwe są rozmowy przypominające prawdziwy kontakt. Niestety, technologia ma swoje wady. Zdalny operator nie ma możliwości kontrolowania ruchów robota, wszystko zależy więc od kroków osoby, która została nim przyozdobiona.
Strona projektu nie jest aktualizowana od blisko dwóch lat, jednak możemy mieć nadzieję, że prace nad technologią cały czas trwają. Naukowcy opublikowali niedawno wideo demonstrujące całą zabawę, które możecie obejrzeć poniżej. Zastanawiam się tylko po co rozwija się tak dziwne projekty. Telecommunicator stanie się pewnie narzędziem dla znudzonych szefów, którzy lubują się w dręczeniu swoich podwładnych i asystentek...