Podsumowanie roku według Michała Zielińskiego

Podsumowanie roku według Michała Zielińskiego
Michał Zieliński

23.12.2008 13:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ostatni rok był raczej średnio udany. Bynajmniej nie dopatruje się to rzekomego negatywnego wpływu liczby 8 na indywidualny rozwój człowieka. Nie chodzi mi również o niekorzystne ułożenie planet, które może zakłócać ciężką pracę deweloperów. Chociaż akurat w drugim przypadku można doszukać się odrobiny prawdy. Do czego zmierzam? Po prostu na rynku jest co raz mniej świeżych projektów. W tym momencie możecie wziąć w garść tęgi kamień i rzucić go w moją stronę. Trudno.

Ostatni rok był raczej średnio udany. Bynajmniej nie dopatruje się to rzekomego negatywnego wpływu liczby 8 na indywidualny rozwój człowieka. Nie chodzi mi również o niekorzystne ułożenie planet, które może zakłócać ciężką pracę deweloperów. Chociaż akurat w drugim przypadku można doszukać się odrobiny prawdy. Do czego zmierzam? Po prostu na rynku jest co raz mniej świeżych projektów. W tym momencie możecie wziąć w garść tęgi kamień i rzucić go w moją stronę. Trudno.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images/2008/12/058.jpg)

Ale zacznijmy od początku. Pierwszy kwartał roku to totalna posucha. Masa kontynuacji pokroju Rainbow Six Vegas 2 budziła bardziej zażenowanie niż radość malującą się na ustach. Nie mówię, że były to słabe gry. Po prostu cyferki w tytule doprowadzają mnie powoli do obłędu. W końcu jednak nastał kwiecień i sypnął łaskawie nowym GTA. Że niby kolejny sequel? Przemilczę to. Pamiętam, że z namaszczeniem rzuciłem się na płytę zawierającą perypetie prawie rodzimego bohatera (w końcu lepszy brzmiący z ruska akcent niż nagminne yo, niggaz'). I było to moje pierwsze wielkie rozczarowanie w ostatnich 12 miesiącach. Odtwórczość, odtwórczość i jeszcze raz odtwórczość.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images/2008/12/915.jpg)

Nic to. Kolejna premiera, która wzbudzała we mnie większe emocje, miała nadejść pod koniec sierpnia. Zacisnąłem pasa i mimo negatywnych emocji zacząłem niecierpliwie wypatrywać S.T.A.L.K.E.R: Clear Sky. Efekt? W łapki dostałem całkiem udana pozycję, która jednak nie dorastała do pięt swojej poprzedniczce. Mimo tego, jako miłośnik wszystkiego, co radioaktywne, spędziłem z nią kilka miłych chwil. Niedługo później miałem przyjemność zakosztować kolejnego średniaka. Brothers in Arms: Hell's Highway powstawał tyle czasu, że ciężko mi wskazać moment, w którym usłyszałem o nim po raz pierwszy. Pamiętam za to doskonale moją zajawkę, jaką złapałem po obejrzeniu prezentacji z E3 2006. Dzisiaj mogę powiedzieć, że fajniej było czekać niż grać.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images/2008/12/fallout310101.jpg)

Na koniec zostawiłem sobie największe ciacho ostatniej dekady. Kontynuacja (znowu...) mojej ukochanej serii, która spędzała mi sen z powiek w latach młodości. Mowa oczywiście o Falloutcie i jej trzeciej odsłonie zafundowanej przez Bethesde. Pamiętam rozmowę z redakcyjnym kolegą, która miała miejsce kilka godzin po oficjalnej premierze. Z racji natłoku niecenzuralnych zwrotów nie mogę jej tu zacytować, ale w skrócie: zjechałem grę równo z ziemią. Na drugi dzień żałowałem wielu z wypowiedzianych słów, gdyż trzecia części Opadu jest naprawdę poprawnym kawałkiem softu. Momentami nudnym, ale mimo tego nie oddam jej nikomu.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images/2008/12/nws_hh_000.jpg)

Czytając powyższe zdania niektórzy z Was mogą pomyśleć, że się wypaliłem. To nie prawda. Po prostu irytuje mnie martwica mózgów, jaka gnębi ostatnio deweloperów. Przejrzyjcie wpisy na grrr.pl z ostatnich miesięcy. Najpopularniejsze z nich dotyczą przeciętnych tytułów, które sprzedają się dzięki kolorowym opakowaniom i odpowiedniej promocji. Ja się pytam, do czego to zmierza?

I wiecie co? Dzisiaj wybieram pasjans na komórce.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także