Polscy wynalazcy i ich zapomniane osiągnięcia [cz. 2]
Kiedy natkniemy się na pole minowe, nasza piechota atakuje dokładnie tak, jakby go tam nie było – powiedział przed laty radziecki marszałek, Gieorgij Konstantynowicz Żukow. To, co radzieccy dowódcy osiągali, zabijając własnych żołnierzy, na Zachodzie nie było problemem dzięki wynalazkowi Polaka, Józefa Kosackiego. Jakie inne, nie zawsze znane wynalazki są dziełem Polaków?
Julius Fromm (1883-1945) – lateksowa prezerwatywa
Kiedy natkniemy się na pole minowe, nasza piechota atakuje dokładnie tak, jakby go tam nie było – powiedział przed laty radziecki marszałek Gieorgij Konstantynowicz Żukow. To, co radzieccy dowódcy osiągali, zabijając własnych żołnierzy, na Zachodzie nie było problemem dzięki wynalazkowi Polaka, Józefa Kosackiego. Jakie inne, nie zawsze znane wynalazki są dziełem Polaków?
Nie wiadomo dokładnie, kto i kiedy wymyślił pierwszą prezerwatywę. Prawdopodobnie pierwsze kondomy – pełniące początkowo funkcję ozdobną – były stosowane już w starożytnym Egipcie, a w późniejszych wiekach radzono sobie za pomocą prezerwatyw zrobionych z jelit zwierząt lub cienkiego płótna.
Wbrew pozorom przełom nie nastąpił z chwilą wynalezienia w 1839 roku przez pana Goodyeara wulkanizacji – gumowe prezerwatywy przypominały raczej grubą dętkę niż znany współcześnie produkt. Rewolucja nadeszła za sprawą kogoś innego.
Urodzony w Koninie Julius Fromm początkowo utrzymywał się z produkcji papierosów, jednak po wyemigrowaniu do Niemiec i ukończeniu kursów chemii wynalazł i opatentował metodę produkcji lateksowej, bezszwowej prezerwatywy. Jego wynalazek zdobył błyskawiczną popularność, a mimo potępienia ze strony niemieckich biskupów i zakazu reklamy już w 1926 roku firma Fromma rozpoczęła ogólnoświatową ekspansję, otwierając przedstawicielstwa na całym świecie.
W latach 30. pojawiły się również pierwsze reklamy – Fromm reklamował swój produkt sloganem „konkurencja pęka”. Niestety, ze względu na żydowskie pochodzenie wynalazca nie doczekał w Niemczech spokojnej starości. Został zmuszony do sprzedaży swojego doskonale prosperującego biznesu, a sam uciekł do Wielkiej Brytanii, gdzie w 1945 roku zmarł.
Józef Hoene-Wroński (1776-1853) – napęd gąsienicowy
Początkowo nic nie wskazywało, że urodzony w Wolszynie Josef Hoëné zapisze się w dziejach jako wynalazca czegokolwiek istotnego. Już jako 16-latek uciekł z domu i zmienił nazwisko, aby uniemożliwić ojcu odnalezienie go, a następnie wstąpił do Szkoły Korpusu Artylerii.
W kolejnych latach walczył w insurekcji kościuszkowskiej. Po schwytaniu przez Rosjan rozpoczął karierę w carskiej armii, jednak mimo odnoszonych tam sukcesów i rysującej się kariery wojskowej postanowił porzucić armię.
Przeniósł się do Francji, gdzie na początku XIX wieku wydawał niezliczone prace dotyczące niemal wszystkich dziedzin wiedzy. Jego teorie nie spotkały się jednak z entuzjastycznym przyjęciem, a sam Hoene-Wroński poświęcił się z czasem rozważaniom natury filozoficznej. Czym ta ciekawa postać zasłużyła sobie na wspomnienie w tym artykule?
Wśród licznych pomysłów Józefa Hoene-Wrońskiego znalazł się jeden, którego praktycznego znaczenia nie sposób przecenić. Polski wynalazca projektował m.in. mechaniczne kalkulatory czy udoskonalał maszyny parowe, ale jego największym technicznym osiągnięciem jest opracowanie „koła ruchomego”, czyli napędu gąsienicowego. To właśnie z polskiego pomysłu korzystają niezliczone konstrukcje, które dzięki gąsienicom są w stanie poruszać się w terenie niedostępnym dla innych pojazdów.
Abraham Stern (ok. 1760-1842) – mechaniczny kalkulator
Próby skonstruowania maszyny liczącej mają długą historię. Pierwsze urządzenie tego typu, co do którego działania nie ma wątpliwości, powstało prawdopodobnie w XVII wieku na zamówienie Jana Keplera. Bardziej znane są jednak późniejsze o kilkadziesiąt lat pascaliny – mechaniczne sumatory skonstruowane przez Blaise'a Pascala.
Konstrukcję, która pod względem precyzji działania przewyższała wszystkie wcześniejsze, pokazał światu w 1810 roku Abraham Stern. Ten hrubieszowski Żyd był w młodości pomocnikiem zegarmistrza, jednak jego wyjątkowy talent matematyczny i konstruktorski zwrócił uwagę Stanisława Staszica.
Ten znany polski polityk i reformator namówił Sterna, by ten przeniósł się do Warszawy i poświęcił pracy naukowej, co przyniosło wspaniałe rezultaty. Stworzona przez Abrahama Sterna maszyna licząca wykonywała dodawanie, odejmowanie, mnożenie i dzielenie, a po udoskonaleniu nadawała się również do pierwiastkowania.
Poza maszyną liczącą Stern jest również autorem innego ważnego wynalazku – ruchomego triangułu. Był to sprzęt pozwalający artylerzystom na łatwe ustalenie niezbędnych do celnego ostrzału danych.
Józef Hofman (1876-1957) – wycieraczka samochodowa
Jak zapewnić dobrą widoczność przez szybę niezależnie od panujących na zewnątrz warunków? Tam, gdzie widoczność jest ekstremalnie ważna, a warunki pozwalają na zastosowanie takiego rozwiązania, stosuje się wirujące szyby – szklane dyski, które dzięki dużej prędkości obrotowej odrzucają padające krople deszczu czy płatki śniegu.
To rozwiązanie, stosowane m.in. na mostkach kapitańskich, ma jednak wiele ograniczeń i nie nadaje się np. do wykorzystania w samochodach (choć używa się go w niektórych większych pojazdach, np. lokomotywach). Pojazdy z pionierskich czasów rozwoju motoryzacji były zatem zupełnie bezradne w trudniejszych warunkach – wystarczył byle deszcz, by kierowca nie widział, gdzie jedzie.
Dotyczyło to także polskiego pianisty, Józefa Hofmana. Ten utalentowany muzyk i uczeń Antona Rubinsteina już jako dziecko koncertował na całym świecie, a na początku XX wieku zrobił międzynarodową karierę, dzięki której otrzymał m.in. obywatelstwo Stanów Zjednoczonych.
Choć Józef Hofman jest znany głównie jako doskonały pianista i kompozytor, to zasługuje na wspomnienie nie tylko ze względu na muzykę. Hofman, prywatnie posiadacz Forda T, wymyślił, jak można pozbyć się z samochodowej szyby nagromadzonej na niej wody. Stworzył wycieraczki samochodowe.
Według niepotwierdzonych informacji wpadł na ten pomysł, gdy obserwował ruch metronomu – wahadłowego urządzenia służącego muzykom do podawania dokładnego tempa. Hofmanowi przypisuje się również wynalezienie pneumatycznych amortyzatorów.
Józef Kosacki (1909-1990) – ręczny wykrywacz min
Nie sposób ocenić, ilu osobom uratował życie kolejny polski wynalazca, Józef Kosacki. Ten absolwent Politechniki Warszawskiej, wyszkolony saper i późniejszy pracownik Państwowego Instytutu Telekomunikacyjnego, w 1939 roku na ochotnika wstąpił do polskiego wojska.
Po przegranej kampanii wrześniowej uciekł za granicę i po internowaniu na Węgrzech przez Francję udał się do Wielkiej Brytanii. Gdy w 1941 roku polski patrol podczas kontroli angielskiego wybrzeża wpadł na miny, Kosacki wraz z Andrzejem Garbosiem podjęli się opracowania urządzenia, które ostrzegałoby przed ukrytym pod ziemią zagrożeniem.
Konstruktorzy postanowili wykorzystać w tym celu fale radiowe i po kilku miesiącach prac przedstawili prototyp pierwszego ręcznego wykrywacza min. Opracowanie urządzenia zbiegło się z konkursem ogłoszonym przez brytyjskie Ministerstwo Zaopatrzenia. Polska konstrukcja wygrała go, pokonując kilka brytyjskich urządzeń.
Wykrywacz Kosackiego udowodnił swoją przydatność niedługo później, torując przejścia przez pola minowe podczas II bitwy pod El-Alamein, stanowiącej jeden z punktów zwrotnych drugiej wojny światowej. Co więcej, Józef Kosacki dobrowolnie zrzekł się patentu na swój wynalazek, który po modyfikacjach był stosowany w różnych armiach świata aż do lat 90.