Polski Twitter to raptem 56 tys. aktywnych użytkowników. Dlaczego tylko tyle?
24.09.2013 14:00, aktual.: 10.03.2022 11:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wiadomo, że Twitter to w Polsce zabawka niszowa, służąca do codziennego lansu dziennikarzom i politykom. Ale że aż tak!? "Newsweek" opublikował wnioski z raportu "Twitter in Poland". Największe zaskoczenie to liczba Polaków, którzy wysłali przynajmniej dwa tweety: 56 tysięcy.
Wiadomo, że Twitter to w Polsce zabawka niszowa, służąca do codziennego lansu dziennikarzom i politykom. Ale że aż tak!? "Newsweek" opublikował wnioski z raportu "Twitter in Poland". Największe zaskoczenie to liczba Polaków, którzy wysłali przynajmniej dwa tweety: 56 tysięcy.
Rozwodzenie się nad tym, że mikroblogi w Polsce się nie przyjęły, nie ma już większego sensu. Nie przyjęły się, Blip padł, Twitter mało kogo obchodzi, choć ciągle jest gdzieś cytowany. A jak to wszystko wygląda w liczbach?
Jesteśmy, a jakby nas nie było
Z Megapanelu Gemiusa wynika, że Twitter jest w Polsce z miesiąca na miesiąc odwiedzany przez coraz więcej osób. Ostatnio ta liczba to już ok. 2 mln. Na świecie serwis ma pół miliarda użytkowników, w tym 200 mln aktywnych, nie byłoby więc dziwne, gdyby i Polacy zaczęli się do niego przekonywać.
Ale nie. Jak pisze "Newsweek", w Polsce to tylko zabawka dla "polityków, celebrytów i ludzi liczących na poklask". Nikogo normalnego na Twitterze ponoć nie ma. Liczba tweetujących jest naprawdę niska. Zacytujmy "Newsweek":
Młodzież uratuje Twittera?
Są polskie konta, które mają setki tysięcy obserwujących: Joanna Krupa (która jest też znana za granicą), MTV Polska, TVN24, Honorata Skarbek... Paradoksalnie, to właśnie owa Honorata Skarbek, idolka nastolatek, jest dla Twittera nadzieją. Ona i Justin Bieber.
Użytkownicy Twittera w większości pozamykani są w gettach – czy to własnych znajomych, czy światku polityczno-dziennikarskim, czy blogerów piszących o nowych technologiach. Dopiero kiedy do Polski przyjeżdża Justin Bieber, widać, jak dużo jest tam nastolatków. I jeśli ktoś pojawia się na Twitterze, są to właśnie oni.
W USA młodzież ucieka z Facebooka i wydaje mi się, że polska młodzież może iść jej śladem. Bardziej w stylu młodzieży są takie serwisy, jak Twitter czy Instagram, gdzie można czuć się mniej lub bardziej anonimowo, mieć swoją grupę znajomych i być z dala od czyhających z każdej strony rodziców i cioć.
Za długie słowa
Jednocześnie "Newsweek" może mieć rację. Być może Twitterowi po prostu nie jest dane przebić się w Polsce. Eksperci "Newsweeka" twierdzą, że powody mogą być różne: począwszy od tego, iż nasz język jest pełen długich słów i niezbyt nadaje się do pisania w 140 znakach, a skończywszy na tym, że lubimy rozmawiać przez Internet z ludźmi, z którymi czujemy społeczną więź. Dlatego Facebook bardziej nam przypadł do gustu.
Przyczyny niechęci Polaków do Twittera są pewnie jeszcze bardziej złożone. W końcu do dziś nie wszyscy mają smartfony, a tych, którzy używają ich do przeglądania Internetu, też nie ma aż tak wielu. Nawet jeśli młodzież zacznie z niego masowo korzystać, Twitter nie będzie u nas "nowym Facebookiem", ani dziś, ani za rok, ani za pięć lat.