PortalFilmowy.pl - nowa jakość czy krąg wzajemnej adoracji?
Pod koniec listopada w Sieci zadebiutował nowy, polski serwis poświęcony filmom. Znane nazwiska, wielkie plany i ambitne zapowiedzi twórców sprawiają wrażenie, że na opanowanym przez Filmweb i Stopklatkę rynku pojawił się nowy, równoprawny gracz. Ile w tym prawdy?
Pod koniec listopada w Sieci zadebiutował nowy, polski serwis poświęcony filmom. Znane nazwiska, wielkie plany i ambitne zapowiedzi twórców sprawiają wrażenie, że na opanowanym przez Filmweb i Stopklatkę rynku pojawił się nowy, równoprawny gracz. Ile w tym prawdy?
Pierwsze recenzje komentatorów i blogerów były raczej przychylne. Portal Filmowy potraktowano życzliwie jako nową, ciekawą inicjatywę w polskiej Sieci. Czas, jaki minął od debiutu, pozwala jednak ocenę bazującą nie na pierwszym wrażeniu, ale na weryfikacji obietnic przedstawionych przez twórców portalu na konferencji prasowej.
PORTALFILMOWY.PL - Konferencja 23.11.2011
O gustach się nie dyskutuje, jednak przejrzysty layout Portalu Filmowego pozwala bez trudu zorientować się w sekcjach strony i ocenić, co i gdzie będzie można znaleźć. Jak przystało na serwis filmowy, na stronie poza newsami znajdują się recenzje, zapowiedzi filmów, plotki z życia gwiazd i inne, standardowe w takich przypadkach treści.
Interesującym działem jest Film Prof – ta część serwisu zawiera informacje przeznaczone dla osób związanych z tworzeniem filmów lub zainteresowanych tą branżą. Znajdują się tam m.in. porady prawne czy wskazówki, jak promować filmy.
Jasnym punktem Portalu Filmowego są również współpracujący blogerzy – teksty Quentina czy Tomasza Raczka są ciekawym uzupełnieniem serwowanych internautom treści.
Portal Filmowy ma z założenia wyróżniać się większą uwagą poświęcaną polskiemu kinu. Związki ze środowiskiem filmowym z pewnością ułatwią zdobywanie ciekawych informacji i faktycznie - w porównaniu ze średnią znaną z innych serwisów Portal Filmowy korzystnie wyróżnia się liczbą wieści z polskiego podwórka.
Niestety nie dotyczy to kanału w serwisie YouTube. Z 38 udostępnionych w chwili pisania tego tekstu filmów większość to powszechnie dostępne trailery. Warto tam jednak zajrzeć choćby po to, by obejrzeć serię całkiem - jak na mój gust - zabawnych reklam serwisu:
Milczenie owiec (The Silence of the Lambs) by NBD
Niebo nad Berlinem (Wings of Desire) by NBD
Wraz z debiutem portalu uruchomiono również fanpage na Facebooku. Stronę polubiły na razie 322 osoby, a administratorzy najwyraźniej zapomnieli zarejestrować jej nazwę.
Mimo dobrego wrażenia mam jednak trochę wątpliwości. Trzymam kciuki za niemal każdy projekt internetowy – niezależnie od zasadności jego powstania dobrze życzę ludziom, którzy mają jakiś pomysł i ciężką pracą chcą go zrealizować, a przy odrobinie szczęścia nawet na tym zarobić. Nie ma w tym nic złego.
Portal Filmowy raczej nie należy do tej kategorii. Został założony przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich i Polski Instytut Sztuki Filmowej – instytucję, której zarząd powoływany jest przez ministra kultury i która utrzymuje się z narzuconych przez prawo opłat od stacji telewizyjnych, operatorów sieci kablowych oraz, co szczególnie istotne, z dotacji przekazywanej przez Ministerstwo Kultury.
Skąd Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ma pieniądze na dotacje, nie muszę chyba przypominać szczęśliwym podatnikom mogących z dumą nazywać się mecenasami Portalu Filmowego.
Mieszane uczucia budzi również deklaracja, która padła na konferencji prasowej - „Nie jesteśmy przedsięwzięciem komercyjnym”. Doprawdy? Interesująco wygląda w takim kontekście zachęta, by kontaktować się w sprawie reklamy w serwisie.
Jak już zauważyłem wyżej – nie ma nic złego w tworzeniu komercyjnego produktu. Problem pojawia się, gdy w szranki z prywatnymi serwisami, jak Filmweb, staje serwis założony przez instytucję finansowaną przez nas wszystkich.