Porywacze wzięli Xboxa jako okup
Wydarzenie może wydawać się zabawne, jednak porwanemu wcale nie było do śmiechu. Ale w Stanach to się zdarza. Allen Begley pracował w firmie swojego teścia, niejakiego Joshua Seala. Niestety, zaczął on podejrzewać zięcia o defraudację, co dla podejrzanego zakończyło się pobiciem i porwaniem. Wolność zyskał dzięki konsoli Xbox. WTF?! Już wyjaśniam.
Wydarzenie może wydawać się zabawne, jednak porwanemu wcale nie było do śmiechu. Ale w Stanach to się zdarza. Allen Begley pracował w firmie swojego teścia, niejakiego Joshua Seala. Niestety, zaczął on podejrzewać zięcia o defraudację, co dla podejrzanego zakończyło się pobiciem i porwaniem. Wolność zyskał dzięki konsoli Xbox. WTF?! Już wyjaśniam.
Krewki teść wraz z drugim mężczyzną (obaj na policyjnym zdjęciu poniżej) zwabili Begleya do mieszkania pod pozorem pomocy w przesuwaniu mebli. Tam zamknęli go w pokoju i nieco obili, domagając się zwrotu skradzionych (rzekomo) 245 dolarów. Niestety, poszkodowany nie miał pieniędzy, więc porywacze łaskawie zezwolili mu zadzwonić po znajomych, aby pożyczył kasę.
Pomógł sąsiad, który nie miał co prawda pieniędzy, ale zaproponował w zastaw Xboxa. Porywacze zgodzili się, a podczas wymiany - która odbywała się koło jednego ze sklepów - prócz sąsiada czekała na nich policja. No cóż, happy end po prostu. Ciekaw jednak jestem, do czego porywaczom konsola... W GTA chcieli pograć?! ;)
Źródło: tricities.com