PR na Fejsie po polsku: wpadki adminów fanpage'u Playa i szefa AntyWebu
Jeśli jeszcze nie wiecie, jak w Polsce "robi się Internety", oto dwa piękne przykłady z ostatnich dni. Najpierw wykopowicze i blogerzy patrzący na ręce administratorów fanpage'u Playa odkryli, w jak uroczy sposób sami nakręcają oni sobie ruch. Potem dziwny żart puścił jeden z tych blogerów, Grzegorz Marczak z AntyWebu.
Jeśli jeszcze nie wiecie, jak w Polsce "robi się Internety", oto dwa piękne przykłady z ostatnich dni. Najpierw wykopowicze i blogerzy patrzący na ręce administratorów fanpage'u Playa odkryli, w jak uroczy sposób sami nakręcają oni sobie ruch. Potem dziwny żart puścił jeden z tych blogerów, Grzegorz Marczak z AntyWebu.
Zatrudnienie znanej agencji do zajmowania się fanpage'em to gwarancja sukcesu? W naszym kraju niekoniecznie. Na Wykopie wczoraj królował screenshot, który pięknie pokazywał, jak administratorzy strony facebookowej Playa – panowie Kaniewski i Dębski - piszą posty sami do siebie, nakręcając w ten sposób dyskusję. Oczywiście tak, by od razu zainteresować fanów marki jej ofertą.
Agencja Socializer, która prowadzi fanpage Playa, zareagowała na wpadkę błyskawicznie. Kaniewskiego zwolniono, Dębskiego upomniano. Na profilu facebookowym Grzegorza Marczaka, gdzie wczoraj rozgorzała dyskusja na ten temat, wypowiedział się Łukasz Misiukanis, prezes Socializera. Napisał, że Socializer nie prowadzi w ogóle komunikacji, nie publikuje postów na fanpage'u Playa. To, co się stało, było wpadką jednego pracownika.
Grzegorz Marczak zapytał, czy to oznacza, że Socializer nie prowadzi "szeptanki" na fanpage'ach. Misiukanis odpisał, że:
Każdy z nich [pracowników Socializera – MW] wie, jakie jest moje podejście do szeptanek. Nigdy ich nie robiliśmy, nie robimy i nie będziemy robić. Nigdy nie pojawiły się w naszej ofercie i każdy z byłych, obecnych pracowników oraz byłych, obecnych klientów może to potwierdzić, a trudno utrzymać w tajemnicy jakiekolwiek praktyki w agencji, z którą styka się kilkaset osób.
Innymi słowy, winna była jedna osoba, którą już wyrzucono. Socializer "robi Internety" inaczej, rezygnując ze skutecznej bądź co bądź formy marketingu, jaką jest "szeptanka". A poszkodowany i tak będzie Play, którego nazwa pojawiła się we wszystkich mediach w kontekście głupiej wpadki.
Co ciekawe, również ci, którzy na co dzień zajmują się patrzeniem na ręce, nie są wolni od wpadek. Również wczoraj na Wykopie pojawiła się sprawa e-maila z propozycją współpracy od The Verge, którego otrzymać miał Grzegorz Marczak. Szef AntyWebu pokazał screen na swoim profilu na Facebooku. Niedługo potem go usunął.
IT Tech Blog przyjrzał się temu e-mailowi i wyszło mu, że nie jest prawdziwy. Dla pewności zapytano też na Twitterze Nilaya Patela z The Verge, czy była jakaś propozycja współpracy od AntyWebu. Rozmowę można zobaczyć na twitterowym profilu Patela.
Co na to wszystko Grzegorz Marczak? Zerknijmy na jego profil (i jeszcze tutaj). Pisownia oryginalna.
dobra - przyznam się :) Ta fotka z niby mailem od The Verge to taki mały żarcik :) Trochę nie wyszedł bo było to za bardzo nachalne ale...:) For fun!
Jestem wielką fanką nietypowych komedii ("Louie" – oglądajcie koniecznie!), ale przyznaję, że przy poczuciu humoru szefa AntyWebu wysiadam. Jakoś mnie to wszystko nie rozbawiło, a może po prostu jestem za głupia, żeby zrozumieć, czemu to śmieszne. Czasem po prostu nie wiem, co zrobić, kiedy mam do czynienia z branżowym humorem.
Źródło: Wykop • IT Tech Blog • Facebook/Grzegorz.Marczak