Prąd spod kół samochodów

Prąd spod kół samochodów
Katarzyna Kieś

16.02.2009 15:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Konserwatywni Brytyjczycy wykazują wielką kreatywność, jeśli chodzi o znajdowanie rozwiązań, które przynosiłyby niezły zysk jak najmniejszym nakładem środków i energii. Tym razem wpadli na pomysł, by energia wytwarzana przez samochód podskakujący na nierównościach szosy (co najczęściej trafia się na drodze albo dziurawej, albo przeciętej progiem spowalniającym) i naciskający oponami o powierzchnię jezdni pozwoliła na zasilenie prądem miejskich sygnalizacji świetlnych.

Jak?

Konserwatywni Brytyjczycy wykazują wielką kreatywność, jeśli chodzi o znajdowanie rozwiązań, które przynosiłyby niezły zysk jak najmniejszym nakładem środków i energii. Tym razem wpadli na pomysł, by energia wytwarzana przez samochód podskakujący na nierównościach szosy (co najczęściej trafia się na drodze albo dziurawej, albo przeciętej progiem spowalniającym) i naciskający oponami o powierzchnię jezdni pozwoliła na zasilenie prądem miejskich sygnalizacji świetlnych.

Jak?

Przez przekształcenie energii mechanicznej nacisku kół samochodowych w energię elektryczną z użyciem platform, które będą wbudowane w nawierzchnię drogi. Każda platforma będzie składać się z iluś tam uginających się elementów (ich liczba będzie zależna od wielkości urządzenia), które będą wgniatane w głąb nawierzchni jezdni, kiedy najedzie na nie samochód. Energia nacisku uruchomi silnik, który wytworzy prąd elektryczny. A prąd popłynie do sygnalizatorów świetlnych, podświetlanych znaków drogowych, latarń, itp. Ewentualne nadwyżki energii elektrycznej byłyby włączane do zwykłej sieci energetycznej i rozsyłane po kraju.

Ile prądu można mieć z wyłapywania energii z asfaltu? Całkiem sporo, bo pojedynczy element platformy może (zależnie od natężenia ruchu) wygenerować rocznie prądu za  5,8 tys.- 21 tys. funtów brytyjskich, co przy aktualnym kursie waluty oznaczałoby dostarczenie darmowego prądu za ok. 29 tys. -  111 tys. PLN. Peter Hughes, twórca pomysłu, twierdzi, że 10 platform wbudowanych w nawierzchnię drogi jest w stanie dostarczyć tyle samo prądu, ile jedna przyzwoita turbina wiatrowa.

Pilotażowy program obejmie na początek Londyn.

Ze względu na to, iż na wielu rodzimych drogach panują wręcz idelane warunki do podskakiwania aut, polscy inżynierowie powinni zainteresować się rozwiązaniem.  Nasze szosy to niewykorzystany na razie potencjał energetyczny.

Źródło: Earth Blips

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Komentarze (0)