Prawie jak perpetuum mobile. Zachwycające urządzenie działa z niezwykłą wydajnością

Chęć skonstruowania samonapędzającej się maszyny, która po uruchomieniu działałaby bez przerwy bez dostarczania energii z zewnątrz towarzyszy ludziom od wieków. Rozwój nauki zweryfikował dawne marzenia – kto uważał na fizyce ten wie, że perpetuum mobile nie może istnieć. Mimo wszystko nie brakuje prób skonstruowania takiego urządzenia. Jedno z nich można zobaczyć w Norwegii.

Urządzenie Reidara Finsruda (Fot. YouTube)
Urządzenie Reidara Finsruda (Fot. YouTube)
Łukasz Michalik

26.09.2012 | aktual.: 10.03.2022 12:55

Chęć skonstruowania samonapędzającej się maszyny, która po uruchomieniu działałaby bez przerwy bez dostarczania energii z zewnątrz towarzyszy ludziom od wieków. Rozwój nauki zweryfikował dawne marzenia – kto uważał na fizyce ten wie, że perpetuum mobile nie może istnieć. Mimo wszystko nie brakuje prób skonstruowania takiego urządzenia. Jedno z nich można zobaczyć w Norwegii.

Pierwsze projekty

Próby skonstruowania perpetuum mobile I rodzaju (czyli maszyny samonapędzającej się lub wykonującej pracę większą, niż pobierana energia) trwają od co najmniej XIII wieku, gdy francuski architekt Villard de Honnecourt zaprezentował szkic koła z przymocowanymi na obwodzie, ruchomymi ciężarkami.

Dzięki nim koło miało nigdy nie osiągnąć stanu równowagi i obracać się bez końca. Było to mimowolne nawiązanie do jeszcze wcześniejszego projektu – podobne rozwiązanie, zakładające obciążenie koła rtęcią, opracował około 1150 roku w Indiach matematyk Bhāskara .

Szkic urządzenia Villarda de Honnecourta
Szkic urządzenia Villarda de Honnecourta

Rozwinięciem tej koncepcji był projekt wiecznego młyna (inna nazwa tego mechanizmu to aqua morta - martwa woda). Jego twórcą był utalentowany malarz, architekt i inżynier Francesco di Giorgio Martini, zajmujący się m.in. projektowaniem machin wojennych.

Koło wiecznego młyna miało być wprawiane w ruch przez spadającą z góry wodę, a jego obroty miały napędzać pompę, dostarczającą tę samą wodę do górnego zbiornika. Podobny pomysł próbował nieco później urzeczywistnić Polak, Stanisław Solski, ceniony w Europie matematyk i kapelan Jana Sobieskiego.

Wieczny młyn
Wieczny młyn

Idea skonstruowania wiecznie działającej maszyny nie była obca również dla Leonarda da Vinci, który naszkicował mechanizm perpetuum mobile. Renesansowy geniusz wykazał się jednak sporą dozą zdrowego rozsądku lub niezłą intuicją, porównując konstruktorów takich maszyn do alchemików, tracących czas na zmianę ołowiu w złoto, a jego szkice miały na celu udowodnienie, że taki mechanizm nie może istnieć.

Apogeum zainteresowania perpetuum mobile przypada na mniej więcej XVII-XVIII wiek. Rosnący poziom technologiczny umożliwił wówczas konstruowanie coraz bardziej wymyślnych, a przy tym precyzyjnie wykonanych mechanizmów.

Oszustwa Orffyreusza

Do najsłynniejszych konstruktorów tamtego okresu twierdzących, ze stworzyli perpetuum mobile należy Johann Ernst Bessler, znany również jako Orffyreusz. Ten urodzony w 1681 roku w niemieckiej Żytawie zegarmistrz miał skonstruować kilka urządzeń, które miały działać bez przerwy bez żadnego zasilania. Jedno z nich – wielkie, czterometrowe koło – zostało pokazane światu w 1712 roku.

Szkic mechanizmu Johanna Ernsta Besslera
Szkic mechanizmu Johanna Ernsta Besslera

Jego sława była tak wielka, że wynalazkiem zainteresował się m.in. rosyjski car, Piotr Wielki. Publiczne testy urządzenia przeprowadzono w 1717 roku – wprawione w ruch koło zostało zamknięte w strzeżonym pomieszczeniu, a po dwóch miesiącach nadal się kręciło. Niestety, część urządzenia była stale zasłonięta płótnem, rzekomo dla ochrony przed naśladowcami, mogącymi je skopiować.

Gdy jednak próbę wyjaśnienia działania tej machiny podjęli ówcześni uczeni, Bressler zniszczył mechanizm, a po kilku latach jego pokojówka wyznała, że to ona napędzała koło z sąsiedniego pomieszczenia.

Jedna z prób wyjaśnienia mistyfikacji Besslera
Jedna z prób wyjaśnienia mistyfikacji Besslera

Choć nie brakowało prób skonstruowania wiecznie działającej maszyny, dość wcześnie pojawiły się głosy sceptyków. Opinię głoszącą, że urządzenie takie nie może istnieć, ogłosił jeszcze w XVI wieku Simon Stevin, jednak prawdziwym ciosem dla wynalazców była decyzja Francuskiej Akademii Nauk, która od 1775 roku postanowiła nie rozpatrywać projektów perpetuum mobile.

Wieczny napęd wykonany z gąbek

Mimo decyzji francuskich akademików liczni konstruktorzy usiłowali stworzyć takie urządzenie. Jednym z najsłynniejszych konstruktorów był  Chrles Redheffer (w artykule Mariusz znajdziecie informacje m.in. o maszynach Redheffera), a ciekawą koncepcję perpetuum mobile przedstawił William Congreve.

Ten angielski wynalazca zapisał się w dziejach jako prekursor broni rakietowej. Poza rakietami opracował m.in. zabezpieczenia przeciwpożarowe, kolorowy druk, detonator czasowy i metodę zabijania wielorybów przy pomocy rakiet.

Gąbkowa machina Williama Congreve'a
Gąbkowa machina Williama Congreve'a

Mniej znanym pomysłem Congreve'a jest pomysł na perpetuum mobile. Wymyślona przez niego maszyna miała się składać z gąbek, umieszczonych na częściowo zanurzonym w wodzie pasie transmisyjnym. Nasączając gąbki wodą i wyciskając je w odpowiednim momencie William Congreve planował uzyskać ciągły ruch mechanizmu. Jak nietrudno zgadnąć, urządzenie nie działało.

Norweskie perpetuum mobile

Współcześnie próbę skonstruowania perpetuum mobile podjął również norweski artysta, Reidar Finsrud. Jego konstrukcja, w przeciwieństwie do licznych, współczesnych pomysłów entuzjastów wolnej energii,  czy prześmiewczej koncepcji wykorzystania kota i posmarowanej masłem kromki, wydaje się nawiązywać do starych, tworzonych przed wiekami mechanizmów. Co więcej, choć oczywiście nie może działać wiecznie, charakteryzuje się wyjątkową efektywnością.

Tocząca się po prowadnicy kula porusza się dzięki magnesom i balansowaniu tworzącymi prowadnicę obręczami, a energia, potrzebna do działania urządzenia jest pozyskiwana ze sprężyn, naciskanych przez toczącą się kulę. Takie rozwiązanie okazało się niezwykle efektywne - podczas jednej z prób wprawione w ruch urządzenie działało przez dwa tygodnie.

Choć oczywiście nie jest to perpetuum mobile, to działanie tego urządzenia zachwyca. Niezwykła precyzja i harmonia ruchu sprawiają, że oglądanie pracy mechanizmu to prawdziwa przyjemność. Kto wie, może kilkaset lat temu dzieło Reidara Finsruda byłoby dowodem, że perpetuum mobile jednak istnieje?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.