Prima aprilis - jak nabierano wczoraj gadżeciarzy?
02.04.2011 00:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Obserwując naszą scenę polityczną można dojść do wniosku, że nie ma rzeczy niemożliwych. Istnieje szansa, że wiele opublikowanych dziś informacji ze świata polityki to wcale nie żarty. W świecie gadżetów też trudno się połapać. Zaawansowane technologie sprawiają, że dzisiejsze "żartobliwe" informacje, wkrótce mogą stać się rzeczywistością. Sprawdźmy na co próbowano nas nabrać z okazji pierwszego kwietnia.
Chipsy z mięsa wieprzów z Angry Birds
Produkty żywnościowe związane z grami nie są już nowością. Pod koniec maja zeszłego roku sieć sklepów 7-Eleven poinformowała o możliwości wprowadzenia do swojej oferty prawdziwej żywności związanej z grą Farmville. Na sklepowych półkach miały znaleźć się produkty po zakupie których klienci otrzymywali kod na wirtualną walutę z gry. Pomysł sprzedaży chipsów Angry Birds z bekonu pochodzącego z ubitych świniaków mógł więc wydać się całkiem prawdziwy. Patrząc na jaką popularnością cieszy się komórkowa gierka można stwierdzić, że chipsy sprzedawałyby się jak świeże bułeczki. Niestety, przysmaków z logo Angry Birds nie zobaczymy jeszcze na sklepowych półkach. Kto wie, co przyniesie przyszłość...
Angry Birds Pork Rinds from ThinkGeek
Playmobil Apple Store Play Set from ThinkGeek
Obok chipsów z Angry Birds, kolejnym genialnym pomysłem ekipy ThinkGeek był zabawkowy sklep Apple Store. Posiadanie takiego gadżetu to "jedyna możliwość stania w kolejce po to, by później stać w kolejce" oczywiście zabawkowej ;). Playmobil Apple Store miał umożliwić najmłodszym oswojenie się z magią koncernu Apple. W skład zestawu miało wejść ponad 60 elementów - w tym figurka samego Steve'a Jobs. Całość miała kosztować od 50 do 180 dolarów (między 140 a 510 zł) w zależności od zakupionej wersji zestawu. Tak jak i chipsy z Angry Birds, tak i sklep Apple mógłby się dobrze sprzedać.
iPad 2 jako talerz w restauracji
Całkiem interesujący żart przygotowała ekipa popularnego serwisu technologicznego Cnet. Redaktorzy opisali na swoich łamach nową restaurację Tableau otwartą w Soho, imprezowej dzielnicy Londynu. W nowej ekskluzywnej knajpce zamiast talerzy na stołach miały pojawić się najnowsze iPady 2. W roli podkładek pod sztućce właściciele Tableau zastosowali iPody Touch. By uwiarygodnić żart, przygotowano nawet profil w serwisie Tumblr.
By uhonorować genialny koncern z Cupertino w menu knajpki miały znaleźć się prawdziwie kalifornijskie dania o nazwach takich jak Terminator Tortellini czy Hollywood Sing Steak. Wcale nie zdziwię się, jeśli w niedalekiej przyszłości ktoś otworzy podobną restaurację dla wyznawców Jobsa. Klientów ze świecącymi jabłkami na obudowach pewnie by nie brakowało.
Okulary przeciwko 3D
Kolejnym produktem w który dość łatwo uwierzyć są okulary zamieniające "męczący obraz w technologii 3D na spokojny obraz 2D", przygotowane również przez sklep ThinkGeek. Na stronie sklepu zapewniano, że wykorzystanie "odtrzydezujących" okularów pozwala na zminimalizowanie ryzyka wystąpienia bólów głowy i nudności podczas kinowych seansów w 3D. Okulary wyceniono na równowartość około 40 złotych. Gdyby taki produkt faktycznie pojawił się w sprzedaży zapewne sam bym go sobie kupił ;).
Autoglass® invents self-repairing glass
Problem pękających wyświetlaczy doprowadza do szału wszystkich właścicieli droższych smartfonów. Na szczęście, firma Autoglass opracowała właśnie nowy rodzaj wyświetlaczy, które po uderzeniu, w bardzo szybkim tempie potrafi zregenerować swoją powierzchnię i całkowicie usunąć pęknięcia lub zarysowania. Brzmi jak spełnienie najskrytszych marzeń osób, których komórki lubią nie tylko dzwonić, lecz również uczyć się latać. Niestety, to (jeszcze) fikcja.
W zestawieniu zawarliśmy kilka wypatrzonych w Sieci chochlików opublikowanych na łamach różnych serwisów. Na jakie żarty natknęliście się dziś w Internecie - pomijając oczywiście YouTube 1911 i Google Helvetica. Koniecznie dajcie nam znać w komentarzach.