Program Orka: Polska kupuje nowe okręty podwodne. Wybierze szwedzki typ A26?
Program Orka to jeden z kluczowych programów zbrojeniowych Polski. Jego założenia przewidują zakup trzech nowoczesnych okrętów podwodnych, zdolnych do działań również poza Bałtykiem i przenoszących pociski kierowane. Zainteresowanie dostawą takiego sprzętu wyraziło kilka firm z całego świata, a niedawno jedna z nich – należąca obecnie do SAAB-a, szwedzka stocznia Kockums – zaprezentowała w Warszawie projekt swojego okrętu A26.
27.11.2014 | aktual.: 01.12.2014 12:11
Nowa jakość w polskiej flocie podwodnej
Szwecja ma wyjątkowo długą tradycję budowy okrętów podwodnych. Pierwsze dwa zbudowano jeszcze w 1914 roku i od tamtego czasu podwodna flota tego skandynawskiego kraju nieprzerwanie korzysta z jednostek, budowanych przez szwedzkie stocznie. 100-letnie doświadczenie w tej branży sprawia, że szwedzkie konstrukcje trafiły również do odbiorców zagranicznych, jak Singapur czy Australia.
Być może kolejnym okaże się Polska, która w ramach programu Orka ma zamiar kupić trzy okręty podwodne. Będzie to ogromna, jakościowa zmiana w polskiej marynarce wojennej. Obecnie polska flota podwodna to ORP „Orzeł” – udana, ale mająca już swoje lata jednostka klasy Kilo – oraz cztery (obecnie, bo przejęto pięć – jeden jako magazyn części) niewielkie okręty podwodne klasy Kobben, przekazane przez Norwegię. Militarne znaczenie zbudowanych w latach 60. Kobbenów jest obecnie symboliczne.
Okręt, którego nie ma
Oferowany Polsce okręt A26 istnieje jedynie w formie planów. Jego geneza sięga lat 90., kiedy to Szwecja, Dania i Norwegia rozpoczęły wspólne prace nad zaawansowanym okrętem podwodnym, określanym wówczas jako Viking.
Międzynarodowa współpraca z czasem się rozpadła. Norwegia, dysponująca starzejącymi się, ale wciąż zdatnymi do użytku okrętami typu Ula nie musiała się spieszyć, a ponadto – ze względu na swoje położenie – oczekiwała okrętu o większym zasięgu i zanurzeniu. Niedługo później Dania postanowiła zlikwidować swoją flotę podwodną i Viking z projektu międzynarodowego stał się wyłącznie szwedzki, co pozwoliło na rezygnację z różnych kompromisów.
Okręt podwodny typu A26 - specyfikacja
Szwedzi postawili na jednostkę zoptymalizowaną do operowania na niewielkim, zamkniętym akwenie z możliwością działań oceanicznych, o wysokich walorach stealth. Zastosowano w niej m.in. silnik Stirlinga, pozwalający na pracę bez dostępu powietrza atmosferycznego. Dzięki temu rozwiązaniu okręt – mimo konwencjonalnego napędu – może działać w zanurzeniu nawet przez dwa tygodnie.
W podstawowej wersji A26 ma długość około 62 metry i wyporność około 1800 ton. Dane te są szacunkowe i wynikają z modułowej konstrukcji – ostateczna konfiguracja zależy od zleceniodawcy, a okręt może być dłuższy za sprawą dodatkowych modułów kadłuba.
Interesującą kwestią jest przystosowanie okrętu również do działań dywersyjnych – możliwość transportu płetwonurków bojowych wraz z pojazdem podwodnym. Umożliwia to śluza, umieszczona w dziobowej części okrętu pomiędzy czterema wyrzutniami torpedowymi. Nietypowym, opcjonalnym elementem wyposażenia jest działko małokalibrowe, które może prowadzić ogień z zanurzonego na niewielką głębokość okrętu.
Tym, na co projektanci położyli szczególny nacisk, są właściwości stealth oraz maksymalna tzw. świadomość operacyjna – ponieważ poza zwalczaniem okrętów nieprzyjaciela i działaniami dywersyjnymi A26 ma służyć również do działań rozpoznawczych, ma wykrywać przeciwnika samemu pozostając w ukryciu.
Wszystko to brzmi – w teorii – bardzo dobrze, choć brakuje oficjalnych, szczegółowych informacji na temat jego wyposażenia. Warto przy tym zaznaczyć, że docelowo polskie okręty mają zostać wyposażone w pociski manewrujące o zasięgu co najmniej 800 kilometrów, co na początku listopada potwierdził szef Sztabu Generalnego WP, generał Mieczysław Gocuł.
Kto może produkować A26?
Aktualizacja 1.12.2014 - poprawiłem ten fragment po uzyskaniu dodatkowych informacji na temat statusu A26.
Wspominając o zaoferowaniu tego okrętu Polsce warto przypomnieć o działaniach, podjętych przez Szwecję w związku z realizacją własnego zamówienia na dwa A26. Początkowo miał się tym zająć poprzedni właściciel stoczni Kockums - niemiecki koncern Thyssen Krupp.
Szwedzi podjęli starania, by zapewnić możliwość budowy swoich okrętów podwodnych przez szwedzkie firmy, czego efektem jest przejęcie stoczni przez SAAB-a. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsze dwa okręty zostaną przekazane szwedzkiej marynarce przed końcem bieżącego dziesięciolecia.
W artykule wykorzystałem informacje z serwisów Dziennik Zbrojny, Defence24, SSBN, Logistyka Morska, Dziennik Bałtycki i czasopisma Nowa Technika Wojskowa 4/2010.