Przerażająca kamera otworkowa z ludzkiej czaszki
Tak, to prawdziwa czaszka tybetańskiego mnicha, pobłogosławiona przez buddyjskiego lamę. Ozdobiona szlachetnymi metalami i kamieniami zamieniona została w kamerę otworkową, za pomocą której jej projektant i twórca chce prowadzić badania nad współczesnymi wcieleniami postaci historycznych, ich losem i wpływająca na nie karmą. Nazwał ją Yama, imieniem tybetańskiego bóstwa śmierci.
09.01.2009 19:00
Tak, to prawdziwa czaszka tybetańskiego mnicha, pobłogosławiona przez buddyjskiego lamę. Ozdobiona szlachetnymi metalami i kamieniami zamieniona została w kamerę otworkową, za pomocą której jej projektant i twórca chce prowadzić badania nad współczesnymi wcieleniami postaci historycznych, ich losem i wpływająca na nie karmą. Nazwał ją Yama, imieniem tybetańskiego bóstwa śmierci.
Nie wiem na ile rzeczywiście ma służyć do badań, ale wygląda dość przerażająco. Choć wszystko jest podobno zgodne z prawem - artysta współpracuje z legalnie działającą organizacją tybetańską, a błogosławieństwo lamy ma zapewnić doczesnym szczątkom spokój.
Oczodoły, otoczone brązem i srebrem, z mosiężnymi otworkami to obiektywy kamery, przez które można "oglądać świat oczami Yamy". Zdjęcia wykonane za pomocą tej makabrycznej kamery, przedstawiające nowoczesne wcielenia azjatyckich bóstw w interpretacji artysty oraz zdjęcia z obozu tybetańskich uchodźców w Indiach, można oglądać na stronie twórcy tego makabrycznego aparatu fotograficznego.
Już samo patrzenie na ozdobioną szlachetnymi kruszcami i kamieniami czaszkę wywołuje u mnie gęsią skórkę, a co dopiero patrzenie "jej oczami". Brr, nie wiem jak daleko można się posunąć w poszukiwaniu nowych wrażeń, ale dla mnie to chyba trochę za daleko.
Źródło: Born Rich