Przypomina alkomat. Błyskawicznie wykrywa COVID-19

Fińska firma technologiczna opracowała urządzenie, które wykrywa COVID-19 w 45 sekund. Produkt pełniący funkcję szybkiego testu otrzymał już certyfikat europejski CE, co oznacza, że spełnia wymogi, aby wprowadzić go na rynek unijny.

Przypomina alkomat. Błyskawicznie wykrywa COVID-19
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Deep Sensing Algorithms
Adam Gaafar

18.01.2022 10:53

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Urządzenie zostało opracowane przez firmę Deep Sensing Algorithms, która specjalizuje się w produkcji wyrobów medycznych. Pekka Rissanen, dyrektor generalny DSA powiedział, że produkt uznano za spełniający odpowiednie wymagania i zezwolono na jego sprzedaż na terenie Unii Europejskiej. Dodał, że to pierwszy szybki test oddechowy na COVID-19, który wchodzi na rynek komercyjny.

DSA BreathPass, bo o nim mowa, jest podręcznym urządzeniem, które wyglądem przypomina alkomat. Podobna jest też zasada działania. Użytkownik dmucha w urządzenie, a te analizuje wydychane przez niego powietrze. Dane są przesyłane za pośrednictwem aplikacji mobilnej BreathPass do usługi w chmurze, która dostarcza wynik w ok. 45 sekund.

Wewnątrz urządzenia znajduje się szereg nanoczujników, których zadaniem jest wykrywanie cząsteczek pochodzenia biologicznego, znanych jako lotne związki organiczne. Według producenta zaproponowane rozwiązanie jest szybkim i niedrogim sposobem wykrywania infekcji COVID-19. Twórcy wskazują też na wygodę – test można przeprowadzić z dowolnego miejsca z dostępem do Internetu.

Nie jest to jednak urządzenie, które może być używane przez dowolnego konsumenta. Jego twórcy wyjaśniają, że musi być obsługiwane przez profesjonalistę, ponieważ jest to oficjalnie wyrób medyczny. Rissanen wspomina, że produkt znajdzie zastosowanie w gabinetach stomatologicznych, przychodniach oraz gabinetach profilaktyki zdrowotnej w szkołach.

Urządzenie ma wymiary 215x68x65mm i waży 350 g. Produkowane jest w fabryce w fińskim Turku, ale ostateczna liczba egzemplarzy będzie uzależniona od zamówień. Na tym etapie nie mogę podać prognozy przychodów. Ten model biznesowy składa się z dwóch części: pieniądze otrzymujemy za urządzenie oraz za to, w jakim stopniu jest ono wykorzystywane – wyjaśnił Rissanen w rozmowie z serwisem yle.fi. Zaznaczył, że produkcja jest obecnie utrudniona przez globalne niedobory komponentów.

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (14)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.