Qaher-313 – Iran ujawnia swój supernowoczesny samolot. A może atrapę?
W mediach od lat pojawiają się doniesienia o planach ataku na Iran, przygotowywanych przez Stany Zjednoczone i Izrael. Na jakie niespodzianki mogą trafić ewentualni agresorzy? Irańskie władze postanowiły uchylić rąbka tajemnicy, pokazując w sobotę najnowsze dzieło lokalnego przemysłu lotniczego - samolot Qaher-313.
02.02.2013 | aktual.: 10.03.2022 12:28
W mediach od lat pojawiają się doniesienia o planach ataku na Iran, przygotowywanych przez Stany Zjednoczone i Izrael. Na jakie niespodzianki mogą trafić ewentualni agresorzy? Irańskie władze postanowiły uchylić rąbka tajemnicy, pokazując w sobotę najnowsze dzieło lokalnego przemysłu lotniczego - samolot Qaher-313.
Prezentacja nowego samolotu to jeden z punktów tegorocznych obchodów 34. rocznicy rewolucji islamskiej w Iranie. W 1979 roku obalono tam monarchię konstytucyjną, wprowadzając w zamian państwo teokratyczne, nazywane republiką islamską.
Zapowiadaną od kilku tygodni prezentację samolotu przeprowadzono w obecności prezydenta Mahmuda Ahmadineżada. Opisując nową maszynę Irańczycy nazywają ją samolotem trzeciej generacji, co jednak nie ma nic wspólnego z przyjętymi w stosowanymi m.in. w literaturze lotniczej generacjami, określającymi możliwości samolotu.
Według źródeł irańskich, Qaher-313 (Zdobywca) został zaprojektowany i zbudowany w całości przez lokalny przemysł, a prezentowana maszyna ma za sobą tysiące godzin lotów i zebrała pochlebne opinie testujących ją pilotów.
W tym miejscu pojawia się problem - choć oczywiście istnieje promil szansy, że gdzieś w wielkim sekrecie rzeczywiście przygotowano taki samolot, to maszyna pokazana podczas prezentacji z pewnością nim nie była. Dlaczego?
Na pierwszy rzut oka samolot prezentuje się bardzo nowocześnie, a jego konstrukcja uwzględnia potrzeby właściwości stealth. Drugi rzut oka rozwiewa to wrażenie - widać, że jest to makieta ze spartańsko wyposażoną kabiną pilota.
Znawcy techniki lotniczej zwracają również uwagę na zaskakująco małe wloty powietrza, umiejscowienie dyszy wylotowej silnika, uniemożliwiające użycie dopalacza czy kabinę tak ciasną, że pilot wygląda w niej jak Gandalf w domku hobbita. W samolocie nie ma również wyświetlacza przeziernego (HUD-a).
Wrażenie to potęguje film, który rzekomo pokazuje nową irańską maszynę w locie - krótkie ujęcie jest na tyle mało szczegółowe, że poruszający się po niebie kształt może być np. zdalnie sterowanym modelem.
Iran unveils new Qaher-313 indigenous fighter jet
Warto przy tym zauważyć, że Iran całkiem niedawno pokazał inny cud techniki swojego przemysłu lotniczego. W 2007 roku pokazano samolot Saegheh (Piorun), który okazał się przeróbką zakupionych jeszcze przez szacha, amerykańskich F-5, produkowanych pół wieku temu. W podobny sposób stworzono "nowe" śmigłowce Tufan, czyli lokalną modernizację amerykańskich AH-1.
W takim kontekście wydaje się wątpliwe, by w krótkim czasie Iran był w stanie wykonać ogromny, technologiczny skok i samodzielnie skonstruować tak nowoczesny samolot.