Ratujmy Google Wave
09.08.2010 13:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prawidłowością w Internecie jest, że jeśli ktoś postanowi coś zlikwidować lub zakończyć, szybko pojawia się grupa osób, która nie chce do tego dopuścić. Po niedawnym ogłoszeniu przez Google zakończenia projektu Wave w Internecie już działa strona ruchu na rzecz ratowania aplikacji z Mountain View.
Prawidłowością w Internecie jest, że jeśli ktoś postanowi coś zlikwidować lub zakończyć, szybko pojawia się grupa osób, która nie chce do tego dopuścić. Po niedawnym ogłoszeniu przez Google zakończenia projektu Wave w Internecie już działa strona ruchu na rzecz ratowania aplikacji z Mountain View.
Dostępny od roku rewolucyjny Wave zakończył się dla Google'a fiaskiem, projekt cieszył się małym zainteresowaniem. Mimo użytkowników liczonych w tysiącach, a nie milionach, jak planował gigant, zamknięcie projektu nie przeszło bez echa. Strona "Ratujmy Google Wave" od kilku dni przyciąga nowych zwolenników aplikacji.
Swoje poparcie można okazać na kilka sposobów. Można kliknąć w licznik osób popierających idee, wyrazić swoją opinię na Twitterze lub zagłosować na stronę w Diggu. Można również kupować koszulki i inne gadżety. I ten ostatni element zastanawia – czy to faktycznie słuszna idea, czy też sposób na zarobienie pieniędzy wokół szumnej akcji?
Usługa, choć mało popularna, okazała się dla wielu ludzi bardzo przydatna. Choć sam nie jestem wielkim zwolennikiem fali, to dostrzegam jej wielki potencjał, i szkoda że Google zawiesił projekt. Plus jest taki, że firma z Mountain View udostępnia większość technologii stojącej za Wave w formie otwartego kodu. Być może pozwoli to na dalsze rozwijanie projektu, choć już nie pod skrzydłami giganta.
Źródło: Read Write Web