Recenzja Blu‑ray Samsung BD‑P3600
02.02.2010 14:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wpis gościnny z JakiTelewizor.pl.
Rynek odtwarzaczy BD zagęszcza się. Coraz więcej telewizorów HD i filmów wydanych w wysokiej rozdzielczości skutkuje tym, że o Blu-ray powoli przestaje się mówić „kupisz i co będziesz oglądał?”. Dziś zaprezentuje Wam odtwarzacz, który gości na naszym rynku już parę ładnych miesięcy, ale nie przestaje przekuwać uwagi swoim wyglądem, możliwościami i niewygórowaną ceną.
Wpis gościnny z JakiTelewizor.pl.
Rynek odtwarzaczy BD zagęszcza się. Coraz więcej telewizorów HD i filmów wydanych w wysokiej rozdzielczości skutkuje tym, że o Blu-ray powoli przestaje się mówić „kupisz i co będziesz oglądał?”. Dziś zaprezentuje Wam odtwarzacz, który gości na naszym rynku już parę ładnych miesięcy, ale nie przestaje przekuwać uwagi swoim wyglądem, możliwościami i niewygórowaną ceną.
Samsung BD-P3600 to środkowy brat rodziny odtwarzaczy z literką P (BD-P1600, BD-P4600). Osobiście bardzo lubię przedstawicieli „środka” gdyż zazwyczaj prezentują dużo wyższy poziom niż odtwarzacze bazowe, a są znacznie tańsze niż najwyższe modele. W BD-P3600 mamy więc wsparcie dla usług BD 2.0, dwa wejścia USB dla obsługi wideo, muzyki i zdjęć oraz dostęp do wybranych widgetów (w tym wypadku YouTube).
Wyjmując BD-P3600 z pudełka już wiedziałem czego się spodziewać. Taką pewność dał mi połysk wierzchniego wykończenia typu Piano Black. Czarne i gładkie, proste ale i efektowne – tak mniej więcej można opisać wzornictwo tego i kilku innych urządzeń marki Samsung. Rzecz w tym, że ta ciesząca oko powierzchnia mogąca być znakomitą ozdobą kącika TV w nowocześnie urządzonym mieszkaniu jest niestety szalenie nie praktyczna. Błyszczące wykończenie, które producenci laptopów, telewizorów, a nawet komórek upatrzyli sobie jako idealny sposób na zapewnienie sprzętom dyskretnej elegancji niezmiernie irytuje tym, że przyciąga kurz i odbijają się na nim ślady palców. No cóż „love it or leave it” – w Samsungu przynajmniej nie postawiono tylko na błyszczący plastik. Jest to owszem istotny element wyglądu całego urządzenia, ale o ostatecznym charakterze decydują zaokrąglone krawędzie, jasna obwoluta i ozdobne sensory.
Jeżeli już zaakceptujemy to, że BD-P3600 aby cieszył oko musi być systematycznie wycierany, możemy natknąć się na drugi problem. Urządzenie zostało pomyślane tak aby stało samodzielnie najlepiej na niskiej szafce obok telewizora. Oznacza to, że nie możliwe będzie dołożenie go do istniejącej już wieży ze sprzętu AV w naszym salonie (właściciele meblościanek muszą pomyśleć o innym BDP).
Obsługa Samsunga BD-P3600 z początku wydała mi się nieintuicyjna. Na co dzień używam odtwarzacza marki Panasonic i do niektórych rozwiązań musiałem się przyzwyczaić. Początkowo miałem problemy aby w trakcie oglądania filmu wyjść do menu płyty. Po kilku próbach zorientowałem się, że poszukiwany przeze mnie guzik jest w lewym dolnym rogu pilota, czyli miejscu, które nie przyszłoby mi do głowy.
Pomijając kwestie wynikające z przyzwyczajeń BD-P3600 ma dość przyjazny interfejs. Miłe dla oka plansze wyświetlające się na całej powierzchni ekranu rozwijając kolejne poziomy menu w czytelnych kolumnach. Odtwarzacz i pilot są kompatybilne z Anynet co oznacza, że możemy obsługiwać kilka urządzeń jednym sterownikiem.
Jeżeli chodzi o wrażenia z oglądania filmów na BD-P3600, to są one bardzo dobre. Po pierwsze designerski Samsung nie należy do tych ospałych Blu-ray’ów w trakcie włączania których można było zrobić sobie herbatę. Do tej pory mianem dość szybkiego w tych kwestiach mógł poszczycić się LG BD370, który na uruchomienie potrzebował ok. 18 sekund. Nie wdając się w szczegóły mogę powiedzieć, że BD-P3600 nie jest wcale gorszy.
Filmy wyświetlają się prawidłowo bez zacinania, rozmyć czy artefaktów. Obraz jest bardzo przyjemny, a w przypadku materiału w 1080p bogaty w najdrobniejsze szczegóły. BD-P3600 doskonale sprawdza się także przy skalowaniu obrazu z DVD. „Szklana pułapka 4.0” na nośniku odchodzącym wkrótce do lamusa prezentowała się prawie tak dobrze jak materiał nagrany w Full HD – „gładki” obraz i wyraźne krawędzie.
Istotnym dodatkiem w Samsungu BD-P3600 jest możliwość przeglądania wybranych serwisów internetowych. Dla niewtajemniczonych przypomnę, że Internet w urządzeniach tego typu nie oznacza, że dostajemy do dyspozycji przeglądarkę, pozwalającą nam na odwiedzanie dowolnych stron. Do obsługi wybranych serwisów (AccuWeather, Gazeta.pl czy YouTube) służą specjalne aplikacje, dodawane w trakcie kolejnych aktualizacji. Testowany egzemplarz dysponował tylko jednym widgetem – YouTube, który i tak doskonale spisywał się w roli „pochłaniacza czasu”. Aplikacja dedykowana obsłudze serwisu z filmami jest prosta w obsłudze i ma dostęp do chyba wszystkich funkcjonalności przydatnych widzowi.
Co ciekawe gdy pierwszy raz oglądałem filmy poprzez specjalny widget (na ekranie telewizora plazmowego serii 8) wyświetlały się one tylko w okienku. Byłem pod wrażeniem bo owo okienko i tak miało wielkość monitora, a obraz był bardzo dobrej jakości. W przypadku YouTube na w BD-P3600 jestem pod tym większym wrażeniem, że filmiki wyświetlają się na całym ekranie, a i tak wyglądają dobrze.
Aby móc korzystać z wyżej opisanych rozrywek w BD-P3600 konieczne jest podłączenie go do Internetu. Odtwarzacz dysponuje złączem typu Ethernet na tyle obudowy, do którego wpinamy kabel sieciowy oraz tzw. donglem umożliwiającym łączność bezprzewodową. Ów dodatek to nic innego jak bezprzewodowa karta sieciowa wyglądająca jak modem do mobilnego Internetu wpinany do USB. Egzemplarz dostarczony do testu nie miał karty na wyposażeniu. Podobno w obecnie sprzedawanych modelach jest ona standardem.
Podłączony do Internetu BD-P3600 może pobierać dodatkowe informacje o filmie (BD Live). I tu koreański odtwarzacz sprawia miłą niespodziankę. W jego wnętrzu kryje się gigabajt wbudowanej pamięci, dzięki czemu pobieranie danych nie wymaga wpinania pendriva lub dysku.
Mocną stroną odtwarzacza jest także moc zainstalowanych dekoderów dźwięku. Dolby TrueHD i DTS HD Master Audio ucieszą amatorów dobrego brzmienia. Na największą uwagę zasługuje jednak zastosowanie wyjścia analogowego dla dźwięku 7.1. Dzięki niemu posiadacze starszych ampli tunerów nie obsługujących nowych standardów mogą cieszyć się dźwiękiem HD.
Podsumowując BD-P3600 to dobry odtwarzacz. Nasycony i szczegółowy obraz, zrównoważone brzmienie i mnóstwo zabawek czynią z niego nie tylko atrakcyjny BD Player ale także funkcjonalny streamer mediów.
Źródło: jakitelewizor