Łodzią po Wiśle to jeden z najciekawszych festiwali filmowych w Polsce. Z roku na rok podwyższa się jego poziom, choć wody w Wiśle wcale nie przybywa. W tym roku był to naprawdę piękny rejs. Zobaczcie krótką relację Niezłego Kina z imprezy.
Łodzią po Wiśle to jeden z najciekawszych festiwali filmowych w Polsce. Z roku na rok podwyższa się jego poziom, choć wody w Wiśle wcale nie przybywa. W tym roku był to naprawdę piękny rejs. Zobaczcie krótką relację Niezłego Kina z imprezy.
Szósta już edycja Łodzią po Wiśle zwyczajowo odbyła się w warszawskim kinie Luna. Podczas trzech dni Festiwalu każdy zobaczyć mógł to, czym pochwalić chcieli się studenci łódzkiej "filmówki": etiudy reżyserskie i operatorskie, filmy dokumentalne, filmy animowane. Jednocześnie, co w tym roku było nowością, na drugiej kinowej sali odbywały się projekcje związane z 60. leciem PWSFTviT, czyli m.in. przegląd krótkich filmów awangardowych WFF, czy etiud takich mistrzów, jak Roman Polański, Krzysztof Zanussi, czy Andrzej Wajda.
Młoda twórczość spięta została w klamry konkursu. Konkurs jednak nie był najważniejszy i przeszedł niemal bez echa (ostatniego dnia zwycięzcy wbiegali i zbiegali ze sceny, a główną nagrodę otrzymała prowadząca imprezę Julia Kolberger, więc nawet nie musiała wbiegać). Najważniejsze były filmy. Piękne filmy.
Najbardziej utkwił mi w pamięci dokument Łódź od świtu do nocy, zrealizowany przez studentów II roku wydziału reżyserii filmowej i telewizyjnej PWSFTviT. Każdy z młodych reżyserów skupił się na interesującej go łódzkiej postaci (m.in antykwiariuszu, chłopcu który kupił rybkę, czy pielęgniarce prowadzącej szpitalną bibliotekę). Dawno już nie miałem okazji dotknąć tak szczerej prawdy o człowieku, bez przerysowań, sztucznych emocji, aktorskiej gry. W filmie czuć było rękę Macieja Drygasa (Jeden dzień w PRL), który razem z Mirosławem Dembińskim (Muzyczna partyzantka) podjął się opieki artystycznej nad projektem.
Innym wielkim zwycięzcą stał się Zbigniew Zamachowski (obecny w trakcie Festiwalu). Podciągnął on do rangi dzieł sztuki aż dwie niezłe etiudy - Dokładnie tam Igora Davida Rebica oraz Luksus Jarosława Sztandery. Ale i tak byłoby świetnie, ponieważ aktorstwo w niemal wszystkich pokazanych w trakcie Festiwalu filmach stało na zaskakująco wysokim poziomie. Ostatnio zdarza się to zbyt rzadko. Dla takiej gry warto przymknąć oko na częste mielizny scenariuszy.
Olśniewający był debiutancki film animowany, wykonany w technice 2D - Epizod, który w całości narysowała i zanimowała Agata Grządek. Film przedstawia historię człowieka dotkniętego chorobą psychiczną. Opowiada o jego fascynacjach, leczeniu i nawrocie choroby. Agata ma ogromny potencjał, świetny warsztat i, co zaskakujące u tak młodej autorki - zdążyła wyrobić już swój styl.
Epizod - realizacja Agata Grządek
Publiczność tegorocznego Łodzią po Wiśle wypełniła wszystkie miejsca w warszawskim kinie Luna, i to na każdym z pokazów. Festiwal cieszy się coraz większą popularnością, a nie było by takiego zainteresowania, gdyby nie poziom wyświetlanych produkcji. Wierzę w młode polskie kino.
Wyniki tegorocznego konkursu Łodzią po Wiśle:
I Nagroda ? film ?Trening? w reżyserii Julii Kolberger (fabuła)
II Nagroda ?film ?Nagle na zawsze? w reżyserii Zbigniewa Bzymka (fabuła)
III Nagroda ? film ?Krupka 0,5? w reżyserii Michała Dawidowicza (dokument)
IV Nagroda ?film ?Epizod? w reżyserii Agaty Gorządek (animacja)
Nagroda za najlepsze zdjęcia do filmu reżyserskiego ? Radosław Ładczuk za zdjęcia do filmu ?Luksus? w reżyserii Jarosława Sztandery
Nagroda Prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich za ?twórczą fantazję i artystyczną odwagę? ? film ?Pan Much? Marcina Władyniaka
Nagroda publiczności ? film ?Luksus? w reżyserii Jarosława Sztandery
Nagrody od Planete Doc Review dla reżyserów najciekawszych filmów dokumentalnych:
?Karuzelnicy? reż. Jakub Piątek
?Biblioteka? reż. Grzegorz Jaroszuk
?150 kobiet Bogdana Z.? reż. Matylda Kawka
?Heartbreakers? reż. Dara van Dusen
Źródło: www.lodziapowisle.pl