Relaksujący film podczas borowania?

Jasne, że można korzystać z laserowego usuwania próchnicy, albo specjalnych, bezinwazyjnych past, które leczą zęby bez konieczności wiercenia w nich dziur. Ale jeśli jesteście jednak fanami tradycyjnych metod dbania o jamę ustną (przez tradycyjne rozumiem wiertło i zastrzyk znieczulający, a nie na wpół ślepego kowala po dwóch głębszych), to może zainteresuje was wynalazek duńskiej firmy relaxView.

Relaksujący film podczas borowania?
Szymon Adamus

Według Duńczyków jedyne czego nam trzeba podczas trzygodzinnej sesji wiercenia dziur w trzonowcach, to dobry film wyświetlany na małym ekranie przypominającym okulary.

Byleby tylko lekarz nie postanowił puścić dla żartu horror Dentysta. Już lepiej Maratończyka… a nie. To też nie najlepszy pomysł.

Jasne, że można korzystać z laserowego usuwania próchnicy, albo specjalnych, bezinwazyjnych past, które leczą zęby bez konieczności wiercenia w nich dziur. Ale jeśli jesteście jednak fanami tradycyjnych metod dbania o jamę ustną (przez tradycyjne rozumiem wiertło i zastrzyk znieczulający, a nie na wpół ślepego kowala po dwóch głębszych), to może zainteresuje was wynalazek duńskiej firmy relaxView.

Według Duńczyków jedyne czego nam trzeba podczas trzygodzinnej sesji wiercenia dziur w trzonowcach, to dobry film wyświetlany na małym ekranie przypominającym okulary.

Byleby tylko lekarz nie postanowił puścić dla żartu horror Dentysta. Już lepiej Maratończyka… a nie. To też nie najlepszy pomysł.

Widoczny na zdjęciu ekran relaxView 3.0 mimo niewielkich rozmiarów symuluje 1,5 metrowy ekran VGA (640 x 480 pikseli) obserwowany z odległości trzech metrów. Całość waży zaledwie 65 gramów i pozwala na dostosowanie rozmiaru do konkretnej twarzy. Przenośny ekran sprawdza się też znakomicie w domu, z odtwarzaczami DVD czy konsolami do gier. Kosztuje 399 euro. Za 40 euro więcej możecie też kupić nowszą wersję 4.0.

Obraz

Źródło i fot.: prweb.com

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)