Reżyser filmu "Ostra randka" walczy z vlogerem. Bo recenzja mu się nie spodobała?

Ponad tysiąc wykopów i oburzenie na licznych forach: reżyser kiepskiego polskiego filmu czepia się vlogera, bo ten miał czelność go zjechać. Rzeczywistość jest jednak nieco bardziej skomplikowana.

Plakat "Ostrej randki"
Plakat "Ostrej randki"
Marta Wawrzyn

Znacie Masochistę, jutubowego recenzenta, który ogląda fatalne filmy i potem je krytykuje, nie przebierając w słowach? Ostatnio vloger wziął się za "Ostrą randkę", kolejne wielkie dzieło polskiej kinematografii. I trochę się zdziwił, bo dostał e-mail od samego reżysera, Macieja Odolińskiego.

Reżyser grozi vlogerowi sądem

Na Wykopie można znaleźć artykuł z serwisu Gameplay, którego autor publikuje ów e-mail (wcześniej opublikowany przez Masochistę na Facebooku). Reżyser zapewnił vlogera, że nie ma nic przeciwko krytyce, ale nie wyraża zgody na używanie fragmentów filmu. Jego zdaniem święte prawo cytatu w tym przypadku jest wyłączone ze względu na art. 35 ustawy o prawie autorskim: "Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy".

Odoliński w związku z tym zagroził vlogerowi pozwem i zapewnił go, że nie żartuje. Jak napisał w mailu, jedna taka sprawa już się toczy, dlatego radzi potraktować sprawę poważnie. Masochista sprawę poważnie potraktował, zdjął recenzję, a następnie ujawnił e-mail od reżysera i zamieścił kolejną recenzję, która zawiera jedynie fragmenty trailera. Jeśli uszy Was nie bolą od tych wszystkich "ch" i "k", możecie ją zobaczyć poniżej.

Cenzura czy święte prawo twórców?

Internauci oczywiście są oburzeni i przekonani, że problem jest tu tylko jeden: znany vloger, którego recenzje oglądają tysiące ludzi, śmiał skrytykować film. Twórca krytyki nie zniósł i zmusił vlogera do usunięcia recenzji. Vloger nie walczył, bo wiadomo, z góry byłby z natury są na straconej pozycji.

I to prawda, gdyby sprawa trafiła do sądu, pewnie Masochista by jej nie wygrał. Nie dlatego, że sądy w Polsce istnieją po to, aby bić maluczkich, a dlatego, że prawdopodobnie rzeczywiście przekroczył prawo cytatu. Piszę "prawdopodobnie", bo recenzja została zdjęta, zanim zdążyłam ją zobaczyć. Ale jeżeli przypominała ona inne recenzje Masochisty - a wszystko wskazuje na to, że tak właśnie było - twórca miał prawo się zdenerwować. Vloger rzeczywiście mógł mu odebrać potencjalnych widzów, którzy zobaczyli w jego materiale tak dużo, że nie obejrzą już jego filmu.

Gdybyśmy nie mieli prawa cytować filmów, wiele fantastycznych materiałów, które oglądamy na YouTubie, w ogóle by nie powstało. Recenzje, których autorzy zdradzają znaczną część fabuły i przy tym ilustrują to bogato fragmentami filmów, cieszą się bardzo dużym powodzeniem. Ale zwykle prawo cytatu naruszają, bo faktycznie "godzą w słuszne interesy twórcy".

To, czy reżyser tak zawzięcie broniłby swoich interesów, gdyby recenzja była pozytywna, jest już osobną kwestią.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.