RIAA odpowiada na zarzuty: Ściąganie pirackich filmów? To nie my!
W filmie „Młode wilki” jeden z młodych gangsterów radził drugiemu: gdy złapią cię za rękę, mów, że to nie twoja ręka. Metody propagowane przez filmowych mafiozów postanowiła zastosować RIAA.
25.12.2011 18:30
W filmie „Młode wilki” jeden z młodych gangsterów radził drugiemu: gdy złapią cię za rękę, mów, że to nie twoja ręka. Metody propagowane przez filmowych mafiozów postanowiła zastosować RIAA.
Po upublicznieniu informacji, że z należących do tej organizacji adresów IP pobierano pirackie treści, RIAA postanowiła odnieść się do skandalu w wyjątkowo nieprzekonujący sposób. Organizacja zawodowych antypiratów stwierdziła w wydanym niedawno oświadczeniu, że to nie jej pracownicy, ale ktoś inny pobierał filmy, korzystając z należących do RIAA numerów IP.
Stanowisko to próbuje wzmacniać wypowiedź rzecznika prasowego RIAA, który stwierdził, że ujawnione adresy IP "są podobne” do tych używanych przez organizację i – co więcej – korzystała z nich zewnętrzna firma, obsługująca stronę WWW organizacji. To kłamstwo, które łatwo zdemaskować, korzystając z protokołu WHOIS np. w tym miejscu.
Tłumaczenie RIAA jest równie pokrętne i naiwne, jak w przypadku przyłapanych na korupcji polityków. RIAA stwierdziła nie tylko, że to ktoś spoza jej personelu pobierał pirackie pliki, ale ponadto podała motywy takiego postępowania – wrogowie praworządności mieli to zrobić w celu zniszczenia dobrego imienia organizacji.
Zamiast długiego komentarza sądzę, że w tym miejscu wystarczy jedno słowo: kompromitacja.
Źródło: Webhosting