Roccat Kave XTD 5.1 Digital – prawdziwe 5.1, które wgniata w fotel [test]
Co jest największą wadą większości headsetów 6- i 8-kanałowych, naszpikowanych głośnikami i reklamowanych jako prawdziwie przestrzenne? Na pewno to, że w większości przypadków do niczego się nie nadają i wyróżniają się na tle konkurentów z emulowanym dźwiękiem 5.1 lub 7.1 jedynie ceną. Na szczęście są od tej reguły wyjątki, a najlepszym dowodem będą tu słuchawki Roccat Kave XTD 5.1 Digital. Zapraszam na test!
01.06.2014 10:57
TL;DR
Roccat Kave XTD 5.1 Digital to znakomity przykład sprzętu dedykowanego konkretnej grupie docelowej. W grach headset sprawdza się znakomicie, ciesząc analityczny, przestrzennym i perfekcyjnie pozycjonowanym dźwiękiem. Wgniata w siedzisko efektami dźwiękowymi, potęgowanymi przez wibracyjny feedback. Miłośnicy uniwersalnego sprzętu nie będą jednak zadowoleni, o ile nie posiadają biblioteki nagrań w formacie 5.1 (np. DTS 5.1). Kawałki zapisane w stereo brzmią co najwyżej średnio i osoby bardziej wyczulone na jakość dźwięku raczej nie będą zachwycone. W trybie 5.1 Kave'y potraktowane filmami i utworami w DD5.1 pokazują pazur i grają dobrze. Dlatego też rekomendacja im się należy.
Wielkie, wyposażone w aż 6 przetworników słuchawki Roccat Kave XTD 5.1 leżą nawet na tęgiej głowie naprawdę dobrze. Otwory w nausznikach sprawiają wrażenie dość małych, ale nie uciskają małżowiny. Ta przechodzi przez nie do środka, gdzie jest naprawdę dużo miejsca. Co nie zmienia faktu, że do ideału pod względem wygody użytkowania nieco brakuje. Po dłuższym czasie daje się odczuć spora masa słuchawek. Co prawda inżynierowie Roccata poradzili sobie lepiej niż specjaliści Razera, których niewygodne Krakeny śnią mi się po nocach, ale i tak mimo przyzwyczajenia do dość ciężkich headsetów odczuwałem obecność Kave’ów na głowie.
Po upływie ok. 2-3 godzin musiałem zmieniać ułożenie słuchawek, by pałąk, bądź co bądź, solidny i wyścielony dość grubą, piankową poduszką, uciskał jednak inne miejsce. Na pewno znajdą się osoby, którym waga nie będzie przeszkadzać (użytkownicy Krakenów wszystko zniosą), ale bez wątpienia nie zabraknie też takich, które headset Roccat Kave XTD 5.1 zapragną zdjąć z głowy nieco wcześniej niż ja. Jest jednak jedyna wada, którą mogę w tej sekcji wypunktować. Poza tym słuchawki są naprawdę wygodne, bardzo dobrze przylegają i izolują od otoczenia, mają dobrze dobraną siłę docisku bocznego i nie grzeją zanadto mimo zamkniętej konstrukcji.
Oprogramowanie i sterowanie
Headset Roccat Kave XTD 5.1 został wyposażony w długi, 3,6-metrowy przewód zakończony stykiem USB, na którym zintegrowano pokaźnych rozmiarów moduł, zawierający konsolę sterującą, 6-kanałową kartę dźwiękową i moduł Bluetooth 2.1 + EDR. Przewód nie jest wymienny, nie można też odłączyć wspomnianej konsoli, która znajduje się w odległości ok. 1,5 metra od wtyczki i ok. 2 metry od słuchawek. Fakt, nie wszystkim spodoba się tak jawna zachęta do korzystania z dołączonego układu dźwiękowego, ale jestem przekonany, że zdecydowana większość będzie jednak zadowolona z dodatku producenta.
Przede wszystkim wyposażony w antypoślizgowe stopki pilot jest bardzo wygodny w użyciu i funkcjonalny. Możemy w łatwy sposób regulować głośność dźwięku, zarówno całkowitą, jak i dla każdego z kanałów oddzielnie. Da się też błyskawicznie wyciszyć muzykę i wyłączyć wbudowany mikrofon, tudzież przełączyć tryb działania z domyślnego, gamingowego, na filmowy (porzycisk Movie). Nic też nie stoi na przeszkodzie, by… odebrać połączenie. Roccat Kave XTD 5.1 ma wbudowany moduł Bluetooth, dzięki któremu możemy go sparować z praktycznie dowolnym telefonem i bez ruszania się sprzed monitora dzwonić lub odbierać połączenia.
Niby bajer, ale dla osoby, która ma życie poza komputerem i odbiera nieraz sporo telefonów, bardzo przydatny dodatek. Ja jego obecność doceniłem wielokrotnie i muszę przyznać, że zestaw Roccat Kave XTD 5.1 doskonale sprawdza się podczas rozmów telefonicznych, bezapelacyjnie deklasując wszystkie konstrukcje używane we wszelakich helpdeskach i call center. Ponadto do karty dźwiękowej zintegrowanej w konsoli sterującej można podłączyć posiadany zestaw audio 5.1 (4 wyjścia mini jack 3,5 mm). Zintegrowany przycisk „Speakers” pozwala błyskawicznie przełączyć dźwięk między headsetem a zewnętrznymi kolumnami.
Zestawem Roccat Kave XTD 5.1 zarządzamy z poziomu autorskiego oprogramowania przygotowanego przez deweloperów niemieckiego producenta. Jest ono przejrzyste i intuicyjne, działa bez zarzutu i oferuje całkiem pokaźną liczbę opcji. Możemy nie tylko regulować głośność, lecz także wybrać tryb pracy (Stereo, 5.1, oraz Mix stereo -> 5.1), częstotliwość próbkowania (44,1 lub 48 kHz), włączyć normalizację głośności dźwięków czy zmienić swój głos. Nie zabrakło korektora graficznego wraz z predefiniowanymi ustawieniami, opcji pozwalających na dostosowanie brzmienia basów, poprawiających wyrazistość mowy i podnoszącej jakość skompresowanej muzyki.
Ta ostatnia niekiedy robi więcej szkody niż pożytku (z beznadziejnego mp3@96kbps żadna magia nie zrobi FLAC-a), ale pozostałe działają całkiem nieźle, o ile się nie przesadzi z ustawieniami. Na pewno ustawiając suwak w pozycji 6 w funkcji poprawy wyrazistości mowy należy liczyć się z tym, że gdy funkcja wyłapie kobiecy wokal, to wytnie niemal całe tło (z męskim towarzystwem włącznie) i będziemy delektować się wykonaniem a capella. Naturalnie wszystkie ustawienia możemy zapisywać w ramach 5 profili. Żałować można jedynie tego, że Roccat nie poszedł śladem Razera i nie zunifikował panelów sterujących urządzeń i każde kolejne urządzenie oznacza instalację kolejnej paczki oprogramowania i dodatkową ikonę w systemowym tray’u.
Dźwięk, czyli prawdziwe 5.1 w praktyce
Gdy zaraz po otrzymaniu pożyczyłem dokonaliśmy z kolegami rytualnego unboxingu i pierwszy z nich, chcąc przekonać się co daje 5.1 w słuchawkach zapuścił (bez instalacji sterowników, etc.) kawałek z Youtube’a, jego mina nie wróżyła niczego dobrego. Kolejnego kolegi również. Wszyscy zgodnie orzekli, że to chała jakich mało. I bez wątpienia równie kiepską opinię wystawi tym słuchawkom wielu użytkowników, którzy połaszą się na model 5.1 licząc, że ich ściągnięte z torrentów mp3 będą na nich wyjątkowo brzmieć. Nie, nie będą, cudów nie ma. Elektronika ich nie naprawi, konwersja do formatu DTS nie doda im ani jakości, ani kanałów.
Fakty są takie, że, po pierwsze, Roccat Kave XTD 5.1 to słuchawki dla graczy. I w grach są po prostu rewelacyjne, boskie, cudowne! Pozycjonowanie dźwięku jest w nich po prostu perfekcyjne, oddanie przestrzeni genialne, a separacja i wyrazistość dźwięków po prostu miażdży. Wędrówka po ślepych zaułkach w podziemiach rojących się od nieumarłych przyprawia w nich o dreszcze, tłuczone szkło ryje bruzdy w skórze, a eksplozje wgniatają w fotel m.in. dzięki wibracjom słuchawek, które potęgują efekt. Po prostu Roccat Kave XTD 5.1 to kawał solidnego sprzętu, który spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagającego gracza.
Niesamowicie przestrzenny, perfekcyjnie spozycjonowany, analityczny dźwięk zachwyca swą wyrazistością, czystością i dobrym poziomem realizmu. Do tego dochodzi naprawdę porządny mikrofon z funkcją redukcji odgłosów otoczenia, dzięki któremu możemy nawet gwarnych pomieszczeniach bez problemu porozumiewać się z członkami drużyny lub rozmówcą telefonicznym. I jest naprawdę mało prawdopodobne, by któryś z nich zaczął choćby podejrzewać, że wokół nas panuje porządny rejwach, w którym bez słuchawek ciężko zebrać własne myśli. I oto właśnie chodzi. Roccat Kave XTD 5.1 jest stworzony do gry i to zespołowej.
A jak się sprawdza podczas odsłuchu muzyki? Dźwięk w formacie stereo, nieważne, czy to klip z Youtube’a, mp3 czy FLAC, brzmi zazwyczaj bardzo średnio, by nie powiedzieć kiepsko. Sporej części dźwięków nie słychać, pasmo zdaje się zniekształcone, zwłaszcza w obrębie górnych i dolnych rejestrów. Odnoszę wrażenie, że grają góra 2 przetworniki i są to membrany szerokopasmowe, które po prostu sobie nie radzą. I nie znalazłem, niestety, ustawień, przy których miałem ochotę słuchać mojej nagranej w stereo muzyki na headsecie Roccat Kave XTD 5.1. Jestem przyzwyczajony do dobrego brzmienia, a to w przypadku kompozycji stereo nie jest nawet średnie.
Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy zaopatrzymy się w ścieżki zapisane w formacie np. DTS 5.1. Wówczas słuchawki Roccat Kave XTD 5.1 brzmią tak, jak by się chciało. Nie jest to może poziom audiofilskich konstrukcji z równorzędnego pułapu cenowego, ale na pewno możemy liczyć na przestrzenny, dobrze spozycjonowany dźwięk, bogaty w szczegóły. Nie ma problemów z separacją dźwięków, góra jest dobrze słyszalna, a bas dobrze kontrolowany. Czasami brakuje trochę naturalności, brzmienie jest odrobinę plastikowe, ale raczej nie każdemu ta łyżka dziegciu będzie przeszkadzać.
Podsumowanie
Słuchawki Roccat Kave XTD 5.1 to znakomita propozycja dla zapalonych graczy. Pozwalają one na zanurzenie się w wirtualnym świecie dzięki znakomicie oddanej przestrzeni, rewelacyjnemu pozycjonowaniu i bogactwie szczegółów, które niekiedy mrozi krew w żyłach. Wszystkie kluczowe odgłosy są bardzo dobrze słyszalne, a całość brzmi spójnie i zadowalająco realistycznie. Zestaw Roccata bardzo dobrze sprawdza się podczas komunikacji, tak w świecie gry, jak i rzeczywistym dzięki możliwości sparowania z telefonem dzięki wbudowanemu w pilot modułowi Bluetooth. W pakiecie dostajemy dobrą kartę dźwiękową 5.1 i funkcjonalną konsolę sterującą.
Całość jest solidna i bardzo dobrze wykonana. Niektórym może jedynie przeszkadzać spora waga słuchawek, choć ostatecznie i tak należą one do jednych z najwygodniejszych w swojej klasie. Headset Roccat Kave XTD 5.1 powinny natomiast omijać osoby, które szukają sprzętu nie do grania, lecz do odsłuchu nagranej w stereo muzyki. To nie są słuchawki do tego typu zastosowań. W trybie stereo przegrają nawet z kosztującymi ułamek ich ceny CAL-ami. Ścieżki zapisane w formacie 5.1 będą na nich brzmiały dobrze, ale na pewno nie lepiej niż na audiofilskich pozycjach z tego segmentu cenowego. Roccat Kave XTD 5.1 to sprzęt, który jest adresowany do wymagających graczy i bez wątpienia spełni ich oczekiwania. Pozostałych niekoniecznie.