Rozbudowa laptopa - co można i warto wymienić?
22.07.2011 22:30, aktual.: 11.03.2022 11:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prędzej czy później przychodzi taki czas, że możliwości laptopa przestają wystarczać. Są wtedy dwa wyjścia: zakup nowego komputera (niekoniecznie laptopa) lub... modernizacja posiadanego sprzętu.
Prędzej czy później przychodzi taki czas, że możliwości laptopa przestają wystarczać. Są wtedy dwa wyjścia: zakup nowego komputera (niekoniecznie laptopa) lub... modernizacja posiadanego sprzętu.
Gdy laptop jest (jeszcze) na gwarancji
W większości przypadków możliwości rozbudowy laptopa objętego gwarancją są bardzo ograniczone i przed przystąpieniem do jakichkolwiek działań należy dobrze zapoznać się ze stosownym ustępem w podręczniku użytkownika. Może się bowiem okazać, że producent nie przewiduje możliwości samodzielnej wymiany danego podzespołu.
Przykładowo dla mojej Toshiby Satellite A660 możliwości modernizacji (wg manuala) ograniczają się do: pamięci RAM, dodatkowej baterii, uniwersalnego zasilacza, stacji dyskietek oraz linki zabezpieczającej. Dysku na tej liście nie ma, ale skoro po spodniej stronie jest klapka, a sprzedawca upewnił mnie, że problemów nie będzie, postanowiłem wymienić "muła" (5400 RPM) na hybrydę.
Niemniej jednak np. w Dellu Vostro 3450 tak łatwego dostępu do dysku nie ma (mimo zdejmowalnego dekla) i samodzielna wymiana jest równoznaczna z unieważnieniem gwarancji, co potwierdza Dell. Można więc ryzykować, ale jeśli coś padnie serwisant zapewne uzna, że to efekt samodzielnej rozbudowy laptopa i za naprawę trzeba będzie zapłacić.
W związku z tym wszystkim użytkownikom posiadającym notebooka objętego "okresem ochronnym" zalecam lekturę warunków gwarancji lub sekcji dotyczącej rozbudowy komputera. W nieco lepszej sytuacji są zwykle posiadacze tzw. "kadłubków". Sam niegdyś miałem Compala KHLB2 i mogłem w nim wymienić dosłownie wszystko. Gwarancja była udzielana na konkretne podzespoły, a nie system jako całość.
Zazwyczaj bez problemu można wymienić/dołożyć...
- Moduł(y) pamięci RAM
Mówi się, ze pamięci operacyjnej nigdy nie jest za dużo. Jest w tym stwierdzeniu sporo prawdy, gdyż aplikacje i systemy operacyjne potrzebują jej coraz więcej. A gdy RAMu jest za mało, przenoszą część danych do pliku wymiany (stronicowania). Ten zaś najczęściej znajduje się na twardym dysku (jako, że SSD nie są zbyt powszechne), który jest wielokrotnie od niej wolniejszy. Rzutuje to zauważalnie na komfort pracy.
Ile pamięci RAM potrzebujemy? Generalnie dla komputera biurowego zazwyczaj wystarczają 2 GB, w przypadku graczy i komputerów domowych 4-6 GB, zaś graficy i inni profesjonaliści często potrzebują 8 GB lub więcej. Najlepiej jednak sprawdzić to uruchamiając menedżer zadań (Windows) lub program o analogicznej funkcjonalności (np. w Ubuntu Monitor systemu).
Jeśli użycie pamięci operacyjnej dochodzi do 80-90%, należy rozważyć zakup pojemniejszego modułu lub kilku modułów. W laptopach są zazwyczaj 2 sloty na kości RAM, choć zdarza się, że dany model ma ich 3 lub 4. Jeśli wszystkie są zajęte, trzeba zastąpić przynajmniej jedną z kości modułem o większej pojemności, co oczywiście podnosi koszt rozbudowy laptopa.
Do pamięci RAM dostajemy się zazwyczaj zdejmując pokrywę serwisową lub odpowiednią klapkę po spodniej stronie laptopa. A jaką pamięć RAM wybrać? W związku z tym, że temat jest obszerny odsyłam do lektury poradnika.
- Dysk
Większość dysków montowanych w laptopach to nadal magnetyczne modele 5400 RPM. Fakt, są zazwyczaj ciche i nie pobierają zbyt dużo energii, ale komfort pracy jest na nich nie najlepszy. Największe przyspieszenie da wymiana takiego HDD na SSD, choć inwestycja w hybrydę lub szybki 7200 RPM też będzie odczuwalna. Oczywiście warto wymienić pamięć masową, gdy jej pojemność jest niewystarczająca, a nie mamy ochoty nosić ze sobą zewnętrznego dysku.
W większości notebooków do nośnika można dostać się demontując pokrywę serwisową lub poprzez odpowiednią klapkę. Jeśli nasz notebook umożliwia montaż tylko jednego dysku, fabryczny trzeba zastąpić. W niektórych modelach (zwłaszcza tych większych, tj. 17"+) da się bezproblemowo zamontować drugi nośnik. Warto zrobić research w Sieci lub samemu sprawdzić, czy jest druga wnęka na dysk, a w niej taśma połączeniowa i ewentualnie tzw. sanki.
Nie wiecie, jaki dysk do laptopa wybrać? Zapraszam do poradnika, dzięki któremu podejmiecie właściwą decyzję.
Jest ryzyko, jest zabawa!
Choć laptopy są w pewnym sensie specyficzne i możliwościami rozbudowy nigdy nie dorównają desktopom, często można wymienić w nich znacznie więcej, niż mogłoby się wydawać. Co prawda producenci często mówią majsterkowiczom stanowcze "nie" przylutowując kluczowe komponenty do płyty głównej, ale takie postępowanie nie jest regułą.
Oczywiście należy liczyć się z ryzykiem utraty gwarancji i/lub uszkodzenia sprzętu, lecz nierzadko jego podjęcie jest opłacalne. Można bowiem stosunkowo niewielkim (choć nie zawsze) kosztem przedłużyć żywot laptopa. Więc jakie jeszcze podzespoły można spróbować wymienić?
- Procesor
To właśnie od niego w bardzo dużym stopniu zależy komfort pracy z aplikacjami. W wielu przypadkach procesor w laptopie da się wymienić, choć tutaj pole manewru jest ograniczone. Nie wystarczy zgodność podstawki. Pozostają bowiem kwestie poprawnego rozpoznania przez BIOS, wydajności układu chłodzenia i zasilacza. Oczywiście jeśli CPU nie jest przylutowany do płyty głównej.
Dobrze kalkulując można zyskać naprawdę wiele. Jeśli wymienimy np. Intel Core i3-330M na Intel Core i7-820QM, różnica będzie bardzo, bardzo zauważalna. Jako, że temat wymiany procesora w laptopie jest dość szeroki, tutaj znów zachęcam do lektury poświęconego mu poradnika. W zorientowaniu się w osiągach poszczególnych CPU ułatwi Wam ranking Notebookchecka.
- Dedykowana karta graficzna
Generalnie jest to element, którego wymienić się nie da, bowiem producenci zwykli przylutowywać nawet dedykowane układy, by ograniczać samowolę użytkowników nie chcących nabijać im kabzy. Niemniej jednak zdarza się, że upgrade jest możliwy, choć problemów jest sporo. Tutaj na przeszkodzie stoją nie tylko wydajność układu chłodzenia, zasilacza i BIOS laptopa, lecz nawet wymiary układu.
Po prostu nowy GPU wraz z chłodzeniem może się nie mieścić w obudowie. Do tego dochodzą kiepska dostępność chipów na rynku wtórnym i dość wysokie ceny, choć to nie zraża niektórych i w Sieci można znaleźć sporo przykładów udanej wymiany karty graficznej w laptopie. Jeden z nich opisał Czytelnik serwisu Notebookcheck.
Waszej uwadze polecam również ranking mobilnych GPU tego serwisu, dzięki któremu z łatwością zorientujecie się ile możecie zyskać decydując się na dany chip.
- Napęd dysków optycznych
Choć zdawałoby się, że ingerencje związane z tym elementem nie powinnny nadzwyczajnie interesować producentów, w rzeczywistości dość często wymiana napędu optycznego wiąże się z ryzykiem utraty gwarancji. Nie zmienia to faktu, że czynność ta nie jest zbyt trudna (często wystarczy odkręcić jedną śrubkę) i nawet niedoświadczony użytkownik sobie z nią poradzi.
Tym samym można zastąpić ledwo działająca nagrywarkę DVD nowiutkim napędem Blu-ray combo. Sporo ofert laptopowych napędów optycznych znajdziecie m.in. na Allegro.
- Karta rozszerzeń (mini-PCI/mini-PCIe)
Zdarza się, że niektóre laptopy mają wolne gniazdo mini-PCI(e), choć dostęp do niego bywa utrudniony. Jednak pole do popisu jest spore. Można w nim bowiem umieścić np. tuner TV, modem 3G/HSPA czy moduł GPS. Zdarza się, że wolnego slotu nie ma, ale np. mamy przestarzały moduł WiFi.
Jako, że często występuje on w postaci karty mini-PCI warto sprawdzić, czy nie jest on w naszym laptopie przylutowany. Jeśli nie to bez większych problemów powinno się dać go zastąpić lepszym. Potrzebne urządzenia w formie kart mini-PCI(e) znajdziecie zarówno w sklepach jak i na Allegro.
- Matryca
Ten element również można wymienić, choć tutaj również można napotkać wiele problemów. Zgodność wymiarów paneli LCD to, niestety, nie wszystko. Mogą bowiem np. różnić się wtyczki (np. 20-pinowe i 30-pinowe), elektronika matryc może nie chcieć współpracować, w skrajnych przypadkach trzeba wymieniać inwertery, a te bywają bardzo, bardzo drogie.
Wymiana matrycy LCD w laptopie. Naprawa w kilka minut!
Dlatego też w większości przypadków najlepiej udać się do specjalistycznego serwisu, ale wtedy koszty z pewnością będą większe, a co za tym idzie inwestycja może być nieopłacalna. Jeśli więc mamy sprawną matrycę, zazwyczaj często lepiej przy niej zostać lub zainwestować w zewnętrzny monitor, rezygnując z tego sposobu rozbudowy laptopa.
Czy rozbudowa laptopa jest opłacalna?
To zależy od wielu czynników. Dla jednego inwestycja 1000 zł w laptop warty 1000 zł jest opłacalna, inny sprzeda sprzęt i za 2000 zł z ewentualnym haczykiem kupi nowy. Pamięci RAM i dyski są stosunkowo tanie (może za wyjątkiem SSD ;)), można łatwo je wymienić i to zazwyczaj bez utraty gwarancji. Jeśli więc są one wąskim gardłem komputera, warto rozbudować laptop poprzez pojemniejsze moduły tudzież szybszą i/lub pojemniejszą pamięć masową.
Również karty rozszerzeń są stosunkowo niedrogie i pozwalają łatwo zwiększyć funkcjonalność sprzętu, więc mając zacięcie majsterkowicza i wolny slot można śmiało zainwestować kilkadziesiąt złotych i mieć np. tuner DVB-T. Przemyślana wymiana CPU może przynieść sporo korzyści i nie zrujnować budżetu. Chociażby zastąpienie Core i3-330M przez Core i7-820QM to koszt ok. 350 zł, a wydajność blisko 100% wyższa.
Nic nie stoi przy tym na przeszkodzie, by odsprzedać zdemontowany chip odzyskując część pieniędzy. W przypadku kart graficznych i matryc nie jest tak różowo. Wysokie koszty i liczne problemy skutecznie zniechęcają nawet zapaleńców, dlatego warto dobrze wybrać laptop, by te elementy w przyszłości nie zmusiły nas do kolejnych inwestycji w sprzęt.
A może overclocking?
Gdy brakuje nam mocy, a nie planujemy rozbudowy laptopa i chcemy jedynie dotrwać do czasu wymiany, warto spróbować podkręcić procesor i/lub kartę graficzną. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, przy zachowaniu elementarnych zasad ostrożności i monitorowaniu chociażby temperatur.
A da się wycisnąć i to całkiem sporo, o czym przekonałem się osobiście podkrecając mojego leciwego GeForce'a GT 330M. Z fabrycznych zegarów 500 MHz (rdzeń), 1210 MHz (shadery), 790 MHz (pamięć) udało mi się dojść do odpowiednio 700 MHz, 1550 MHz i 948 MHz. Zysk w FPSach jest spory, temperatury akceptowalne a koszt praktycznie zerowy.
Oczywiście każdy robi to na własną odpowiedzialność, a ja do tego nie zachęcam, lecz jedynie informuję o takiej możliwości.
Zobacz także:
Zobacz także