RROD to wcale nie koniec świata
Red Ring of Death to przypadłość, którą łapała większość Xboxów 360 starszej daty. Konsole padały jak muchy, jedna po drugiej i nikt nie mógł znaleźć antidotum na tę chorobę. Po czasie jednak sam twórca "potwora" wynalazł lekarstwo i kolejne pokolenie konsol zostało zaszczepione przeciwko RROD.
Wciąż są jednak na świecie osobniki, którym grozi śmierć w każdej chwili. Co zrobić z padniętym Xboxem?
Red Ring of Death to przypadłość, którą łapała większość Xboxów 360 starszej daty. Konsole padały jak muchy, jedna po drugiej i nikt nie mógł znaleźć antidotum na tę chorobę. Po czasie jednak sam twórca "potwora" wynalazł lekarstwo i kolejne pokolenie konsol zostało zaszczepione przeciwko RROD.
Wciąż są jednak na świecie osobniki, którym grozi śmierć w każdej chwili. Co zrobić z padniętym Xboxem?
Można urządzić konsoli pogrzeb z klasą, lub też w myśl sformułowania "żyj ekologicznie" ponownie ją wykorzystać. W jaki sposób? Przykład macie na zdjęciu powyżej. Pewien właściciel konsoli Microsoftu o nicku Seppun postanowił przerobić swojego umarlaka na arcade stick. Dzięki temu jego sprzęt dostał drugie życie!
Ciekawe czy Xbox 360 podobnie jak kot może mieć 9 żywotów...
Źródło: kotaku