Rząd ma dostęp do naszych nagich fotek! Teraz Edward Snowden naprawdę przestraszył świat
Zwykli ludzie nie mają pojęcia, o co chodzi w debacie na temat zwiększania bezpieczeństwa państwa kosztem prywatności nas wszystkich. Dopiero kiedy słyszą, że rząd może zobaczyć ich nagie zdjęcia, zapala się lampka ostrzegawcza. Zobaczcie świetny wywiad z Edwardem Snowdenem, który na przykładzie "fotek penisów" tłumaczy, w jaki sposób służby mogą nas inwigilować.
07.04.2015 12:09
Oglądacie "Przegląd tygodnia: Wieczór z Johnem Oliverem"? Jeśli nie, to gorąco go polecam, bo to i kawał dobrej satyry, i jeszcze lepszego dziennikarstwa, często śledczego. Aby legalnie oglądać Olivera, nie trzeba mieć ani kablówki, ani HBO GO – wszystko co najważniejsze znajdziecie na kanale youtube'owym.
W tym tygodniu program był wyjątkowo długi, bo 45-minutowy, z czego ponad 30 minut poświęcono temu, jak amerykańskie służby inwigilują swoich obywateli i nie tylko. Okazało się, że choć to temat, o którym ciągle się mówi, to jednak przeciętni Amerykanie nie mają zielonego pojęcia, o co chodzi. Nie mają pojęcia, co takiego właściwie robi rząd, nie wiedzą też, kim jest Edward Snowden. Coś tam tylko im dzwoni, że istnieje WikiLeaks i że ktoś wyniósł jakieś tajne dokumenty.
W materiale, który wklejamy poniżej w całości, John Oliver najpierw dość drastycznie obnażył ignorancję Amerykanów, a potem przeprowadził typowy dla niego, prześmiewczy, ale i pouczający wywiad z Edwardem Snowdenem, przebywającym w Rosji.
Ponieważ zaczepionych na ulicy przechodniów bulwersowało tylko jedno – że rząd może mieć dostęp do ich nagich zdjęć – Oliver poprosił Snowdena o wyjaśnienie, w jaki sposób NSA inwigiluje ludzi, właśnie na przykładzie fotki penisa. Programu Dick Pic, w ramach którego rząd gromadzi nagie zdjęcia obywateli, co prawda w rzeczywistości nie ma, ale prywatności też nie ma. Jeśli wysyłamy komuś przez Internet rozebrane fotki, służby jak najbardziej mogą mieć używanie.
Government Surveillance: Last Week Tonight with John Oliver (HBO)
Edward Snowden w wywiadzie szczegółowo opisał, co się dzieje ze zdjęciem penisa wysłanym Gmailem. Może ono trafić do bazy danych amerykańskiego rządu w bardzo łatwy sposób, bo dane właściciele serwerów gigantów branży IT ciągle przenoszą dane z jednego centrum do drugiego. Jeśli więc wysyłamy nagą fotkę Gmailem, może ona zostać przechwycona przez służby. Snowden twierdzi, że NSA przechowuje ogromne ilości naszych zdjęć i zapewne są też wśród nich foty penisów.
Jeśli macie wolne pół godziny, koniecznie obejrzyjcie wywiad w całości. Sprowadzanie inwigilacji przez amerykańskie służby do zdjęć penisów wydaje się niepoważne, wręcz absurdalne, ale to nie do końca tak. John Oliver sięgnął po prostu po język, który jest prosty i zrozumiały dla każdego. A Snowden, na początku trochę speszony, dostosował się do formuły programu i opisał prostymi słowami, co się dzieje z naszymi prywatnymi fotkami. Jeśli to nie przemówi do wyobraźni osób, których "to wszystko nie obchodzi", to chyba już nic.