Samochód elektryczny zamiast klimatyzacji. Elektryczne pojazdy ochłodzą miasta!
23.03.2015 08:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Raport, opublikowany niedawno przez Nature wskazuje na nową korzyść z popularyzacji samochodów elektrycznych. Powszechne zastosowanie takich pojazdów sprawi, że w miastach nie tylko poprawi się jakość powietrza, ale również będzie nieco chłodniej!
Czy warto promować elektryczne samochody?
Coraz więcej miast wprowadza lub rozważa wprowadzenie przepisów, faworyzujących właścicieli pojazdów elektrycznych. Brak opłat za parkowanie, darmowe uzupełnianie energii, możliwość wjazdu do ścisłego centrum czy jazdy buspasami to tylko niektóre z pomysłów.
Wszystkie one opierają się na założeniu, że popularyzacja elektrycznych aut wpływa pozytywnie na spadek zanieczyszczeń i jakość powietrza w centrach miast. No właśnie – wpływa? Na zdrowy rozum zależność jest oczywista: mniej spalonych węglowodorów to mniejsza emisja produktów ich spalania, co oznacza błękit nieba, zieloną trawę i mleko prosto od krowy. Problem w tym, że efekty tych proekologicznych działań są dość dyskusyjne, o czym niedawno pisał m.in. Złomnik.
Elektryczny mniej grzeje
Kilka dni temu Nature opublikował ciekawą pracę, zwracającą uwagę, że popularyzacja elektrycznych samochodów przyniesie korzyść, na którą do tej pory nie zwracaliśmy uwagi. Dzięki zastąpieniu stojących w korkach pojazdów spalinowych Teslami, Priusami, LEAF-ami czy innymi Rometami 4E (tak, to był nieśmieszny żart) w miastach ma być nieco chłodniej.
Wniosek ten autorzy raportu opierają na wyliczeniach, że samochód elektryczny emituje około 20 proc. ciepła, emitowanego przez samochód spalinowy. Choć brakuje konkretów, jakie modele były porównywane, to różnica wydaje się interesująca. Co z tego wynika? Zdaniem autorów raportu całkiem sporo – mniej emitowanego ciepła to brak konieczności uruchamiania samochodowej klimy, co oznacza mniejsze zużycie energii, czyli mniej emitowanego ciepła, czyli…
Ile realnych korzyści?
Zanim się rozpędzimy i przedstawimy wizję skutych lodem centrów miast warto pamiętać, że mówimy tu o różnicach rzędu – zapewne – ułamków stopni. Dla pojedynczego kierowcy zmiana będzie więc zapewne niezauważalna albo mało istotna. W skali wielomilionowych metropolii może jednak mieć znaczenie i przekładać się np. na nieco mniejsze zużycie energii. Przynajmniej w miejscach, gdzie przez cały rok jest gorąco, bo w bardziej kapryśnym klimacie odrobina ciepła bywa czasem przydatna.
Czy to dobry argument za popularyzacją samochodów elektrycznych? Nie sądzę. Raport Nature przywołuję tu jednak jako ciekawostkę, która pokazuje, że warto czasem zwrócić uwagę również na mniej oczywiste skutki jakichś działań.