Co powiecie na propozycję absolutnie innowacyjnego zastosowania roślin ozdobnych? Tym razem jako ... żywe "serwetki". Nie trzeba ich prać, usztywniać i prasować. Co więcej: nie trzeba ich też dokarmiać i podlewać. One żyją powietrzem - dosłownie; na dodatek oczyszczają je.
Co powiecie na propozycję absolutnie innowacyjnego zastosowania roślin ozdobnych? Tym razem jako ... żywe "serwetki". Nie trzeba ich prać, usztywniać i prasować. Co więcej: nie trzeba ich też dokarmiać i podlewać. One żyją powietrzem - dosłownie; na dodatek oczyszczają je.
Na tak niecodzienny sposób wykorzystania tillandsji, zwanych w naszym kraju oplątwami, wpadła kalifornijska projektantka Mingling Wang. Zaprojektowała stoliki pokryte oplątwami. Tillandsje w mieszkaniu zachowują się tak, jak w swoim środowisku naturalnym, czyli żyją powietrzem - właściwie tym co w nim zawarte: drobinkami materii i wilgocią.
Oplątwy pochodzą z tropików; zaliczyłabym je do grupy największych roślinnych "ekscentryków". Żyją bowiem w powietrzu - bez gleby i wody. Wszystko, czego potrzebują do życia, czyli składniki pokarmowe i wilgoć czerpią z otoczenia. Mają zredukowany lub słabo wykształcony system korzeniowy - zależnie od gatunku rosną na korze drzew, skałach lub... drutach.
"Serwetki" z oplątw pełniłyby w mieszkaniach rolę naturalnego, ekologicznego, samowystarczalnego i niealergizującego filtra powietrza poprzez wykorzystanie ich znakomitych właściwości pochłaniających drobiny unoszące się w otoczeniu.
Źródło: Ecofriend