Sean Parker: Internet jest nudny, dlatego uruchamiamy Airtime
Sean Parker jeszcze jesienią 2011 roku zapowiadał, że wraz z Shawnem Flanningiem, z którym przed laty założyli Napstera, uruchomią nowy serwis Airtime. Zapowiedzi nie okazały się tylko przechwałkami – Airtime właśnie zadebiutował. Czym jest ta usługa?
05.06.2012 19:30
Sean Parker jeszcze jesienią 2011 roku zapowiadał, że wraz z Shawnem Flanningiem, z którym przed laty założyli Napstera, uruchomią nowy serwis Airtime. Zapowiedzi nie okazały się tylko przechwałkami – Airtime właśnie zadebiutował. Czym jest ta usługa?
Pamiętacie Chatroulette? Serwis uruchomiony w 2009 roku przez 17-latka z Moskwy, Andrieja Ternowskiego, błyskawicznie zdobył oszałamiającą popularność. Zasady były proste – wystarczyło mieć kamerę internetową i wejść na stronę Chatroulette.com. Serwis automatycznie uruchamiał wideoczat z losowo wybranym, innym użytkownikiem.
Trafić można było różnie – na widok ściany, interesującego rozmówcę albo ośmielonego anonimowością onanistę, jednak Chatroulette, choć jego gwiazda nieco przygasła, był niewątpliwie sukcesem.
Podobny sukces chce teraz powtórzyć Sean Parker, uruchamiając Airtime, który można podsumować krótko: Chatroulette dla Facebooka. Ponieważ obraz mówi więcej od tysiąca słów, zobaczcie najpierw krótki film prezentujący tę usługę:
Podobnie jak pierwowzór usługa jest wyjątkowo prosta i nie wymaga ściągania żadnej aplikacji. Wszystko odbywa się za pośrednictwem strony internetowej Airtime.com.
Po uruchomieniu Airtime widzimy listę znajomych, z którymi można rozpocząć rozmowę tekstową – okno chatu otwiera się bezpośrednio z Airtime, jednak nie jest to sedno nowego serwisu. Usługa pokazuje pełnię możliwości, dopiero gdy rozpoczniemy wideoczat. W przypadku gdy nie mamy zamiaru rozmawiać z kimś konkretnym, ale chcemy zdać się na przypadek, Airtime połączy nas z kimś spoza grupy znajomych.
Wybór nie musi jednak być całkiem losowy. Pod obrazem z własnej kamery widzimy nasze zainteresowania i polubione strony i możemy wskazać, co powinien lubić nasz rozmówca. Daje to szansę na szybkie znalezienie kogoś, z kim będziemy mieć wspólne zainteresowania i temat do rozmowy. Po zestawieniu wideoczatu informacje na ten temat wyświetlane są w centralnej części ekranu.
Niestety, moje próby uruchomienia tej funkcji spełzły na niczym - wygląda na to, że nie jest na razie dostępna w Polsce:
Airtime pozwala nie tylko na rozmowy, ale również na zaprezentowanie rozmówcom filmów, które kiedyś umieściliśmy na Facebooku i wspólne ich oglądanie. Podczas odtwarzania filmu mikrofony obu rozmówców mogą być włączone.
Co istotne, dla nieznajomych osób użytkownik pozostaje anonimowy – jego dane (poza wspólnymi elementami profilu) nie są widoczne. Personalia i reszta szczegółów są ujawniane, dopiero gdy dodamy rozmówcę do znajomych.
Pomysł na Airtime, choć z pozoru bardzo prosty, wydaje się strzałem w dziesiątkę. Popularność Chatroulette wskazuje, że internauci lubią niezobowiązujące pogawędki wideo, a znacznie mniejsza anonimowość na Facebooku daje nadzieję, że uda się uniknąć patologii znanych z pierwowzoru.
Warto również zauważyć, że nowa usługa oznacza korzyści również dla Facebooka. W sytuacji gdy ponad jedna trzecia ankietowanych uważa, że korzysta z serwisu rzadziej niż przed rokiem, możliwość poznania nowych osób może ponownie wzmocnić zainteresowanie Facebookiem.
Oczywiście jest jeszcze za wcześnie, by przesądzać o sukcesie Airtime, ale wydaje się, że usługa okaże się strzałem w dziesiątkę. Z tego założenia wychodzi zresztą nie tylko Sean Parker, ale również inwestorzy, którzy sfinansowali projekt. Finansowego wsparcia udzielili m.in. Michael Arrington, Ashton Kutcher, will.i.am i Google Ventures.
A oto, co o swoim dziele mówią sami twórcy:
Źródło: Business Insider