Sennheiser PC 363D – i nie chcesz przestać (słuchać) [test]
Sennheiser PC 363D to zestaw słuchawkowy dla bezkompromisowych graczy, którzy mają naprawdę głębokie kieszenie. Za równowartość niemal całej polskiej płacy minimalnej niemiecki producent oferuje najwyższy komfort i świetne wrażenia słuchowe. A to wszystko w luksusowym opakowaniu, które jest w stanie dużo znieść. Zapraszam do lektury recenzji najnowszego headsetu marki Sennheiser!
Sennheiser PC 363D to zestaw słuchawkowy dla bezkompromisowych graczy, którzy mają naprawdę głębokie kieszenie. Za równowartość niemal całej polskiej płacy minimalnej niemiecki producent oferuje najwyższy komfort i świetne wrażenia słuchowe. A to wszystko w luksusowym opakowaniu, które jest w stanie dużo znieść. Zapraszam do lektury recenzji najnowszego headsetu marki Sennheiser!
Headset za tysiaka?
Już opakowanie robi dobre wrażenie. Jest trwałe i bardzo dobre jakościowo. Nie ma uchylnej ścianki ani przezroczystych wstawek, ale nie uznaję tego za wadę – wizualizacja wiernie oddaje wygląd produktu. W kartonie oprócz słuchawek jest 8-kanałowa karta dźwiękowa Sennheiser 3D G4ME1, przedłużacz USB, krótka instrukcja obsługi i płytka ze sterownikami. Etui jak zwykle nie ma.
Samo wykonanie, tak headsetu, jak i procesora dźwięku, nie pozostawia praktycznie nic do życzenia. Owszem, korpus słuchawek jest plastikowy, ale jest on sztywny, pokryty matowym lakierem odpornym na otarcia i odczuwalnie lepszy gatunkowo od tego spotykanego w większości tańszych konstrukcji. Nic nie skrzypi ani nie trzeszczy, a spasowanie wszystkich elementów jest precyzyjne.
Nie mam też zastrzeżeń do jakości wykonania procesora dźwięku. Jest solidny i atrakcyjny wizualnie. Zapewne tylko do czasu, ponieważ wierzchnia tafla z podświetlanym logo Dolby Headphone jest błyszcząca i zbiera odciski palców oraz drobne ryski. Karta dźwiękowa jest lekka i poręczna. Szkoda tylko, że ma krótki (kilkanaście centymetrów), pozbawiony materiałowej plecionki, cienki kabel.
Komfort, który uzależnia…
Gigantyczne (11,5 cm wysokości i 9 cm szerokości) welwetowe nauszniki zakrywają całe ucho i są niesamowicie wygodne. Z takiego samego materiału wykonano wyściółkę pałąka, która znakomicie amortyzuje całość i sprawia, że słuchawki nie ciążą na głowie nawet po wielu godzinach grania. Nie ma też mowy o grzaniu w twarz. W aluminiowych kapsułach producent wyciął laserowo otwory.
Dzięki nim powietrze wokół ucha może swobodnie cyrkulować i chłodzić głowę podczas wielogodzinnych sesji. Oczywiście przez to izolacja hałasu nie jest tak dobra jak w konstrukcjach zamkniętych z nausznikami wykonanymi z tworzyw imitujących skórę (które często pękają). W mojej ocenie jest jednak wystarczająca, by gracz mógł skupić się na rozgrywce podczas imprez LAN.
Czepić się można mikrofonu, który jest monstrualnych rozmiarów (około 17 cm!) i nie da się go ani odłączyć, ani schować w czaszy. Można go jedynie podnieść i tym samym automatycznie wyciszyć. Ramię w środkowej części jest elastyczne, dzięki czemu można go nieco przygiąć do ust. Na prawej muszli zlokalizowano niewielkie pokrętło, które pozwala na zmianę poziomu głośności.
Same czasze są ruchome (około 30 stopni w pionie i kilka w poziomie), dzięki czemu dobrze przylegają do głowy. Ramiona mają 20-stopniową regulację długości, która powinna zadowolić praktycznie każdego. Przewód sygnałowy o długości 2 m jest giętki i dobrze chroniony (porządny, materiałowy oplot). Oczywiście ma on pozłacane końcówki, które są czytelnie opisane.
Jakość, od której trudno się odzwyczaić
Oczywiście papierowa specyfikacja nie do każdego musi przemawiać. Dlatego najlepiej osobiście przekonać się, co potrafią słuchawki Sennheiser PC 363D. A potrafią naprawdę dużo. Generowany przez nie dźwięk jest niesamowicie czysty i szczegółowy. Wszystkie instrumenty są dobrze słyszalne i mają swoje miejsce na scenie, która jest całkiem spora. Tony wysokie są wyraźne i znakomicie oddane.
Nie mam też zastrzeżeń do pasma średniego. Basy są z kolei zrównoważone, sprężyste i dobrze kontrolowane. Krótko mówiąc, brzmienie headsetu Sennheiser PC 363D jest bardzo naturalne i pełne detali. Bez wątpienia będą z niego zadowolone osoby, które zdecydowanie częściej słuchają muzyki lub oglądają filmy, niż grają. Gracze także nie będą mieli powodów do narzekań.
Dźwięk jest przestrzenny i dobrze pozycjonowany, a wszystkie kluczowe dla rozgrywki odgłosy (np. kroków, uderzeń czy nawet szelestu liści) słyszalne, łatwe do wychwycenia i umiejscowienia. Nikt, absolutnie nikt nie powinien mieć problemu z odstrzeleniem przeciwnika na czas. Trzeba jednak mieć świadomość, że słuchawki Sennheiser PC 363D są bardzo wrażliwe na szeroko pojętą jakość źródła.
Podłączanie ich do laptopa z kiepską, zintegrowaną kartą dźwiękową po to, by słuchać empetrójek o bitracie 128 kbps to kiepski pomysł. Zenki bezlitośnie obnażają wszelkie słabości zarówno nagrań, jak i procesorów dźwięku. Dlatego jeśli ktoś nie ma porządnej karty dźwiękowej, warto skorzystać z tej, która znajduje się w komplecie. Jest ona bowiem naprawdę dobrej klasy i obsługuje technologię Dolby Headphone.
Wystarczy przesunąć przedni panel, by cieszyć się strumieniem 8-kanałowego dźwięku, świetnie oddanym i spozycjonowanym. Na koniec krótko o mikrofonie – jest on tak dobry, jak wielki. Znakomicie radzi sobie z eliminacją wszelkich zakłóceń płynących otoczenia i bardzo wiernie rejestruje głos (pasmo 50-16000 Hz). Może nie jest to jakość studyjna, ale zdecydowanie lepsza niż w produktach konkurencji.
Sennheiser PC 363D – dla graczy i nie tylko!
W zestawie znajduje się dobra jakościowo, 8-kanałowa karta dźwiękowa, która naprawdę świetnie się spisuje. Można narzekać na brak etui czy plecionki na przewodzie procesora dźwięku, ale to pomniejsze niedogodności. Nie są one w stanie nadwątlić końcowej oceny headsetu, która jest bardzo dobra. Ostatecznie zestaw słuchawkowy Sennheiser PC 363D kończy wizytę w naszej redakcji uzyskaniem w pełni zasłużonej rekomendacji.
Sennheiser PC 363D
[plus]znakomita jakość dźwięku
[plus]świetne wykonanie
[plus]bardzo wygodne i lekkie
[plus]pierwszorzędny mikrofon
[plus]bardzo dobra karta dźwiękowa w zestawie
[minus]nie na każdą kieszeń
[minus]przydałoby się etui w zestawie