Skąd wzięły się demotywatory? Krótka historia kultowego memu

Zastanawialiście się może kiedykolwiek, skąd wzięły się te zdjęcia w czarnych ramkach z komentarzami? Te same, które w tak bezczelny sposób opisują otaczającą nas rzeczywistość :D. Przedstawiamy Wam krótką historię demotywatorów.

Skąd wzięły się demotywatory? Krótka historia kultowego memu 1Najsłynniejszy demotywator (Fot. Despair.com)
Paweł „FrostBite” Iwaniuk

Zastanawialiście się może kiedykolwiek, skąd wzięły się te zdjęcia w czarnych ramkach z komentarzami? Te same, które w tak bezczelny sposób opisują otaczającą nas rzeczywistość :D. Przedstawiamy Wam krótką historię demotywatorów.

Wszystko zaczęło się mniej więcej 12 lat temu - oczywiście w Stanach Zjednoczonych ;). W tamtym okresie w kulturze amerykańskich korporacji modne było wieszanie na ścianach zdjęć z różnymi sentencjami i cytatami, które miały motywować pracowników.

Sentencje te odnosiły się do takich tematów, jak praca zespołowa, wytrwałość w dążeniu do celu czy po prostu uczciwość w stosunku do współpracowników. Szefowie bardzo chętnie wieszali te „motywatory” w biurach, wierząc, że w jakiś magiczny sposób wzrośnie dzięki nim efektywność pracy :D.

Bunt korpoludów

Otoczeni propagandą pracownicy z czasem zaczęli mieć jej po prostu dość. Nie mogli jednak walczyć z nią w otwarty sposób (ze względu na swoich szefów), dlatego też zaczęli tworzyć parodie wzniosłych haseł, a następnie wymieniać się nimi ze swoimi współpracownikami.

Tak powstały pierwsze demotywatory. Co prawda na początku dotyczyły one głównie tematyki zawodowej, ale z czasem okazało się, że ta formuła świetnie sprawdza się w komentowaniu spraw życia codziennego. Miłość, polityka, edukacja - te wszystkie tematy pojawiają się dziś w demotywatorach.

Czy na demotywatorach można zrobić biznes? Tak. Pierwszą firmą, która postanowiła zarobić na ironicznych obrazkach, była teksańska Despair Inc. Od 1998 roku firma sprzedaje gadżety z demotywatorami. W wolnym tłumaczeniu nazwa firmy oznacza rozpacz, co w kontekście demotywatorów nie powinno raczej dziwić ;).

Skąd wzięły się demotywatory? Krótka historia kultowego memu 2
Patrząc na niekóre demoty (Fot. Demotywatory.pl)

Jako ciekawostkę muszę Wam również wspomnieć o tym, że Despair Inc. to prawdopodobnie jedyna firma, której udało się zarejestrować emotikon jako znak towarowy. Dokładnie chodzi tutaj o emotikon oznaczający smutek: „:-(”.

Demotywatory wchodzą do Internetu

Koniec lat 90. to boom internetowy. Demotywatory przebiły się wtedy do Sieci. Na początku nie były to jednak serwisy internetowe, a jedynie ręcznie wykonane obrazki, przesyłane w e-mailach przez znajomych. Z czasem technologia internetowa rozwinęła się na tyle, aby mogły powstać współcześnie znane serwisy WWW.

Pojawiły się witryny takie jak Demotivator Site - pozwala ona bez konieczności logowania lub posiadania konta stworzyć własny demotywator. Przy użyciu prostego formularza wybieramy ilustrację, dodajemy tekst i generujemy efekt. Nasze dzieło trafia do biblioteki serwisu, a następnie wszyscy mogą na nie głosować.

Również wspomniana wcześniej firma Despair Inc. uruchomiła własny serwis z demotywatorami. Nasze dzieło możemy zamówić w formie plakatu, naklejki na klapę laptopa czy też obrazka oprawionego w ramkę ;).

Oczywiście powyższe serwisy to niejedyne miejsca, w których można znaleźć demotywatory. W Sieci jest ich cała masa. Zdecydowana większość z nich to jednak wyłącznie agregatory, które selekcjonują obrazki z innych witryn.

Demotywatory nad Wisłą

W 2008 roku demotywatory dotarły także nad Wisłę. Uruchomiony został serwis Demotywatory.pl, który w ciągu kilkunastu miesięcy odniósł niebywały sukces. Dla wielu internautów jest to aktualnie strona startowa ich przeglądarek :D.

Bloger Jacek Gadzinowski w jednym ze swoich postów nazywa Demotywatory.pl "jedynym sukcesem polskiego internetu w 2009 roku". Ale skąd te ochy i achy nad demotywatorami?

Wydaje się, że Demotywatory.pl odpowiadają na pewną potrzebę społeczną. Obrazki zamieszczane w serwisie komentują otaczającą nas rzeczywistość, aktualne wydarzenia oraz sprawy dnia codziennego. Te, które trafiają na stronę główną, w pewien sposób oddają opinie większości internautów.

Czy w takim razie demotywatory możemy określić mianem wisdom of the crowd - mądrości tłumu? Według mnie zdecydowanie tak. Należy jednak pamiętać, że w tym przypadku teza pochodzi od jednego internauty, a tłum tylko ją powiela.

Demotywatory weszły na stałe do naszej sieciowej kultury i myślę, że pozostaną w niej długo. Każdy z nas potrzebuje bowiem od czasu do czas odrobiny humoru i refleksji, którą właśnie demotywatory są w stanie dostarczyć :).

Jakie są Twoje ulubione demotywatory? Wrzuć link w komentarzu - niedługo opublikujemy zestawienie najlepszych grafik!

Źródło artykułu: WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Czy to koniec życia na Ziemi? Taka może być przyszłość naszej planety
Czy to koniec życia na Ziemi? Taka może być przyszłość naszej planety
Sztuczna inteligencja przywraca dinozaury. Są jak żywe
Sztuczna inteligencja przywraca dinozaury. Są jak żywe
Rekordowa odległość. Sonda Psyche przekazała sygnał z odległości 350 mln km
Rekordowa odległość. Sonda Psyche przekazała sygnał z odległości 350 mln km
Napęd plazmowy. Nowa broń w walce z kosmicznymi śmieciami
Napęd plazmowy. Nowa broń w walce z kosmicznymi śmieciami
To przez działalność człowieka. Rekiny wielorybie są zagrożone
To przez działalność człowieka. Rekiny wielorybie są zagrożone
NGC 2775. Galaktyka, która wymyka się klasyfikacji
NGC 2775. Galaktyka, która wymyka się klasyfikacji
Powstają na Syberii. Naukowcy wskazują na gaz ziemny
Powstają na Syberii. Naukowcy wskazują na gaz ziemny
Ten fotosynentyczny mikroorganizm jest zagrożony. Naukowcy alarmują
Ten fotosynentyczny mikroorganizm jest zagrożony. Naukowcy alarmują
Nowy model AI przewiduje choroby z wyprzedzeniem 10 lat
Nowy model AI przewiduje choroby z wyprzedzeniem 10 lat
Tajemniczy "ciemny tlen" odkryty na dnie Pacyfiku
Tajemniczy "ciemny tlen" odkryty na dnie Pacyfiku
Nowa metoda recyklingu plastiku. Rozłoży nawet PVC
Nowa metoda recyklingu plastiku. Rozłoży nawet PVC
Jest ich mniej. Nawet w środowiskach, gdzie nie ingeruje człowiek
Jest ich mniej. Nawet w środowiskach, gdzie nie ingeruje człowiek