Słowo cenniejsze od pieniędzy. Założyciel GoPro zapłacił za dawną obietnicę 229 mln dolarów!
Twórca firmy GoPro, Nick Woodman, obiecał w 2002 roku swojemu koledze z akademika, że przekaże mu część udziałów. Po latach ta obietnica okazała się warta 229 mln dolarów, a Nick dotrzymał danego słowa!
17.05.2015 18:15
Oszuści, zdrajcy i złodzieje
Świat wielkiego biznesu pełen jest historii, które można streścić powiedzeniem „po trupach do celu”. Gdy prześledzimy historię rozwoju największych firm i najbardziej oszałamiających karier, możemy dojść do smutnego wniosku.
Wielu podziwianych miliarderów to wprawdzie osoby niezwykle inteligentne, ale - nazywając rzecz bez ogródek – straszne świnie, zdradzające najlepszych przyjaciół, oszukujące i kradnące pomysły ludziom zdolniejszym od siebie. Być może to właśnie brak zahamowań jest jednym z sekretów ich sukcesu?
Tym bardziej zwraca uwagę postępowanie Nicka Woodmana, twórcy i prezesa firmy GoPro, znanej obecnie z produkcji wytrzymałych kamer sportowych. Początki firmy były skromne – aby zarobić na planowaną produkcję kamer sportowych, Nick zaczynał od sprzedaży pasków z muszelek i ozdobnych pasków na nadgarstki, pozwalających na bezpieczne trzymanie różnych kamer.
Obietnica warta 229 mln dolarów
Pierwszym pracownikiem firmy był Nail Dana, kolega Nicka z akademika. Założyciel GoPro miał mu wtedy obiecać, że gdy firma wejdzie na giełdę, Nail dostanie 10 proc. zysków ze sprzedaży akcji.
Kilkanaście lat po złożeniu tamtej obietnicy Nick dotrzymał danego słowa i niedawno z własnej kieszeni sfinansował wykup opcji i akcji pracowniczych, które Nail otrzymał jeszcze w 2011 roku. Zapłacił za nie 229 mln dolarów.
I choć malkontenci mogą wytykać, że przy majątku sięgającym 2,3 mld dolarów nie jest to wielkie poświęcenie to warto pochwalić taki gest. Miło wiedzieć, że są na świecie ludzie, którzy mimo zdobycia ogromnego majątku nadal szanują złożoną przed laty obietnicę i potrafią docenić ludzi, z którymi zaczynali budować swoje imperium.
Daniel Kottke, jeden z pierwszych współpracowników i przyjaciel z młodości Steve’a Jobsa, pominięty przez niego przy podziale akcji Apple’a miałby na ten temat wiele do powiedzenia…