Słuchasz na Spotify? Dzięki temu zespół ma szansę na Złotą Płytę
Choć to nie takie hop-siup, a właściwie zdobycie Złotej Płyty dzięki Spotify wydaje się niemożliwe. Czy mamy więc się z czego cieszyć?
Artyści narzekają na internetowe piractwo i nowoczesne formy dystrybucji w sieci, tymczasem Związek Producentów Audio-Video otwiera się na Spotify i inne serwisy streamujące muzykę.
Odsłuchiwanie piosenek na Spotify jest także brane pod uwagę przy wręczaniu Złotej Płyty. Nie liczcie jednak na to, że wasza ulubiona kapela dzięki waszym nabiciom zostanie nagrodzona. Trzeba się nasłuchać, by nasz głos cokolwiek znaczył.
Jak czytamy w regulaminie:
Ilość 2500 szt. streamingów któregokolwiek z tytułów albumu jest równoznaczna ze sprzedażą 1 albumu CD lub DVD audio.
Skąd taka liczba?
Jak dowiedział się Dziennik Internautów, jest to "uśredniona liczba ilości streamów, odpowiadająca wartościowo 1 albumowi".
Od razu nasuwa się pytanie, czy taki przelicznik ma jakikolwiek sens. Owszem, dla artysty tak, bo tyle odsłuchanych piosenek daje mu wynagrodzenie jak przy sprzedaży jednej płyty. Tylko czy na Spotfiy akurat w ten sposób słuchamy muzyki?
Z własnego doświadczenia wiem, że nie. Dłużej męczę tradycyjne płyty, a na Spotify skupiam się na odkrywaniu nowości. Zaglądam na Last.fm znajomych i widzę, że żaden zespół z ich topu nie byłby brany pod uwagę przy podsumowaniach związanych ze Złotą Płytą. A przecież słuchają nie tylko w sieci, ale też ze zwykłych płyt.
Krok w dobrą stronę
Można odnieść wrażenie, że ktoś przygotował taki podpunkt w regulaminie, bo... po prostu musiał. Dla świętego spokoju wybrano limit, który trudno jest przekroczyć, więc ktoś może spać spokojnie, bo nikt dzięki Spotify Złotej Płyty nie zdobędzie.
A szkoda, bo przecież większość słucha muzyki w ten sposób, więc dlaczego by wykluczać Internet z tego typu rankingów? Pocieszać można się tym, że w końcu ktoś sieć zauważył i w ogóle zamierza się nią sugerować.
Lepsze to niż nic. Być może za dwa-trzy lata, kiedy słuchaczy na Spotify będzie więcej – a przecież na to się zanosi - limit zostanie zmniejszony i doczekamy się pierwszego albumu w historii, który zdobył Złotą Płytę dzięki streamingowi. Czemu nie? Ja jestem za.