Piraci są wszędzie - w sieci, na bazarach, ale pomysł sprzedawania kopii gier na zapleczu sklepu w centrum handlowym to proszenie się o kłopoty. I pewien człowiek się ich doprosił.
Piraci są wszędzie - w sieci, na bazarach, ale pomysł sprzedawania kopii gier na zapleczu sklepu w centrum handlowym to proszenie się o kłopoty. I pewien człowiek się ich doprosił.
Rzecz miała miejsce w kanadyjskim Richmond. 31-letni mężczyzna, którego personaliów nie podano, puszczał gry w cenie 10 dolarów za sztukę. Oczywiście wszystkie były piratami. Nie wiadomo, jak długo kręcił się interes na zapleczu sklepiku hobbystycznego, ale skończył się kilka dni temu, kiedy pirat poczuł na przegubach dłoni chłód policyjnych kajdanek. Ciekaw jestem, jaki będzie wyrok?
Źródło: www.thegamersparadise.com