Stary i nowy sarkofag reaktora nr 4 [cz. 2]. Czarnobyl: gorący kartofel przerzucany z ręki do ręki
Opisana w poprzednim odcinku budowla, stanowiąca grobowiec dla szczątków reaktora nr 4 w Czarnobylu, powoli chyli się ku ruinie. Jej zawalenie jest jednoznaczne z powtórnym skażeniem terenu wokół miejsca katastrofy i nie tylko. Radioaktywny pył może zawędrować w każdy zakamarek Europy. Na szczęście zamiennik właśnie jest konstruowany. Nazywa się NSC (New Safe Confinement).
19.07.2013 | aktual.: 10.03.2022 12:02
Opisana w poprzednim odcinku budowla, stanowiąca grobowiec dla szczątków reaktora nr 4 w Czarnobylu, powoli chyli się ku ruinie. Jej zawalenie jest jednoznaczne z powtórnym skażeniem terenu wokół miejsca katastrofy i nie tylko. Radioaktywny pył może zawędrować w każdy zakamarek Europy. Na szczęście zamiennik właśnie jest konstruowany. Nazywa się NSC (New Safe Confinement).
To, co widzicie na zdjęciu otwierającym ten artykuł, to jedynie część wielkiego przedsięwzięcia, jakim jest ostateczne pogrzebanie radioaktywnych szczątków reaktora nr 4 czarnobylskiej elektrowni atomowej. O skali projektu nie wiedziano praktycznie nic do momentu podjęcia wstępnych rozmów o nowym sarkofagu. Rozmowy zaczęły się bardzo późno, co wynikało z dużej niechęci finansowego angażowania się w problem Ukrainy i Rosji.
Fundacja z problemami
Czarnobyl to gorący kartofel przerzucany z ręki do ręki. Postawa taka nie powinna jednak dziwić. Po pierwsze będą to pieniądze bezpowrotnie stracone. Stracone, bo nikt nie patrzy na ów projekt jak na inwestycję, choćby w przyszłe bezpieczeństwo.
Wielu ekspertów twierdzi, że nowy sarkofag wcale nie jest potrzebny, a zgliszcza można stopniowo przykrywać betonem. Inni z kolei alarmują, że nowe zabezpieczenie musi powstać i że nie należy patrzeć na koszty. Kilka miesięcy temu okazało się, że ci drudzy mają rację. Na zdjęciu poniżej widać efekty zawalenia się dużego fragmentu dachu!
Trudna sytuacja decyzyjna nie rokowała najlepiej, więc powołano fundację CSF (Chernobyl Shelter Fund), która miała zająć się zbiórką pieniędzy oraz projektowaniem nowego rozwiązania. Wnioski z pierwszych spotkań pojawiły się dosyć szybko. Ulepszanie oraz całościowa rozbiórka starego sarkofagu nie wchodzą w grę. Struktura jest obecnie nie do ruszenia ze względów bezpieczeństwa. W 1992 r. ogłoszono budżet oraz konkurs na wykonawcę nowego sarkofagu. Zgłoszono aż 394 projekty, do finału przeszły trzy.
Wygrał projekt łukowy, który jest konstruowany przez francuskie konsorcjum Novarka. Koszt całości przekroczył już półtora miliarda euro i prawdopodobnie jeszcze wzrośnie.
Widoczna po lewej struktura jest budowana w dużej odległości od reaktora. Po zakończeniu konstrukcji zostanie ona przetoczona po szynach nad reaktor i osadzona nad starym sarkofagiem. Decyzja o przeprowadzeniu prac z dala od miejsca katastrofy była dość oczywista. Robotnicy nie mogą pracować bezpośrednio przy reaktorze ze względu na promieniowanie. Ewentualny błąd podczas działań "na miejscu" mógłby spowodować zawalenie starej konstrukcji i kolejną tragedię.
Zadaniem nowego sarkofagu jest zapobieżenie wędrówce skażenia poza obręb reaktora i jego otaczającej infrastruktury. Pośrednim efektem jest zatrzymanie korozji obecnego sarkofagu i zmniejszenie ryzyka wynikłego z ewentualnego zawalenia się starej konstrukcji.
Zakłada się także usunięcie starego dachu za pomocą zdalnie sterowanych maszyn w celu dalszej minimalizacji ryzyka.
Konstrukcja będzie wysoka na 92 metry i będzie mieć aż 150 metrów długości. Składać się będzie z 13 łuków tworzących 12 przedziałów. Skala przedsięwzięcia jest widoczna na zdjęciu poniżej. Ukazuje ono początkowe stadium konstrukcji, gdy zadaszenie nie było jeszcze podniesione.
Oba końce nowego sarkofagu zostaną zasłonięte ścianą zwisającą, tak aby żaden z elementów nie spoczywał na starej konstrukcji reaktora. Całość zostanie pokryta Lexanem, czyli tworzywem zapobiegającym akumulacji radioaktywnych materiałów na elementach NSC. Wszystkie komponenty są prefabrykatami dostarczanymi na miejsce z hut. Na miejscu dokonuje się jedynie montażu, co dodatkowo skraca czas przebywania pracowników na terenie niebezpiecznym.
Każdy z robotników ma ze sobą dwa dozymetry, które informują o przyjętej dawce promieniowania i alarmują o przekroczeniu dziennej normy.
Dużym problemem było położenie fundamentów pod miejsce montażu oraz torowisko. Gleba jest silnie skażona, więc głębsze wykopy nie wchodziły w grę. Konieczne wykopy do trzech metrów przeprowadza się za pomocą koparek linowych, co pozwala oddalić operatora maszyny na znaczną odległość od urobku. Głębsze wykopy przeprowadza się za pomocą urządzeń hydraulicznych z osłoną bentonitową.
Zakończenie konstrukcji oraz przetoczenie NSC na miejsce rozpocznie się najwcześniej za dwa lata. Proces przetoczenia zajmie pełne 24 godziny (lub dłużej) i odbędzie się za pomocą stalowych lin ciągniętych przez siłowniki. Po umiejscowieniu nowego sarkofagu nad starym i opuszczeniu ścian zamykających rozpocznie się proces dekonstrukcji niestabilnych elementów starego sarkofagu, czyli przede wszystkim dachu. Tuż pod najwyższym punktem łuku nowego sarkofagu zamontowane są dwa dźwigi wędrujące po wspólnym wyciągu. To właśnie one będą kontynuować prace wewnątrz struktury.
Co dalej?
Po zdemontowaniu starych elementów sarkofagu zostaną one pocięte na mniejsze kawałki i poddane dekontaminacji. Ostateczne metody pozbycia się tych elementów nie zostały jeszcze opracowane. W pobliżu powstaje centrum składowania odpadów radioaktywnych Vektor, w którego skład wchodzi niemiecka placówka ICSRM do utylizacji odpadów. Tam prawdopodobnie spoczną najbardziej niebezpieczne elementy. Betonowe pojemniki są już gotowe i można je obejrzeć na zdjęciu poniżej.
Budowa nowego sarkofagu nie toczy się po myśli władz Ukrainy. Projekt miał być gotowy już w 2005 r. Datę zakończenia prac przesunięto początkowo na 2008 r., później zmienioną ją na 2012 r. Obecny termin oddania to lato 2015. Więcej szczegółów i ostateczny wygląd nowego sarkofagu obejrzycie na filmie poniżej. Miejmy nadzieję, że Novarka zdąży z pracami przed ewentualną katastrofą...