Superbohaterowie żyją wśród nas

Superbohaterowie żyją wśród nas
Ireneusz Podsobiński

05.01.2009 20:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

To nie żart! Okazuje się, że komiksowi superbohaterowie przenoszą się do świata rzeczywistego. Po tragicznych wydarzeniach z 11 września na świecie (przede wszystkim w USA) zaczęło się pojawiać coraz więcej zamaskowanych herosów walczących z przestępczością, a inspirowanych znanymi superbohaterami. Brzmi zabawnie, ale przypomina się sytuacja z komiksu Strażnicy, gdyż tamtejsi osobnicy zostali zainspirowani... komiksami typu Action Comics (Superman). Jak podaje brytyjski Times Online, prawdziwych bohaterów jest około 200. Część z nich można obejrzeć na stronie World Superhero Registry.

To nie żart! Okazuje się, że komiksowi superbohaterowie przenoszą się do świata rzeczywistego. Po tragicznych wydarzeniach z 11 września na świecie (przede wszystkim w USA) zaczęło się pojawiać coraz więcej zamaskowanych herosów walczących z przestępczością, a inspirowanych znanymi superbohaterami. Brzmi zabawnie, ale przypomina się sytuacja z komiksu Strażnicy, gdyż tamtejsi osobnicy zostali zainspirowani... komiksami typu Action Comics (Superman). Jak podaje brytyjski Times Online, prawdziwych bohaterów jest około 200. Część z nich można obejrzeć na stronie World Superhero Registry.

Prawdziwi superbohaterowie lubią nazywać się Reals (w wolnym tłumaczeniu "prawdziwki"). Ich zasady są proste: "muszą stać za jednoznacznym i niesponsorowanym czynieniem dobra. Muszą tworzyć własne gumowe kostiumy bez naruszania praw autorskich postaci z Marvela i DC Comics [Whitley's Batman & Robin chyba nie wzięli sobie tego do serca - przyp. red.]." Oczywiście nieodłącznym atrybutem są pseudonimy: Green Scorpion z Arizony, Nostrum z Michigan czy Black Arrow z Wielkiej Brytanii. Nie wolno im używać broni i noży, by nie mogli zostać aresztowani. Niektórzy łączą się w grupy (np. Black Monday Society, Theta Force, Oracle Team), a część z nich posiada nawet odwiecznych wrogów (Tothian nienawidzi Omara Al-Bashira i Osama Bin Ladena, a Fantastico ma na pieńku z Terrifiką).

Ba, wśród Realsów są nawet emerytowani bohaterowie (ww. Terrifica). Pytanie tylko, ile to ma wspólnego z własną decyzją, a ile z wymuszoną. Niejaki Mr Invisible musiał zostać wyciągnięty z oddziału psychiatrycznego przez własną córkę, która powiedziała lekarzom: "Gdy tato stanął na przeciw policji, zapomniał na chwilę, że nie posiada prawdziwych supermocy. Nie mógł odlecieć. Cóż, zamiary może i mają szlachetne (wielu pomaga także charytatywnie lub jako wolontariusze), co nie zmienia faktu, że nikt nie może brać prawa we własne ręce, poza upoważnionymi do tego organami. A może jak w komiksie Strażnicy Realsi zostaną w przyszłości pracownikami rządu?

Na koniec pytanie za sto punktów: czy w Polsce także istnieją jacyś superbohaterowie?

Źródło: Cinematical

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także