Superbohaterowie żyją wśród nas

To nie żart! Okazuje się, że komiksowi superbohaterowie przenoszą się do świata rzeczywistego. Po tragicznych wydarzeniach z 11 września na świecie (przede wszystkim w USA) zaczęło się pojawiać coraz więcej zamaskowanych herosów walczących z przestępczością, a inspirowanych znanymi superbohaterami. Brzmi zabawnie, ale przypomina się sytuacja z komiksu Strażnicy, gdyż tamtejsi osobnicy zostali zainspirowani... komiksami typu Action Comics (Superman). Jak podaje brytyjski Times Online, prawdziwych bohaterów jest około 200. Część z nich można obejrzeć na stronie World Superhero Registry.

Superbohaterowie żyją wśród nas
Ireneusz Podsobiński

To nie żart! Okazuje się, że komiksowi superbohaterowie przenoszą się do świata rzeczywistego. Po tragicznych wydarzeniach z 11 września na świecie (przede wszystkim w USA) zaczęło się pojawiać coraz więcej zamaskowanych herosów walczących z przestępczością, a inspirowanych znanymi superbohaterami. Brzmi zabawnie, ale przypomina się sytuacja z komiksu Strażnicy, gdyż tamtejsi osobnicy zostali zainspirowani... komiksami typu Action Comics (Superman). Jak podaje brytyjski Times Online, prawdziwych bohaterów jest około 200. Część z nich można obejrzeć na stronie World Superhero Registry.

Prawdziwi superbohaterowie lubią nazywać się Reals (w wolnym tłumaczeniu "prawdziwki"). Ich zasady są proste: "muszą stać za jednoznacznym i niesponsorowanym czynieniem dobra. Muszą tworzyć własne gumowe kostiumy bez naruszania praw autorskich postaci z Marvela i DC Comics [Whitley's Batman & Robin chyba nie wzięli sobie tego do serca - przyp. red.]." Oczywiście nieodłącznym atrybutem są pseudonimy: Green Scorpion z Arizony, Nostrum z Michigan czy Black Arrow z Wielkiej Brytanii. Nie wolno im używać broni i noży, by nie mogli zostać aresztowani. Niektórzy łączą się w grupy (np. Black Monday Society, Theta Force, Oracle Team), a część z nich posiada nawet odwiecznych wrogów (Tothian nienawidzi Omara Al-Bashira i Osama Bin Ladena, a Fantastico ma na pieńku z Terrifiką).

Ba, wśród Realsów są nawet emerytowani bohaterowie (ww. Terrifica). Pytanie tylko, ile to ma wspólnego z własną decyzją, a ile z wymuszoną. Niejaki Mr Invisible musiał zostać wyciągnięty z oddziału psychiatrycznego przez własną córkę, która powiedziała lekarzom: "Gdy tato stanął na przeciw policji, zapomniał na chwilę, że nie posiada prawdziwych supermocy. Nie mógł odlecieć. Cóż, zamiary może i mają szlachetne (wielu pomaga także charytatywnie lub jako wolontariusze), co nie zmienia faktu, że nikt nie może brać prawa we własne ręce, poza upoważnionymi do tego organami. A może jak w komiksie Strażnicy Realsi zostaną w przyszłości pracownikami rządu?

Na koniec pytanie za sto punktów: czy w Polsce także istnieją jacyś superbohaterowie?

Źródło: Cinematical

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.