Sweeney Todd i wszyscy krewni Edwarda
Sweeney Todd, demoniczny golibroda z Fleet Street to kolejny film Tima Burtona, którego cała mroczna istota z powodzeniem wzbogacona zostaje o Johny`ego Deepa.
Tym razem długie palce z nożyczek zastąpiły srebrne brzytwy. Zamiast dobroci, mamy krwawą zemstę. Czyżby Burton stał się bardziej mroczny? Nie. Skądże. Nadal jest krwiście, koszmarnie, ale i groteskowo i śmiesznie. To stary dobry Burton.
Sweeney Todd, demoniczny golibroda z Fleet Street to kolejny film Tima Burtona, którego cała mroczna istota z powodzeniem wzbogacona zostaje o Johny`ego Deepa.
Tym razem długie palce z nożyczek zastąpiły srebrne brzytwy. Zamiast dobroci, mamy krwawą zemstę. Czyżby Burton stał się bardziej mroczny? Nie. Skądże. Nadal jest krwiście, koszmarnie, ale i groteskowo i śmiesznie. To stary dobry Burton.
Film jest ekranizacją broadwayowskiego musicalu. Opowiada o zemście Benjamina Barkera, fryzjerskiego mistrza, który powraca do Londynu, po wygnaniu przez Sędziego Trupina (Alan Rickman). Wraca by pomścić gwałt na jego żonie i porwanie córki.
[swf]http://patrz.pl/player.partner.24.swf?id=307171&r=5&o=307171&w=24&color1=000000&color2=ffffff&color3=990000,425,349,8,ffffff[/swf]
Deep gra postać pewniejszą od Edwarda, czy Ichaboda Crane`a (Jeździec bez głowy), jednak nie jest tak wyrazisty jak jego poprzednie wcielenia. Sweeney Todd poprzysiągł zemstę i śpiewnie i ze stylem do niej dąży, po trupach. Trupów jest dużo, im bliżej końca tym ich więcej, a giną jakżeby - od poderżnięcia gardła. Krew opływa napisy końcowe i z filmu nie zostaje nic, żadne pytanie, żadna refleksja...
Oczywiście można dociekać, czy nie drzemią w nim skrycie nawiązania do twórczości Burtona, lecz myślę, że są one na wierzchu, a Burton nakręcił kolejny mroczny film, tym razem jednak pusty w środku. Fakt ten boli bardziej, gdy jest się jednym z wiernych fanów twórcy Edwarda Nożycorękiego.
Jedyne, co naprawdę godne jest szczerej pochwały to perfekcja twórców dekoracji oraz zdjęć. Londyn, zwłaszcza w pierwszej scenie, gdy kamera z zawrotną prędkością leci w przód, wygląda należycie zgniło. Z zakątków bije chłód, a przy samej ziemi wciąż unosi się mgła. Oscar trafił w odpowiednie ręce. A Burton z Deepem niech wezmą się w garść. Tkwi w nich należyty potencjał.