Szał na Windows 10. Jak łatwo nas kupić!
O niczym innym się nie słyszy - w kółko tylko Windows 10 i Windows 10. Powód? System udostępniono za darmo.
31.07.2015 12:07
Windows 10 - premiera
Nie instalując Windowsa 10, mimo takiej możliwości, czułem się w ostatnich dniach obcy. Niepasujący. Presja w Internecie była tak duża, że można było odnieść wrażenie, że zainstalowanie Windowsa 10 jest obowiązkiem. Wielki Microsoft dał nam taką możliwość, więc żal nie skorzystać.
I głupi jest ten, kto tego nie robi.
Błędy, chwalenie, dzielenie się doświadczeniami z instalacji, narzekanie na wygląd ikonek, krytyka pasjansa w modelu free-to-play. A w skrócie: Windows 10, Windows 10, Windows 10, Windows 10, Windows 10.
Windows 10.
Tak wyglądał Internet w moich oczach w ostatnich dniach.
Rozumiem, że premiera nowego systemu operacyjnego od Microsoftu to zawsze jest wydarzenie. Zawsze nie brakuje opinii, komentarzy, dyskusji. To normalne.
Ale mam wrażenie, że tym razem szał jest dużo większy. I nie powinno to nikogo dziwić - w końcu Windows 10 jest za darmo.
To jest naprawdę majstersztyk Microsoftu. Nawet jeżeli ktoś chce narzekać na Windowsa 10, to przecież zaraz dostaje odpowiedź: “masz za darmo, nie narzekaj”. Za darmo, czyli sprawdza każdy, nawet ten, kto nowej wersji systemu nie potrzebuje. Niemal każdy myśli: “jak dają, to bierz!”.
Udostępniając system za darmo, nawet piratom, Microsoft sprawił, że każdy chce go mieć. Każdy chce o nim mówić.
I niestety to bardzo źle o nas świadczy.
Windows 10 za darmo
Windows 10 pokazuje, jak niewiele potrzeba, żeby użytkownicy zastąpili marketingowców, speców od reklamy. Nagle klient sam działa jak jeden wielki spot promocyjny i trąbi o premierze. Genialne z punktu widzenia Microsoftu.
Smutne z punktu widzenia kogoś, kto chciałby, żeby druga strona, czyli klient, nie głupiała na widok: “za darmo”.
Rzecz jasna nie twierdzę, że premierę Windowsa 10 powinno się zbojkotować. Nie mówić o niej. To bez wątpienia ważna rzecz. Ale też bez przesady - nie jest to rewolucja, produkt, który odmieni nasze życie. A przyglądając się internetowym dyskusjom, wpisom na Twitterze czy Wykopie, można było odnieść wrażenie, że Windows 10 to coś, na co czekał cały świat.
I jestem przekonany, że takiego szumu nie byłoby, gdyby za Windowsa 10 trzeba byłoby normalnie zapłacić.
Może to nawet dobrze. Firmy zobaczą, że opłaca się wystawić darmową przynętę, bo zyskać można wielu “ciekawskich” użytkowników, którzy idą z tłumem i zapoznają się z produktem. Zapłacą później. Najważniejsze jest to, żeby do nich dotrzeć. Przyciągnąć ich. I Microsoft z Windows 10 świetnie to zrobił. Nowy system zainstalowano na 14 mln komputerów w ciągu jednej doby!
Wystarczy dać coś, za co nie trzeba zapłacić. Łatwo nas kupić. Mam wrażenie, że trochę za łatwo...