Szukasz opinii w Internecie? - uważaj na "komercyjnych" komentujących
Jak wskazują ankiety i sondaże, od dawna już Internet jest jednym z podstawowych źródeł informacji na temat usług, produktów czy sklepów i sprzedawców. Oczywiście, marketingowcy nie byliby sobą, gdyby nie wykorzystali tego przeciwko nam, klientom. Musimy więc dość solidnie uważać na ich sztuczki.
15.05.2011 | aktual.: 14.01.2022 13:25
Jak wskazują ankiety i sondaże, od dawna już Internet jest jednym z podstawowych źródeł informacji na temat usług, produktów czy sklepów i sprzedawców. Oczywiście, marketingowcy nie byliby sobą, gdyby nie wykorzystali tego przeciwko nam, klientom. Musimy więc dość solidnie uważać na ich sztuczki.
Przyzwyczailiśmy się przez lata do tego, że w Internecie mamy możliwość rozmowy z wieloma różnymi osobami - więc niektóre z nich na pewno korzystały już z usługi czy używały towaru, który planujemy nabyć. Odruchowo więc już niemal pytamy o ich wrażenia, opinie i sugestie dotyczące tego tematu.
Niestety, marketingowcy o tym wiedzą
Jednym ze współczesnych, najbardziej chyba denerwujących zjawisk mających nas skłonić do dokonania zakupu, niekoniecznie dla nas korzystnego - jest fałszowanie opinii w Internecie. Marki, sklepy, sprzedawcy - wynajmują osoby, których zadaniem jest "grasowanie" po Sieci i zostawianie w często odwiedzanych miejscach pozytywnych opinii na temat promowanej oferty.
Kiedy robi to sam właściciel sklepu, zwykle można to łatwo poznać. Gorzej jest z profesjonalnymi amplifierami (wzmacniaczami opinii) - ci przeważnie dużo czasu poświęcają na uwiarygodnienie swojego wirtualnego "ja". Sprawia to niestety, że nie można już spokojnie zapytać na forum o to, jakie inni mają doświadczenia z danym produktem.
Trzeba więc ustalić, czy opinia jest prywatna czy opłacona.
Co może sugerować, że mamy do czynienia ze "wzmacniaczem"?
- powtarzające się pozytywne opinie o tych samych markach, pisane mniej więcej w tym samym stylu
- wpisy osób z różnymi nickami, ale z jednego adresu IP (często jest wyświetlany)
- wpisy osób z różnymi nickami, ale niemal identyczne stylistycznie, z takimi samymi błędami
- wpisy sprawiające wrażenie pisanych w pośpiechu - z (celowymi) literówkami i błędami
- komentarze i opinie tej samej osoby w kilku różnych miejscach, na ten sam temat
- wyłącznie pozytywne komentarze pojawiające się co chwilę lub w kilkuminutowych odstępach
- dorzucanie pozytywnych opinii \od czapy\
- w wątkach luźno z tym związanych
Niestety, pomylić się - a więc i zostać bezczelnie naciągniętym - jest łatwo. Co wobec tego możemy zrobić?
Jak i gdzie szukać wiarygodnych opinii?
Należy zastanowić się, jakie są słabe strony amplifiera:
- nie istnieje w rzeczywistości - więc nikt go osobiście nie zna;
- jest ukierunkowany na reklamę - nie istnieje więc także w Sieci, poza tym, co robi zawodowo;
- ma tylko reklamować - często wiec nie ma większego pojęcia o danej usłudze czy towarze;
- nie ma czasu wgłębiać się w temat - dlatego raczej nie potrafi odpowiedzieć na bardziej rzeczowe pytania.
Jeśli więc ktoś ma swojego bloga, profil na Facebooku, wykazuje jakieś zainteresowania, chodzi na piwo ze znajomymi - można z niewielkim ryzykiem zakładać, że istnieje w rzeczywistości. Oczywiście, to też można podrobić, jednak jest to mało opłacalne. Do sprawdzenia takich rzeczy trzeba jednak trochę poszperać w necie, a tego większości osób będących "na celowniku" amplifiera po prostu nie chce się robić.
Pewnym zabezpieczeniem są też serwisy społecznościowe, w których należy podawać swoje prawdziwe dane. Osoby z imieniem, nazwiskiem, zdjęciem i np. historią zatrudnienia i wykształcenia, ale także historią rozmów - jak na Goldenline czy Profeo - najczęściej będą faktycznie ludźmi. Zwłaszcza, jeżeli widać, że często i fachowo wypowiadają się na inne niż dana marka tematy.
Można też pokusić się o zadanie jakiegoś bardziej fachowego albo rzeczowego pytania, ale takiego, na które odpowiedź nie stanowi o wadach czy zaletach przedmiotu. Pytania, na które osoba rzeczywiście korzystająca z danej usługi czy przedmiotu odpowie bez problemu, ale ktoś, kto go na oczy nie widział nie da rady.
Ogólnie jednak pamiętajmy - opinie w Sieci nie są już obiektywne.
Uważajmy kogo słuchamy i szukajmy różnych źródeł, porównujmy, dopytujmy. Zawsze to mniejsze ryzyko bycia zrobionym w balona...