Tajna broń Google'a - Madonna i Jay Z pomogą YouTube'owi w walce z telewizją
Przymiarki Google’a do wkroczenia na rynek telewizyjny zaczynają się konkretyzować. Współpraca, nawiązywana od dawna z dostawcami treści, zaowocuje niebawem nowymi, tworzonymi na zamówienie kanałami. Pojawią się również celebryci.
29.10.2011 19:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przymiarki Google’a do wkroczenia na rynek telewizyjny zaczynają się konkretyzować. Współpraca, nawiązywana od dawna z dostawcami treści, zaowocuje niebawem nowymi, tworzonymi na zamówienie kanałami. Pojawią się również celebryci.
Gdy kilka tygodniu temu pisałem o zamiarach Google’a, próbującego wykroić dla siebie kawałek telewizyjnego tortu, znany był jedynie ogólny zarys strategii firmy z Mountain View. Tym razem znamy już nieco konkretów.
W 2012 roku YouTube planuje uruchomienie 96 nowych kanałów. Sposób ich funkcjonowania ma jednak różnić się nieco od dotychczasowych standardów. Pojawią się w nich profesjonalne, robione na zamówienie Google’a treści.
Co więcej, kanały nie będą strumieniem filmów publikowanych przez anonimowego użytkownika – większość z nich będzie miała stałych prowadzących, firmujących publikowane treści własnym wizerunkiem.
Wśród prowadzących pojawią się również celebryci – potwierdzono m.in. udział Madonny, Tony’ego Hawka, Shaquille'a O’Neala, Jaya Z czy Ashtona Kutchera. Znane nazwiska to jednak tylko część oferty. YouTube zaoferuje również ambitne treści – kanały informacyjne, oparte o współpracę m.in. z „The Wall Street Journal” czy Agencją Reutera.
Warto przy tym pamiętać, że ogromna popularność YouTube’a nie przekłada się na generowane przez niego zyski – po przejęciu serwisu w październiku 2006 roku przez lata wydawało się, że Google nie ma pomysłu, w jaki sposób zagospodarować ogromny ruch, tworzony przez miliony internautów.
Użytkownicy, dla których najważniejsze są kolejne klipy z zabawnymi kociakami lub śpiewającymi dziećmi zapewniają wprawdzie znaczną liczbę odsłon, ale z punktu widzenia wielu reklamodawców są mało wartościową grupą docelową.
Zmiany, które zostaną wprowadzone w przyszłym roku mają to zmienić – zadaniem unikatowych treści jest przyciągnięcie uwagi użytkowników, którzy będą atrakcyjni dla reklamodawców. Na tym polu Google ma jednak do stoczenia bitwę z tradycyjną telewizją i kanałami kablowymi.
W przyszłym roku przekonamy się, w jaki sposób ją rozegra. Sądzicie, że ma szansę zagrozić telewizji?
Źródło: TechCrunch • Komputer Świat • The Official YouTube Blog • Wall Street Journal