Tajny dokument Microsoftu ujawnia, jakie prywatne dane są udostępniane służbom bezpieczeństwa

Tajny dokument Microsoftu ujawnia, jakie prywatne dane są udostępniane służbom bezpieczeństwa

Fot. na lic. Creative Commons, Flickr/photomequickbooth
Fot. na lic. Creative Commons, Flickr/photomequickbooth
Artur Falkowski
25.02.2010 20:30

Nie od dzisiaj wiadomo, że prawdziwa anonimowość w internecie jest mitem. Wielkie korporacje prowadzą rejestry naszych działań i na życzenie odpowiednich służb są gotowe je przekazać. Ściśle tajny dokument Microsoftu, który wczoraj wyciekł do sieci, informuje dokładnie, jakie dane przetrzymywane są przez giganta z Redmond.

Nie od dzisiaj wiadomo, że prawdziwa anonimowość w internecie jest mitem. Wielkie korporacje prowadzą rejestry naszych działań i na życzenie odpowiednich służb są gotowe je przekazać. Ściśle tajny dokument Microsoftu, który wczoraj wyciekł do sieci, informuje dokładnie, jakie dane przetrzymywane są przez giganta z Redmond.

Liczący 22 strony dokument jest w rzeczywistości krótką instrukcją dla służb specjalnych, dotyczącą tego, jakie informacje o użytkownikach mogą uzyskać i w jaki sposób się o nie ubiegać. Jak się okazuje, usługi online Microsoftu takie jak Hotmail, MSN, Windows Live czy wreszcie Xbox Live są pod ścisłą kontrolą.

Każda informacja czy zdjęcie, które są zamieszczane przez użytkowników na stronach obsługiwanych przez korporację, są przechowywane do dziewięćdziesięciu dni, wraz z datą dodania i adresem IP, spod którego nastąpiło połączenie. W przypadku komunikatora Windows Live Messenger rozmowy nie są archiwizowane, a jedyne dane, które w razie potrzeby może udostępnić Microsoft, to informacje podawane przy rejestracji i dane odnośnie logowania. Posiadacze kont internetowych hotmail nie powinni się martwić o bezpieczeństwo swojej prywatnej korespondencji, o ile nie przetrzymują jej na serwerze.

Zdecydowanie najwięcej danych przechowywanych jest na temat usługi Xbox Live. Informacje takie jak adres zamieszkania, data urodzenia, numer karty kredytowej są udostępniane na każde zawołanie uprawnionych organów. Co więcej, w każdej chwili można prześledzić aktywność użytkownika z ostatnich miesięcy i sprawdzić, z jakiej konsoli i kiedy się logował oraz w jakie gry grał.

Przyznać trzeba, że dokument nie zawiera żadnych szokujących informacji. Wręcz przeciwnie, większość z nich nie jest żadną nowością dla przeciętnego użytkownika internetu. Zastanawia jednak to, dlaczego Microsoftowi tak bardzo zależy na zachowaniu ich w tajemnicy, że użył swoich wpływów, by doprowadzić do zamknięcia Cryptome, strony internetowej, która opublikowała wspomniany raport.

Źródło: Techworld

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)