Tanie odzyskiwanie uranu metodą kumulacji dwojga złego
Uran można tanim kosztem odzyskać. Trzeba mieć tylko dostęp do równie tanich rolniczych odpadów poprodukcyjnych i więcej niż dużo bakterii E. coli (która, tak na marginesie, staje się chyba najpowszechniej wykorzystywanym mikrobem wszech czasów).
20.09.2009 20:16
Sam proces jest genialnie prosty.
Uran można tanim kosztem odzyskać. Trzeba mieć tylko dostęp do równie tanich rolniczych odpadów poprodukcyjnych i więcej niż dużo bakterii E. coli (która, tak na marginesie, staje się chyba najpowszechniej wykorzystywanym mikrobem wszech czasów).
Sam proces jest genialnie prosty.
W roślinnych odpadach poprodukcyjnych znajduje się sporo fosforanu inozytolu (zwanego też kwasem fitynowym), który jest magazynowany w komórkach jako substancja zapasowa. E. coli rozbija ów związek, uwalniając fosfor, który łączy się z kolei z uranem. Powstaje fosforan uranu osiadający na komórkach bakteryjnych. Te ostatnie mogą być zbierane, by odzyskać z nich uran.
Podobny sposób odzyskiwania uranu był już opisywany w latach 90-tych XX wieku, ale technologia wykorzystująca inne składniki niż wersja obecna, okazała się zbyt droga i przez to nieopłacalna do wykorzystania.
Brytyjczycy uważają, że w opisany przez nich sposób można odzyskiwać również uran z odpadów radioaktywnych. By przekonać niedowiarków o opłacalności procesu, podano proste rozumowanie: biorąc pod uwagę, że z racji zainteresowania ograniczeniem w emisji dwutlenku węgla do atmosfery i związanego z tym rozwoju energetyki jądrowej cena uranu prawdopodobnie wzrośnie, a ścieki poprodukcyjne na pewno będą dostępne (i będą tanie), E. coli zaś nie ma szans na to, by dostać się na karty Czerwonej Księgi, do której wpisywane są gatunki zagrożone, to technologia odzysku uranu z udziałem wyżej wymienionych składników jest ekonomicznie opłacalna.
W przeliczeniu na pieniądze koszt odzyskania 1 grama uranu wygląda tak:
- 19,3$ - wykorzystując czysty fosforan inozytolu zakupiony od producenta chemicznego;
- 0,14$ przy wykorzystaniu dużo tańszego fitynianu wapnia (co zbliżone jest do obecnej ceny handlowej grama uranu);
- mniej niż 0,14$, jeśli fosforan inozytolu będzie pochodził z odpadów poprodukcyjnych.
Wychodzi więc na to, że się opłaca. Na dodatek technologia ta może stać się eleganckim przykładem jak z dwóch minusów (odpady radioaktywne i poprodukcyjne) zrobić duży plus.
Źródło: Clean Technica