Targi elektroniczne są zbędne? Dla niektórych to jak wyrok śmierci [Opinia]

Targi elektroniczne są zbędne? Dla niektórych to jak wyrok śmierci [Opinia]

Wystawcy z Tajwanu próbują przyciągnąć uwagę każdym możliwym sposobem. Jednak poza urodziwymi hostessami nie zawsze mają coś ciekawego do pokazania.
Wystawcy z Tajwanu próbują przyciągnąć uwagę każdym możliwym sposobem. Jednak poza urodziwymi hostessami nie zawsze mają coś ciekawego do pokazania.
Źródło zdjęć: © WP
Bolesław Breczko
28.04.2020 15:34, aktualizacja: 28.04.2020 17:43

Na początku lutego 2020 r. największe na świecie targi technologii mobilnych, czyli MWC w Barcelonie, zostały odwołane. Teraz wiemy, że odwołano także największe europejskie targi elektroniki użytkowej - wrześniowe IFA w Berlinie. Czy to cios dla branży? Powiedzmy sobie szczerze: "Kowalskiego" targi nie interesują, bo ten kupuje to, co zobaczy na reklamach i w gazetkach z przecenami. Ale są tacy, dla których olbrzymie technologiczne expo to być albo nie być.

Na ogromnej sali konferencyjnej kilka setek dziennikarzy technologicznych z całego świata. Czekają na przemówienie prezesa giganta, który zaprezentuje najnowszy smartfon, komputer lub inny gadżet. Światła gasną, muzyka buduje napięcie i w końcu wychodzi ON - lider azjatyckiej firmy. Pośród huku oklasków własnych pracowników zajmuje centralne miejsce. Przez następne kilkanaście minut łamaną angielszczyzną prezentuje nowy produkt.

To, że nie wszyscy prezesi potrafią przemawiać wcale ich nie zraża.
To, że nie wszyscy prezesi potrafią przemawiać wcale ich nie zraża.© WP

Nowy != innowacyjny

"Innowacyjny. Zmieniający sposób, w jaki pracujemy i odpoczywamy. Najlepszy, jaki zbudowaliśmy do tej pory" – z podekscytowaniem opowiada prezes i pokazuje gadżet, który ma zawładnąć sercami, umysłami i przede wszystkim portfelami klientów. "Nowy" produkt, po bliższym poznaniu, okazuje się być praktycznie tym samym, który na półkach sklepowych leży od kilku lat. Po prostu w tym roku został wzbogacony o nowy procesor czy większy ekran. Albo, z niezrozumiałego powodu, traci gniazdo słuchawkowe.

Mniej więcej tak wyglądają targi elektroniki użytkowej z punktu widzenia dziennikarza technologicznego: duże słowa i odgrzewane kotlety. Co roku pokazywane są nam prawie identyczne produkty, które trzeba opisywać w jak najciekawszy sposób, żeby zainteresować czytelnika. A sami czytelnicy? Krótko mówiąc: wielu z nich ma to w nosie. O ile nie zostanie zaprezentowany prawdziwie przełomowy i innowacyjny produkt, jak np. składane smartfony na MWC w 2019 roku, to targi raczej nie interesują ani "zwykłych Kowalskich", ani nawet tych Kowalskich, którzy faktycznie interesują się gadżetami i nowymi technologiami.

Składany Samsung Fold był jednym z hitów MWC 2019
Składany Samsung Fold był jednym z hitów MWC 2019© WP

Realia targów

Inne spojrzenie ma na to mój redakcyjny kolega. - Gdy w mojej poprzedniej pracy mogliśmy pokazać czytelnikom nowe, prototypowe technologie i porozmawiać z inżynierami, to spotykało się to z ogromnym zainteresowaniem - mówi Jakub Krawczyński z WP Technologie, ekspert z branży telewizorów. - Plusem była też możliwość zapoznania się z technologiami, które miały dopiero stać się standardem w ciągu kilku lat.

Jednak czytelnicy eksperckich artykułów Jakuba Krawczyńskiego to zdecydowana mniejszość wśród ogółu. Czy w takim razie odwołanie targów MWC w Barcelonie i IFA w Berlinie w jakikolwiek sposób wpłynie na branżę dziennikarską?

Nie. Informacje o nowych produktach i tak do nas trafią (od producentów), a my przekażemy je czytelnikom. To, co najważniejsze i najciekawsze, czyli testy i wrażenia z użytkowania produktów, i tak nigdy nie były możliwe do zrealizowania na samych targach. Jedyne, co się zmieni to forma: będzie mniej zdjęć i wideo.

Samsung The Wall w technologii Micro LED
Samsung The Wall w technologii Micro LED© WP

Być albo nie być dla "mniejszych"

To skłania do postawienia tego fundamentalnego pytania: czy to oznacza, że targi pokroju MWC i IFA czy CES w Las Vegas są zupełnie niepotrzebne, a pandemia koronawirusa tylko to uwidoczniła?

Nie, bo wystąpienia prezesa przy owacji własnych zastępców są tylko "wisienką". Właściwym tortem są natomiast biznesowe spotkania małych i średnich producentów, lokalnych dystrybutorów i handlowców sklepów. Esencją targów elektroniki użytkowej i w ogóle sensem ich istnienia nie jest wcale kanion z setki ekranów OLED na stoisku LG ani telewizor o kilkumetrowej przekątnej Samsunga. Ich produkty i tak trafią do największych sieciówek, a dziennikarze o nich napiszą. O gigantów nie trzeba się martwić.

Kanion LG robi zawsze robi wrażenie
Kanion LG robi zawsze robi wrażenie© WP

Na targach najbardziej korzystają średniaki, małe firmy, a nawet startupy. To tam mogą umówić się na 20 spotkań dziennie z potencjalnymi klientami i partnerami, tam mogą w jednym miejscu obejrzeć konkurencję, tam mogą zostać "odkryci" przez globalnych graczy. Targi to też dla "maluchów" inna szansa: mogą skorzystać z obecności kilkudziesięciu dziennikarzy, którzy pojechali tam oglądać "gigantów", a jedyny dodatkowy koszt to zjedzone cukierki i przekąski na stoisku.

To właśnie mali wystawcy są największymi beneficjentami targów elektronicznych. No może akurat nie ci na zdjęciu
To właśnie mali wystawcy są największymi beneficjentami targów elektronicznych. No może akurat nie ci na zdjęciu© WP

"W internecie wszyscy są równi"

Nie wszyscy jednak widzą w tej sytuacji negatywne strony. Właściciel polskiej firmy 3mk, która produkuje akcesoria ochronne do smartfonów, patrzy na to wyjątkowo pozytywnie.

  • Odwołanie targów całkowicie wywróciło naszą sytuację do góry nogami – mówi nam Marcin Gawłowski, właściciel firmy 3mk. - Na MWC w Barcelonie mieliśmy zrobić prezentację najnowszego produktu, nad którym długo pracowaliśmy. Ale jest w tym też jeden pozytyw. Nowa sytuacja dotyczy wszystkich, nie tylko nas. Cała działalność przenosi się do internetu, a tam wszyscy są "równi". Duzi producenci nie mogą górować nad mniejszymi gigantycznymi stoiskami na 1000 metrów kwadratowych, jak to ma miejsce na targach. Mail od nas do dziennikarza technologicznego ma taką samą wagę, jak mail od globalnego producenta. Widzę w tym szansę, a nie zagrożenie dla mniejszych firm.

Targi powrócą, tylko proszę - bez odgrzewanych kotletów

Pandemia koronawirusa zmieni sposób działania branży. Firmy jeszcze bardziej zaangażują się w działania w internecie, organizując np. wirtualne prezentacje produktów. Ale szansa, że targi znikną całkowicie, jest raczej mała. Biznesy wciąż buduje się w dużej mierze na kontaktach osobistych, a umowy pieczętuje uściśnięciem dłoni. Poza tym prezesie i CEO globalnych firm nie odpuszczą sobie możliwości przemawiania do setek dziennikarzy i klaszczących pracowników.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)