TED - brzmi poczciwie. I to wszystko, co TED ma w sobie dobrodusznego (jedynie nazwę). Oficjalnie zaś jest to urządzenie bezlitosne - szpiegujące każdy kanał używania energii. Wykryje wycieki energetyczne i marnotrawstwo. Jest jak programowalny cerber: strzeże pieniędzy i pomaga oszczędzać energię. Z dokładnością do 2%. Myślicie, że to tylko kolejny miernik zużycia energii?
TED - brzmi poczciwie. I to wszystko, co TED ma w sobie dobrodusznego (jedynie nazwę). Oficjalnie zaś jest to urządzenie bezlitosne - szpiegujące każdy kanał używania energii. Wykryje wycieki energetyczne i marnotrawstwo. Jest jak programowalny cerber: strzeże pieniędzy i pomaga oszczędzać energię. Z dokładnością do 2%. Myślicie, że to tylko kolejny miernik zużycia energii?
Niby tak, ale mnogość funkcji może zaskoczyć. TED umożliwia:
- obliczanie ilości zużywanej energii w kW
- przekonanie się, ile w danym dniu zmarnowało się pieniędzy na energetyczne szaleństwo (opcja walutowa w $) i ile to kWh
- przewidywanie, ile zużyje się energii i ile się za nią zapłaci przy przeciętnym użytkowaniu w cyklu rozliczeniowym
- to, co linijkę wyżej przy założeniu rozpusty energetycznej (czyli max. zużycie i koszt)
- obliczenie max. i min. napięcia w danym cyklu.
Kiedy zaś rozpusta energetyczna rzeczywiście się trafi, TED zaalarmuje otoczenie.
Co trzeba zrobić, by mieć TEDa w domu? Wyłożyć ok. 150$ i znaleźć 10 minut czasu na zainstalowanie tego elektronicznego cerbera.
Źródło: Device Daily