Telewizja na kartę – czy warto?
Wpis gościnny z Multi-blog.pl. Od 2008 roku na polskim rynku można wyposażyć się w telewizję satelitarną bez abonamentu. Tylko czy warto?
06.09.2011 14:06
Wpis gościnny z Multi-blog.pl. Od 2008 roku na polskim rynku można wyposażyć się w telewizję satelitarną bez abonamentu. Tylko czy warto?
Dwie oferty tego typu dostępne w Polsce, są do siebie bliźniaczo podobne. To Telewizja Na Kartę i telewizja „n” na kartę. Wspominałem o nich na moim blogu. Różnią się w zasadzie tylko dostępem do kanału Polsat, który w n’ce jest na stałe, a w TNK na czas określony (aktualnie do końca tego roku).
Koncepcja telewizji na kartę jest prosta i zrozumiała dla osób interesujących się komórkami. Ma to być telewizyjny odpowiednik telefonów bez abonamentu. Użytkownik nie podpisuje żadnej lojalki, nie ma abonamentu. Sam decyduje jak długo korzysta z usług nadawcy.
Pomysł znakomity tylko w Polsce są z nim dwa problemy – cena i konkurencja. Dla przykładu ceny TNK wyglądają obecnie następująco:
Pakiet Domowy HD
1 miesiąc – 19,90 zł,
3 miesiące – 59,70 zł,
6 miesięcy 119,40 zł,
12 miesięcy 238,80 zł.
Pakiet Domowy HD + Domowy HD Premium
1 miesiąc – 39,80 zł,
3 miesiące – 119,40 zł,
6 miesięcy 238,80 zł,
12 miesięcy 477,60 zł.
W pakiecie Domowy HD jest 26 kanałów z czego jeden potrójnie (TVN, TVN HD i TVN HD +1). W Domowy HD Premium jest 11 stacji HD (TVP, nSport, Eurosport, MGM, Animal Planet, Discovery Showcase, Nat Geo Wild, MTV, BBC, Filmbox i n Show 3D).
W najdroższym zestawie (obydwa pakiety, na rok) płacimy więc 39,80 zł miesięcznie, za 37 kanałów. Tylko, że branie takiej usługi z płatnością za cały rok z góry, trochę mija się z celem. Pozbawiamy się sami największej zalety – braku uwiązania na dłuższy okres do jednej oferty.
Nie jest więc rewelacyjnie tanio. A konkurencja przecież nie śpi. Jedyne zastosowanie Telewizji Na Kartę jakie obecnie widzę, to wsie i małe miejscowości, gdzie nie docierają większe sieci kablowe. Ewentualnie użytkownicy, którzy chcą mieć telewizję satelitarną, ale nie zależy im na bogatej ofercie programowej i dodatkowych usługach.
Tylko czy to ma szansę się utrzymać? Moim zdaniem już nie. Zasięg i oferta kablówek rośnie, a ceny spadają. Nadawcy satelitarni rozwijają swoje oferty, a przecież na horyzoncie widać już też darmową, naziemną telewizję cyfrową DVB-T. Oczywiście wybór programowy nie będzie zbyt imponującym, ale będzie za darmo i też bez abonamentu.
Telewizja Na Kartę pojawił się w Polsce w dość fatalnym momencie. Nadawcy satelitarni zaczęli oferować ciekawe usługi dodatkowe (np. 3D i VOD), kablówki weszły na wojenną ścieżkę atakując niskimi cenami i ciekawymi pakietami łączonymi (z internetem, telefonem itp.), a cyfryzacja kraju ruszyła do przodu. W roku 2008, kiedy to ITI Neovision wystartował z projektem TNK, to miało sens i było ciekawe. Nic dziwnego, że do 1 stycznia 2011 roku z oferty skorzystało 712 tysięcy widzów. Przypuszczam jednak, że do 31 października 2016, kiedy mija okres koncesyjny dla telewizji na kartę, liczba ta się znacznie zmniejszy. Chyba, że nadawca postanowi jednak dalej rozwijać platformę i jednocześnie obniżyć ceny. Ale w to akurat wątpię.