Test słuchawek Creative Fatal1ty HS‑1000
No to bierzemy się za słuchaweczki Creative Fatal1ty HS-1000. Może i nie są one nowością na rynku, ale my postanowiliśmy przyjrzeć się im jeszcze raz. Sprawdźmy, co oferuje zestaw sygnowany pseudonimem jednego z najbardziej znanych graczy komputerowych na świecie!
07.10.2009 16:00
No to bierzemy się za słuchaweczki Creative Fatal1ty HS-1000. Może i nie są one nowością na rynku, ale my postanowiliśmy przyjrzeć się im jeszcze raz. Sprawdźmy, co oferuje zestaw sygnowany pseudonimem jednego z najbardziej znanych graczy komputerowych na świecie!
INSTALACJA STEROWNIKÓW
Zacznijmy od instalacji. Niestety, nie jest ona dostępna po polsku. Na szczęście, chociaż umowa licencyjna jest dostępna w naszym narodowym języku. Do wyboru mamy kilka możliwości instalacji - custom, tylko sterowniki lub full. Chyba każdy rozumie, o co chodzi. Ja zdecydowałem się na pełną. Wybrałem miejsce na dysku i... czekałem, czekałem i jeszcze raz czekałem. Nie ma się jednak co dziwić, pliki zajmują na dysku prawie 200MB, co moim zdanie jest zdecydowanie zbyt dużą wartością, jeśli weźmie się pod uwagę, że to pliki służące do obsługi słuchawek. Poza tym, działo się coś, czego bardzo nie lubię. Kazano mi czekać, a nie wiedziałem za bardzo co się w tym momencie dzieje. W finale, konieczne było zrestartowanie komputera. Gdy już to zrobiłem i podłączyłem zestaw, to oprogramowanie zaczęło wykrywać, jaki to jest sprzęt. Można z tego wywnioskować, że w tym momencie na moim dysku znajduje się pełno innych sterowników do sprzętów, których w ogóle nie mam. Tutaj Creative ma minusa. Jeszcze "prawie szybki" update (zajmujący prawie 70MB) i w końcu mogłem zaczął użytkować Fatal1ty HS-1000.
WYGLĄD
Teraz przyjrzyjmy się słuchawkom. Moim zdaniem wyglądają one dość ładnie. Świetnie prezentują się czerwone wstawki z czymś w rodzaju pioruna. Oczywiście, nie mogło zabraknąć podpisu Jonathana Wendela alias Fatal1ty. Wygląd nie jest jednak wszystkim. Plastik mógłby być nieco lepszej jakości. Wszystko dość łatwo się wygina i jestem pewien, że nie byłoby konieczne użycie zbyt dużej siły, aby sprzęt z łatwością połamać. Kabel jest bardzo długi. Moim zdaniem aż za bardzo. Plątał mi się gdzieś pod nogami, co strasznie mnie denerwowało. Po drugie, jest bardzo cienki i łatwo może ulec uszkodzeniu. Sterowanie głośnością zostało umieszczone wystarczająco wysoko, więc nikt nie powinien mieć problemów z poszukiwaniami tego elementu. Poza tym, producent zdecydował się w nim na dość ciekawy zabieg - zazwyczaj mamy do czynienia z pokrętłem, tutaj mamy dwa przyciski (głośniej i ciszej) oraz przełącznik mikrofonu (włączony lub wyłączony). Mi akurat jest to obojętne, ale komuś może nie odpowiadać.
GRY - UŻYTKOWANIE
Początek testów zacznę dość niestandardowo od Pro Evolution Soccer 2009. Efekt był bardzo fajny. Poczułem się troszkę, jak na stadionie. Doping kibiców było słychać zdecydowanie lepiej, niż ma to miejsce w przypadku głośników (i to nie byle jakich, bo Creative GigaWorks T40, których test napisze dla Was Szymon). Zmartwiła mnie jednak jedna rzecz. Rano z grą nie było najmniejszych problemów. Po zainstalowaniu oprogramowania do słuchawek, PES 2009 wyraźnie zwolnił. Nie wiem, czy rzeczywiście jest to wina Creative, ale coś musi w tym być. Przerzuciłem się więc na lepszego kompa i już wszystko było w porządku.
Następny tytułem w kolejności był Need For Speed Shift. Chciałem usłyszeć brzmienie silników najszybszych samochodów na świecie. Nie zawiodłem się. Samochody brzmiały rewelacyjnie. Szczególnie fajne jest granie z kamery umieszczonej we wnętrzu auta.
No i na koniec zdecydował się na coś, co dostarcza mi ogromne dawki adrenaliny - Resident Evil 5. Niestety, nie byłem w stanie określić, z której strony podchodzi do mnie zainfekowany Afrykanin, ale to raczej z tego powodu, że zazwyczaj jest ich tak wielu, że jest to po prostu niemożliwe. Jednak kiedy byłem już sam na sam z Shevą (bohaterką gry), to bez problemu mogłem określić, czy mówi do mnie z prawej strony, z lewej strony czy może face to face.
Był jednak jeden mały problem... słuchawki były bardzo męczące. Po dłuższym graniu, miałem ich serdecznie dosyć i marzyłem o tym, żeby je zdjąć. Może to być spowodowane tym, że nie jestem przyzwyczajony, ale odniosłem wrażenie, że trochę za mocno ściskały mi one głowę.
Zapomniałbym jeszcze wspomnieć o mikrofonie. Nie gram w gry sieciowe, więc nie byłem w stanie sprawdzić go pod tym kątem. Rozmawiam jednak czasami na Skype. W tym wypadku sprawdzał się on dobrze. Chociaż jego parametry nie powalają. Powiedzmy to w prost - mikrofon jest po prostu przeciętny.
PODSUMOWANIE
Słuchawki generalnie sprawdzają się bardzo dobrze. Świetnie odwzorowują basy i są niezwykle głośne. Pozwalają usłyszeć szczegóły, których nie bylibyśmy w stanie usłyszeć przy pomocy głośników. Warto też wspomnieć o tym, że świetnie wygłuszają odgłosy otoczenia. Niestety, wszystko ma swoje wady. Według mnie, ich konstrukcja jest troszkę zbyt delikatny, a kabel jest zbyt długi (dla wielu będzie to zaletą). Poza tym, słuchawki są nieco męczące. Osobiście nie byłem w stanie grać na nich dłużej, jak 60-90 minut, bo zaczynała mnie boleć głowa.
Jeśli miałbym im dać ocenę w skali od 1 do 10, to zdecydowałbym się na... 7. Producent udziela na nie rocznej gwarancji. Na zakończenie jeszcze dane techniczne:
- Przetworniki: Magnes neodymowy 40mm
- Pasmo przenoszenia: 20Hz - 20kHz
[*]Mikrofon
- Kondensator z technologią redukcji szumów
[*]Pasmo przenoszenia: 100Hz ~ 18kHz
[*]Złącze: wtyk USB typu A
[/list]