Testujemy jedne z najtańszych głośników dostępnych na rynku. Gratka dla hipsterów i fanów starego brzmienia!
9,99 zł - właśnie tyle kosztują głośniki Msonic, które znaleźć można w popularnej sieci handlowej. Czy tak tanie urządzenia do czegokolwiek się nadają?
27.04.2015 | aktual.: 27.04.2015 10:18
Dobrze wiemy, że jakość nie zawsze idzie w parze z niską ceną - na niektórych sprzętach nie powinno się więc oszczędzać. Nie da się jednak ukryć, że dla wielu najważniejszym czynnikiem jest właśnie cena, a sprzęt im tańszy, tym lepszy.
Gadżety dobre, bo tanie?
W naszym najnowszym cyklu testować będziemy najtańsze gadżety dostępne na rynku. Nie będziemy jednak ich tylko wyśmiewać. Łatwo kopać leżącego, a my chcemy przekonać się, czy mimo oczywistych braków coś można z tych sprzętów wycisnąć.
W przypadku głośników Msonic jest to jednak bardzo trudne.
Głośniki nie wyglądają ładnie. Można odnieść wrażenie, że ktoś wyciągnął je ze starego auta, które już w dniu premiery miało bardzo ubogie, badziewne wnętrze. Najtańsze wykonanie czuć nie tylko w dotyku - sprzęt sprawia wrażenie bardzo nietrwałego - ale też w zapachu. Śmierdzą palącym się plastikiem. A jak grają?
Wyobraźcie sobie, że znaleźliście na strychu stare radio. Bardzo stare radio. Bardzo, bardzo stare radio, które na dodatek jest uszkodzone. Szukacie ulubionej stacji, ale zasięg jest fatalny. Ledwo cokolwiek słychać.
Przy głośnikach Msonic jest tak z każdą piosenką.
Grają… fatalnie. Okropnie. Beznadziejnie. Lepsze dźwięki wydają telefony, głośniki w laptopach, zapewne też małe, bezprzewodowe głośniki, które schować można w kieszeni.
Głośniki Msonic nie potrafią wydać z siebie żadnego czystego dźwięku - jakby coś blokowało, jakbyśmy próbowali słuchać radia w bieszczadzkiej dziczy, bez żadnego zasięgu. Patrzyłem, słuchałem i zastanawiałem się, dla kogo jest ten przytłumiony dźwięk.
I wtedy mnie olśniło. Wiem, dla kogo to wymarzony sprzęt.
Retro granie
Dzisiejsi muzycy wydają grube pieniądze, żeby brzmieć staro. Jak zespoły z dawnych lat. Ten efekt można osiągnąć w bardzo prosty, tani sposób. Wystarczy do każdego albumu dołączyć te głośniki.
Posłuchajcie mojego nowego ulubionego zespołu - ich niedawno wydana epka jest świetna. Sheer Mag już normalnie brzmią “niewyraźnie”. Czuć garaż w ich graniu. Ten efekt odczuwalny jest sto razy bardziej przy głośnikach Msonic.
SHEER MAG - Fan The Flames (Official Video)
A Unknown Mortal Orchestra? Muzyka jak ze starych czasów. Odpalam ich utwory na głośnikach Msonic i czuję się jak ktoś, kto odkrywa muzykę w latach sześćdziesiątych na najprostszym, badziewnym sprzęcie. Albo słuchał kapeli na próbie w piwnicy.
Unknown Mortal Orchestra - So Good At Being In Trouble (Official Video)
To dźwięk dla fanów starego brzmienia. Zepsutego, nieczystego, garażowego, zagranego na ułomnych, złych instrumentach. Hipsterzy przy tym odlatują.
A po dziesięciu minutach wracają, bo nie da się dalej słuchać - tak boli głowa.
Gdyby tylko odpowiednio opakować Msonic, można by sprzedawać ten sprzęt oldskulowcom. Posłuchajcie, jak kiedyś słuchało się muzyki. Przypomnijcie sobie stare, dobre czasy. Na tych staroszkolnych głośnikach, które grają tak, jak wasz uszkodzony gramofon odtwarzający połamaną płytę winylową:
Audiofil się rozpłacze
Msonic to też świetne urządzenie dla każdego, kto zwalcza audiofilię. Serio. Wyobrażam sobie, że ktoś odtwarza utwór w pliku FLAC, a później w “empetrójce” i z dumą mówi: nie słychać różnicy.
Naprawdę nie słychać. Starcie wygrane. Audiofile to wariaci. Koniec dyskusji, Msonic to udowodniło.
Msonic przegrywa pojedynek z niemal każdym grającym dzisiaj sprzętem. OK, może stare radia w autobusach Autosan brzmią mniej więcej podobnie, ale to żadna pochwała i usprawiedliwienie.
Nie wiem, kto miałby ten sprzęt kupić. Ludzie jeżdżący na wycieczki? Msonic wystarczy podłączyć do komputera przez kabel USB - nie trzeba “wtykać” ich do kontaktu. To plus, ale przecież niemal każdy głośnik w laptopie gra lepiej.
A nawet jeśli ktoś nie ma wbudowanego głośnika, to i tak po dziesięciu minutach odłączy te. Można przy nich oszaleć.
To nie jest “wystarczająca” jakość. To dźwięki, które ranią uszy. Jeśli myślicie, że wasz sprzęt grający jest do niczego, kupcie sobie Msonic, posłuchajcie ulubionej płyty, następnie odłączcie głośniki i podłączcie stare. Oto wasza reakcja: