TGS 2009: The Last Guardian

W pełnej wiadomości coś wielkiego... naprawdę wielkiego. A do tego pierzastego i groźnego. The Last Guardian to kolejne podejście do przygód malutkiego człowieczka i jego wielkiego, potworzastego kumpla.

The last giardian
The last giardian
Szymon Adamus

W pełnej wiadomości coś wielkiego... naprawdę wielkiego. A do tego pierzastego i groźnego. The Last Guardian to kolejne podejście do przygód malutkiego człowieczka i jego wielkiego, potworzastego kumpla.

Klimat ICO i Shadow of the Colussus jest. A nawet więcej bo tym razem Fumito Uedo ma do dyspozycji więcej mocy obliczeniowej i wreszcie wielki stwór wygląda tak jak powinien. Moim zdaniem to jeden z najciekawszych projektów na Playstation. Podobnie jak poprzednie gry ma niesamowity klimat, a i wykonanie stwora i otaczającego go świata póki co prezentuje się rewelacyjnie. Oby tylko nie było za dużo akcji rekompensującej ubytki w klimacie. Czasem twórcy mający do dyspozycji większe możliwości techniczne i większe pieniądze zachłystują się tym i idą pod publiczkę. A to w często oznacza głupkowatą akcję bez wyrazu... niestety.

Na szczęście póki co tak mało wiadomo o samej grze, że nie ma się co katować tak katastroficznymi wizjami. Na chwilę obecna The Last Guardian to gra, która zapowiada się na mega hicior i prawdziwy system seller.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)