"The Imaginarium of Doctor Parnassus" - dawno nie widziałem tak dobrego filmu...
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że od lat jestem fanem Pratchetta, Gaimana, czy choćby Lyncha i rozumiem, że nie każdemu ta pozycja przypadnie do gustu. Film ten jest jednak nielada gratką dla każdego fana fantastyki. Jest to wspaniałe widowisko stworzone przez Terry'ego Gilliama i Charles'a Mckeown.
20.10.2009 17:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Terry Gilliam (12 małp, Brazil) ukazuje nam wspóczesny, choć mroczny Londyn, gdzie ludzie pozbawieni są wyobraźni i na dziwne zjawisko, jakim jest trupa Dr. Parnassusa, reagują nieprzychylnie. Wędrując od miejsca do miejsca próbują oni zarobić pokazując ludziom zakamarki ich wyobraźni.
Załoga przedziwnego wozu teatralnego to asystent Anton (Andrew Garfield), córka doktora Valentina (Lily Cole), karzeł/krasnal Percy (Verne Troyer) i oczywiście sam *Doktor Parnassus *(Christopher Plummer). Wszystkie te postacie są jak wyrwane z rzeczywistości. Wypudrowana ekipa teatralna rodem z książek fantasy w naszych ponurych czasach.
Nie można też zapomnieć o Nicku (Tom Waits), bez którego cała ta historia nie miałaby miejsca.
Dowiadujemy się, że Dr. Parnassus ma tysiąc lat i poznał kiedyś kobietę, w której od razu się zakochał. Wyjaśnia córce kim jest Nick i jak ona wplątana jest w tą całą historię.
Pomocnik kocha się w córce swojego pracodawcy, córka ma już dosyć życia jakie wiedzie razem z ojcem, a karzeł, no cóż, karzeł wydaje się najmądzejszą osobą z nich wszystkich. Dzięki naprawdę wspaniałym kreacją bohaterów, przenosimy się w groteskowy świat magii, przeplatany surową rzeczywistością. Odwiedzamy Londyn w miejscach, o których istnieniu staramy się nie myśleć.
Pewnej nocy na swojej drodze znajdują Tony'ego (Heath Ledger), który twierdząc, iż nie pamięta kim jest, przyłącza sie do ich trupy. Tu muszę zaznaczyć , że podczas produkcji tego filmu Heath zmarł i kontynuacja stała pod znakiem zapytania. To na co wpadli producenci okazało się strzałem w dziesiątkę. Z pomocą przychodzą Johnny Depp, Jude Law i Colin Farell. Nie chę zdradzić jak to wygląda, gdyż idąc do kina sam nie wiedziałem w jakich rolach wystąpią. Mogę jedynie powiedzieć, że zostałem mile zaskoczony.
Człowiek z amnezją wczuwa się w swoją nową rolę* nagabywacza*, i zagarnia coraz to nawe osoby do wzięcia udziału w magicznym show. Tak jakby po włożeniu maski stawał się kimś innym. Nie wiem dlaczego, ale oglądając jak w rolę wcielił się Ledger widziałem Jokera i często tą samą twarz. Czyżby po sukcesie Batmana Ledger postawił znów na tą samą kartę? Nie wiem i mam nadzieję, że po obejrzeniu filmu sami zdecydujecie. Nie chcę tu oczywiście ujmować jego grze aktorskiej, ale pozostawił mnie on z tym pytaniem. Za to trio Depp, Law i Farell wypełnia lukę pozostawioną po jego śmierci i dodają całemu przedsięwzięciu wyrafinowanego smaku. Trzeba jednak patrzeć na ich występ jako całość.
Christopher Plummer jako 1000 letni Parnassus świetnie pasuje do wizji Gilliama. Jest zgorzkniałym człowiekiem zmęczonym światem, ale wciąż wierzącym w ludzkość. Myślę, że Gilliam mógł wzorować tą postać trochę na samym sobie. Stary doktor posiada dar i stara się otworzyć ludzkie umysły poprzez pokazanie im ich marzeń, w zamian za opłate. Nie jest też idealny. Ma problem z alkoholem, a co najważniejsze z hazardem.
Jedyną szansą na zwycięstwo w tej historii jest przekonanie ludzi do przekroczenia progu magicznego lustra, które wiedzie tam gdzie zawsze chciałeś się znaleźć. Ukarze ci magiczny świat, gdzie spełniają się wszystkie twoje marzenia. Wizualnie jest to świat podobny do twórczości Salvadore Dali i magii baśniowej stylu Willy Wonka i Fabryka Czekolady, i to połączeni dziala bardzo dobrze. Nieistotne jest to, czy będzie to śwait pełen butów, puszystych chmur, na które mozna się wspiąć, czy wystawnych bali i sław. Widzimy tu jak marzenia stają się rzeczywistością, a ludzie po takim przeżyciu wprawieni są w stan ekstazy.
Całość oplata jeszcze jedna znakomita postać. Jest to mianowicie Anton. Andrew Garfield w swojej roli zostaje odsunięty od reszty na rzecz "nowego" i obawia się, że straci swoją ukochaną. Jak każdy zakochany człowiek nie może na to pozwolić i aż za bardzo stara się uratować sytuację, narażając wszystkich na kłopoty. Szczerze przyznam, że w swojej roli dorównuje pozostałym aktorom, a niektórych nawet przerasta (nie powiem nic więcej, gdyż mógłbym wywołać burzę).
Postaci Valentiny nie poświęcę zbyt dużo uwagi. Młoda modelka w tej roli dała sobie radę. Nie był to jednak oszałamiający występ. Jak można zauważyć, Lily Cole brakuje jeszcze doświadczenia, ale widziałem już gorsze próby niektórych celebrities. Powiedzmy tylko, że jej piekna, okrągła twarz pasowała do roli porcelanowej córki wiekowego mędrca. Jest w niej coś baśniowego.
Na deser został nam Nick/Satan. Tom Waits, genialny muzyk, wcielił się w rolę szatana. Swingujący, uwielbiający hazard, zawsze z papierosem i szyderczym uśmiechem wydaje się najspokojniejszą i najbardziej opanowaną z postaci. Pojawia się tu i ówdzie namawiając Parnassusa do coraz to nowego zakładu. Tu trzeba zaznaczyć, że jak na zło wcielone jest dość wyrozumiały. Waits w swojej roli czuje się jak ryba w wodzie. Pewnie Gilliam powiedział mu : "Po prostu zachowuj się jak zła wersja ciebie samego" i to właśnie zrobił.
Pewnie zauważyliście, że nie rozpisuję się o Vernie Toyerze, ale nie uważam, że jego postać zasługuje na wzmiankę. Był z nimi karzel/krasnolud, który ciągle się wymądrzał. I tyle. Bez rewelki. Taki "mały" dodatek. Maskotka. Coś na wzór Mini Me . Gdy pojawił się pierwszy raz na ekranie i wypowiedział kilka zdań, wiedziałem, że nic ciekawego nie pokaże.
Jako całość film jest pięknym przedsięwzięciem. Po takich słodzikach jak Złoty Kompas czy Narnia, miło jest obejrzeć coś co bardziej stawia na artyzm. Coś, co wizualnie bardziej przypomina Miasto Zaginionych Dzieci, treścią Labirynth (Henson/Lucas). Przepełniony świetnymi ujęciami i plejadą gwiazd. Jest to film, po zakończeniu którego siedziałem w kinie jeszcze przez chwilę przytakując sam sobie. Tak. Jestem zadowolony, że to zobaczyłem. Wiem jednak, że nie jest to film dla każdego. Czekam na Wasze opinie.