Dacie wiarę? Najnowszy film Terry'ego Gilliama, byłego Montypythona i niezwykle ciekawego reżysera wciąż pozostaje bez dystrybutora. Czego firmy się boją? Przecież chyba nie obsady: Heath Ledger, Johnny Depp, Jude Law i Colin Farrel. Pech prześladuje twórców od początku, a największą tragedią była śmierć Ledgera.
Wielkie nazwiska i Oscar dla australijskiego aktora nie wystarczą. Studio zastanawia się, czy 'surrealistyczny film jest w stanie przyciągać dużą widownie do kin'.
Renoma Terry'ego Gilliama nigdy nie pomagała mu jakoś w znalezieniu dystrybutorów. Rzeczywiście jego filmy, które charakteryzuje specyficzny mroczny i brudny styl nie są dla wszystkich, ale bez przesady. Nie wierzę, żeby przy odpowiedniej akcji marketingowej film okazał się klapą.
Dobrej myśli jest też sam reżyser, który twierdzi, że decydenci będą zachwyceni kiedy zobaczą całość.
Ja też czekam z niecierpliwością, chociaż na jakieś materiały - zdjęcia, czy zwiastun.
Fabuła filmu prezentuje się tak:
Londyn, czasy współczesne. Trupa starożytnych magików przybywa do miasta, żeby zaprezentować swój niezwykły pokaz, podczas którego dzięki magicznemu lustru widzowie mają możliwość odbycia podróży do świata wyobraźni.
