The King of Kong. O tym, że życie to gra

The King of Kong. O tym, że życie to gra

The King of Kong. O tym, że życie to gra
Szymon Adamus
11.08.2010 09:26

Pod wpisem dotyczącym nowego, ale już doskonale znanego mistrza gry Donkey Kong, mój imiennik, Szymon i grrracz o ksywce Bubu wspomnieli o filmie The King of Kong. Wielkie dzięki Panowie. Nie znałem wcześniej tej produkcji, a rzeczywiście jest ciekawa.

Zajrzyjcie do pełnej wiadomości.

Pod wpisem dotyczącym nowego, ale już doskonale znanego mistrza gry Donkey Kong, mój imiennik, Szymon i grrracz o ksywce Bubu wspomnieli o filmie The King of Kong. Wielkie dzięki Panowie. Nie znałem wcześniej tej produkcji, a rzeczywiście jest ciekawa.

Zajrzyjcie do pełnej wiadomości.

The King of Kong: A Fistful of Quarters to film z 2008 roku traktujący o zawodowych graczach i próbie pobicia rekordu Billego Mitchella w Donkey Kongu przez Steva Wiebie. Film trwa prawie 80 minut, ale jak na dobry dokument przystało ogląda się go z przyjemnością.

Art+Vandelay pisze w komentarzach pod poprzednim wpisem, że Billy Mitchell wyszedł w tej produkcji na błazna. Trochę tak, ale hej! Ten koleś jest mistrzem świata w Pac-Manie i Donkey Kongu. Kto jak kto, ale on ma prawo do odrobiny ekstrawagancji.

[cytat]Nie piję, nie palę, nie biorę narkotyków... gram w gry wideo, które uważam za znacznie większe uzależnianie niż wspomniane używki.[/cytat]

Mówi jedna z osób na początku filmu, a na koszulce ma oczywiście obrazek przedstawiający klasyczny dżojstik.

Poniżej pierwsza część filmu, który można znaleźć na You Tube.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)