The Promo Bay - czyli teraz pirat to ktoś, kto pomaga artystom
Większość artystów uważa, że piraci są źli, bo okradają ich z należnych im milionów. Ale są też na świecie tacy artyści, którzy używają sieci BitTorrent do promowania swojej twórczości. Zatoka Piratów coraz śmielej wychodzi im naprzeciw.
08.11.2013 | aktual.: 13.01.2022 10:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Większość artystów uważa, że piraci są źli, bo okradają ich z należnych im milionów. Ale są też na świecie tacy artyści, którzy używają sieci BitTorrent do promowania swojej twórczości. Zatoka Piratów coraz śmielej wychodzi im naprzeciw.
Teoretycznie sprawa jest prosta: jeśli ściągniesz jakiś utwór, to zazwyczaj potem już go nie kupisz. Artysta straci i ma prawo być wściekły, że nie doceniasz jego pracy na tyle, by mu za nią zapłacić. Ale każda prosta sprawa w końcu okazuje się jak drut poskręcany w kieszeni.
Artysto, promuj się sam
Obok grupki uznanych muzyków, którzy mają sławę, pieniądze i co tylko chcą mieć, jest przecież cała masa tych, którzy dopiero pukają do bramy do szczęścia. W czasach Internetu ich życie zrobiło się nieco łatwiejsze, bo już nie są uzależnieni od tego, czy wytwórnie ich chcą, czy nie. Mogą promować się na YouTube, MySpace i w innych serwisach. Albo liczyć na to, że ktoś ściągnie torrenta z ich utworem.
To tylko z pozoru brzmi absurdalnie, w praktyce dla młodego artysty każdy fan jest na wagę złota. I to właśnie do takich ludzi skierowana jest propozycja The Pirate Bay, które wraca do pomysłu wspierania zdolnych ludzi. W tym tygodniu ruszyło odświeżone The Promo Bay. Zgłosić się może każdy: muzyk, reżyser niezależnych filmów, komik, ale też startup czy organizacja charytatywna.
Jeśli będzie fajny, dostanie darmową promocję na stronie głównej TPB w trzech wybranych przez siebie krajach. Jeśli będzie jeszcze fajniejszy, może załapać się na ogólnoświatową stronę główną.
Absurd czy nie, spróbować można
Artysta wciskający ludziom torrenty ze swoją twórczością na pierwszy rzut oka wydaje się widokiem absurdalnym. Zwłaszcza wytwórniom ma prawo to się nie podobać. Ale The Pirate Bay to miliony użytkowników na całym świecie, gdybym więc była młodym artystą, pewnie bym taką opcję wzięła pod uwagę.
Inna sprawa, że naprawdę dziś nie brak platform, na których młodzi zdolni mogą próbować zdobywać pieniądze i sławę. Jednym udaje się znaleźć to, czego szukają, na YouTubie, innym na Kickstarterze. Ci, którzy są naprawdę zdolni i pełni determinacji, w końcu się przebijają. Reszcie pewnie i The Promo Bay nie pomoże.